.... jak ten nudny, męczący i przegadany serial może mieć wyższą średnią niż "Friends". Nie to że go całkiem nie lubię, ale trawię jednym ciągiem pół odcinka, góra jeden. Wszystko na siłę, jakieś wtórne. Do tego nigdy się na nim nie roześmiałam, co najwyżej uśmiechnęłam.
Może to dlatego, że dawno przestałam być nastolatką i to "Przyjaciół" oglądałam jako pierwszych, "na bieżąco". HIMYM jest wtórne, tylko dużo słabsze, ale większośc oglądających i oceniających to ten serial ogląda/ło jako pierwszy i to Friends jest dla nich wtórne. Innego wytłumaczenia nie widzę.
A poza tym wszyscy zdrowi? Każdy, kto ma inne zdanie niż ty, jest dla ciebie trollem? Ale to twój problem :)
Może niekoniecznie chodzi tu o inne zdanie, a raczej sposób krytykowania :) było to trochę nieuprzejme dla fanów HIMYM... Faktycznie przyjaciół oglądałam po jak poznałem, ale świetnie zdaję sobie sprawę, że to klasyka, wiem też jak dużo zapożyczeń pojawiło się w HIMYM, ale szczerze powiedziawszy w ogóle mnie to nie razi ;) Zwyczajnie HIMYM wydaje mi się sympatyczniejszy. We friends nie przepadam za Rachel, drażni mnie również jej wątek miłosny z Rossem. Ogólnie lubię oba seriale, jednak bardziej skłaniam się ku jak poznałem ;)
Ale dlaczego to nieuprzejme? Napisałam, że mnie nudzi, męczy i nie śmieszy. Po prostu tak go odbieram. Za każdym razem, kiedy go oglądam, mam poczucie, że wiele wątków już widziałam we Friends. Tylko że tamto ogląda mi się lżej, ciągle się śmieję i właśnie tamci bohaterowie są dla mnie sympatyczniejsi i się z nimi utożsamiam. W HIMYM nikogo jakoś nie darzę większą sympatią, nie umiem się przejąć ich sprawami. Nie wiem, jak niby miałabym to ująć, żeby nikogo nie urazić.
Zgadzam się z tobą , też nie rozumiem dlaczego ma wyższą średnią niż "Friends" , może nie byłbym aż tak krytyczny dla tego serialu , pierwsze sezony były naprawdę fajne i trzymały poziom , ale im dalej tym gorzej , faktem też jest że na pewno nie był to tak wysoki poziom, nawet najlepszych odcinków, jak większość odcinków "Friends".
mnie też ten serial w ogóle nie rozśmiesza, obejrzałam kilka odcinków i wydają mi się tworzone na siłę.
Robię 6 sezon Friends ów i nie mam pojęcia jak mogłem oglądać HIMYM i ubustwiać ten serial, teraz jak leci na CC to już nawet nie oglądam.
Zgadzam się z każdym słowem. W HIMYM wszystko sprawia wrażenie robionego na siłę i przerysowanego (jakieś kuriozalne wątki o klątwach Blitza, sobowtórach głównych bohaterów itp.). Trochę to przykre, że ten serial ma wyższą ocenę od Przyjaciół. Chyba to znak, że czas leci szybciej niż mogłoby się wydawać.