Jestem dopiero na początku piątego sezonu, jednak muszę przyznać, że postać Lily zaczyna mnie poważnie irytować. Mianowicie chodzi mi o jej manipulacje ludźmi - jak przypadki jej angażowania się w życie uczuciowe Teda i "zrywanie" za niego z "nieodpowiednimi" [wg Lily oczywiście] kobietami (włączając w to związek Teda i Robin). Poza tym wczoraj oglądałem odcinek, gdy Lily zamknęła w pokoju Barneya i Robin, ponieważ ci nie chcieli ze sobą rozmawiać na temat swojego związku. To było dosłownie - bezprawne ograniczanie wolności ludzkiej (jeżeli nie więzienie tych dwojga). Ja na miejscu osób w ten sposób potraktowanych, najzwyczajniej w świecie wezwałbym policję, ponieważ Lily złamała w ten sposób prawo i mogłaby pójść za to nawet do więzienia (przy okazji wspomnę, że dziwi mnie brak reakcji prawnika-Marshalla, który był przy tym wszystkim obecny).
Dla jasności - rozumiem, że to jest serial komediowy i konwencja jest luźniejsza niż w kinie 'poważnym', jednak postać Lily małymi krokami zaczyna mnie drażnić coraz bardziej. W 'realu' taki "przyjaciel" jak Lily nie miałby prawa bytu - przynajmniej w moim życiu.
ej, ale Ty żartujesz, prawda? :D tak jak mówisz, to jest komedia, a postaci są tu trochę przerysowane. Że Lily się miesza? Taki jej urok, ja ją za to uwielbiam (chociaż jasen, że sama nie chciałabym, zeby moja przyjaciółka to robiła) A poza tym ona jedyna może, w końcu jak w jednym z odcinków mówi Marshall, to kobieta, która nigdy się nie myli ;)
Hmm, no nie żartuję :) Ja jednak mam 'bagaż emocjonalny' w postaci "byłej przyjaciółki", która robiła mi podobne i gorsze numery niż Lily robiła Tedowi - a dodam, że moje życie to nie jest serial komediowy! ;D Mam nadzieję, że jest to tylko chwilowa awersja i niedługo mi minie.
Moją ulubioną postacią jest Barney - ten człowiek mnie miażdży niemal w każdym odcinku. Jak do tej pory najbardziej rozwalił mnie w odcinku, gdzie ucharakteryzował się na "Barneya z przyszłości" i w ten sposób podrywał kobiety ;D [jeżeli pamięć mnie nie myli, to był odcinek 4x04 "Intervention"]
:OOOOO czyli ze jak ciebie by najlepsza przyjaciolka zamknela w pokoju to bys zadzwonila na policje? dobra z ciebie przyjaciolka, nie ma co :>
wyobraz sobie jakikolwiek film, serial, ktory dzialal by na zasadach okreslonych tutaj przez ciebie... ;)
Jestem facetem !!!
Poza tym naprawdę poważnie podchodzę do prób ograniczania wolności osobistej drugiego człowieka. Podobnie jak do kwestii Szacunku w relacji z innymi - Lily po wielokroć 'rezygnowała' z uszanowania prawa (m.in. Teda) do samostanowienia i zabawiała się w "Boga".
Tak jak pisałem wcześniej - sam mam podobne doświadczenia w życiu, więc i reaguję na to silniej niż "przeciętny" widz. Mam nadzieję, że z czasem to się zmieni.
Mnie też Lily niesamowicie wkurza. Wydaje mi się taka sztuczna.
Z tym "więżeniem" też przesadziła, to ich życia, jak chcą być razem, to niech będą, jak nie to nie... No ja wiem, że to tylko komedia, ale w komedii mają być śmieszne wątki, a nie irytujące ;D
Ja tam uważam, że to było zrobione specjalnie, żeby pokazać, do czego w efekcie doprowadza wtrącanie się w czyjeś związki i narzucanie zasad, które nie do każdego najwidoczniej muszą się odnosić :P (-> Barney i Robin zrywają w ciągu kilku miesięcy.) Dla niektórych "słodkie" przezwiska, rozmawianie na każdy temat, nazywanie rzeczy po imieniu i w ogóle jakiekolwiek definicje są normalne i właściwe (Lily i Marshall), a dla innych nienaturalne, wymuszone i wszystko psują. To są zresztą przykłady z życia wzięte. Jeśli Barney i Robin mają zejść się znowu (a taką mam nadzieję), Lily powinna na oczach wszystkich przyznać się do błędów, wyciągnąć wnioski i nie kazać im tym razem definiować niczego :P
A poza tą sprawą - taki już jej urok. Wg mnie nie ma w tym nic szczególnie irytującego.
eee tam. to samo mogłaby powiedzieć każda wykorzystana przez mężczyznę kobieta o Barneyu, a mimo tego nie widziałem jeszcze takiego wątku. poza tym, Lily nie wpieprzyła sie dosłownie między Teda i Robin, a jedynie dała im do myślenia ;)
Być może. Lily jednak jest obecna w każdym odcinku i to systematyka jej 'zagryw' najprawdopodobniej jest tak irytująca. Właśnie oglądnąłem odcinek, w którym Lily KRADNIE 'Playbook' Barneya i go szantażuje (grozi, że wrzuci go do sieci). "Przyjaciele" nie zachowują się w ten sposób - to jest egoizm podszyty najwyraźniej jakimś kompleksem wyższości moralnej, który pozostawia Lily w przekonaniu, że ma prawo manipulować innymi, okradać ich, ograniczać ich wolność osobistą, etc.
Sorry, ale ponownie - jak dla mnie postać Lily jest bardzo irytująca.