No i jak? Musze przyznac, ze poziom bardzo mocno sredni. Ogladalem go chyba w 5ciu ratach w miedzyczasie przegladajac neta. Zarty z drinkami malo smieszne, pomijajac ten z lustrem. Generalnie jeden ze slabszych odcinkow, chyba sie koncza pomysly scenarzystom.
Mi tam odcinek się podobał, bo był to taki powrót do korzeni serii. Ja się dobrze bawiłem podczas tego epizodu :) Liczę że następne odcinki będą jeszcze lepsze.
jakbys oglądał serial nie neta to moze byś zrozumiał odcinek :]
ja się uśmiałam jak za starych czasów
Jak dla mnie kolejny świetny odcinek, jeśli już miałabym porównywać, to mniej rozbawił mnie poprzedni, 6x21 - ale i tak nieznacznie, bo np. tag był genialny. No naprawdę nie wiem co za problem ludzie mają z tym sezonem :P
Poza tym, nie rozumiem jak czterdziesto-, a co dopiero dwudziestominutowy odcinek jakiegokolwiek serialu można oglądać "w ratach"...? :D
rowniez musze przyznac ze ten odcinek nie nalezyl do najlepszych. dobry pomysl z tymi drinkami i to wszystko.
Całkiem ok, ale do mojego ulubionego z tego sezonu (Glitter) daleko. Ciekawy motyw z różnymi efektami różnych drinków i wieczór w The Arcadian (cockromouse!). Ale mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie pogonią Zoey, zaczęła mi ostatnio działać na nerwy, a teraz jeszcze inicjuje rozłam w grupie. Sądząc po promocyjnych fotkach możemy się spodziewać problemów w raju już w następnym odcinku. Trzymam kciuki!
Czy ktoś kojarzy, gdzie jeszcze był użyty zwrot: "Dance, my puppets, dance". Jak Robin mówi to w barze, to mam wrażenie, że już gdzieś to słyszałam. Możliwe, że w The Simpsons, ale nie mogę przysiąc.
Eyre : Może to miałeś na myśli - http://www.youtube.com/watch?v=5iWTt2OvmOw ;D
Mi odcinek się podobał, sporo sporo bardziej niż poprzedni. Motyw z lustrem świetny :D
Dzięki! Rzeczywiście, to może być to, zwłaszcza, że doglądałam nie dawno ten odcinek. Nie wiem czemu od razu mi się nie skojarzyło konkretnie z Barney'em.
Mnie odcinek bardzo się podobał. Przede wszystkim ze względu na odwołania do poprzednich sezonów: cockromouse (!), bitwa między Barney'em a Marshallem przypominała wojnę z facetem, który miał swoją siedzibę naprzeciw GNB (pamiętasz białe myszki i zdjęcia "zobacz, co wcześniej zrobiłem z Twoją kawą"). Ukazanie reakcji na różne alkohole bardzo mnie rozbawiło (zwłaszcza Lily i martini, oraz Robin i absynt, lustro też). Fajnie, że udało im się zgrabnie połączyć wątki w zakończeniu. W mojej opinii najzabawniejszy odcinek od czasu "Desperation Day".
HAHAHA dokładnie, GLEBA. Kocham dorkowatego Teda :D A najbardziej jak jest do tego singlem (dlatego w 5 sezonie był moją ulubioną postacią zdecydowanie). No, ale Zoey już niedługo i tak pójdzie na stos. :P
Bardzo mi się podobał ten odcinek. Właściwie wszystko w nim mi się podobało. Walka dziewczyn o miejscówkę, ujęcie na tańczącego Barney'a w oknie po tym, jak koleś pokazał Marshallowi co Barney zrobił wcześniej z megafonem i lustra... Naprawdę niezły odcinek. Jeden z lepszych według mnie ;)
Najnowszy odcinek jak dla mnie megaświetny, ale może mam po prostu zaniżone oczekiwania po tym, jak się zawiodłem na ostatnim. Niemniej jednak ten oglądałem z wielkim bananem na twarzy, przewijałem sobie co zabawniejsze momenty, żeby zobaczyć je raz jeszcze i zlewałem z tego, jakbym był ostro zjarany. Czyli odcin nie najgorszy. Mam nadzieję, że finał mnie wgniecie w fotel. Nie mogę się doczekać powrotu Nory, bo fajna z niej lasia :).