Na początku serial bardzo mi się podobał, niestety im dłużej się go oglądam tym bardziej zaczyna irytować część bohaterów. Lily jest apodyktyczna i to przez nią Ted rozstał się z Robin, gdybym dowiedział się, że jakaś blisko znajoma mi osoba ingerowała w mój związek, żeby go zerwać, prawdopodobnie więcej bym się do niej nie odezwał, szczególnie biorąc pod uwagę, jak cały czas Teda i Robin do siebie ciągnęło. Druga irytująca postać to Marshall, jak dla mnie jest strasznym pantoflem, choć przy znajomych zgrywa kogoś zupełnie innego. Niektórzy narzekają na Teda, że jest marudna, ale jak dla mnie, fajne w nim jest to, że się nie poddaje w szukaniu swojej wybranki i cały czas próbuje. Do Robin i Barneya w sumie nic nie mam.
Ostatni minus to zakończenie, które powoduje, że nie da się wracać do serialu tak jak na przykład można do "Przyjaciół". Według mnie Barney mógł zostać już ze striptizerką albo Robin, a Ted mógł zostać z żoną albo Robin, zależnie od sytuacji z Barneyem.