Chciałabym dowiedzieć się od fanów serialu (i nie tylko), czy podzielają moją opinię na
temat Teda...
Koleś już tak bardzo działa mi na nerwy, że ciężko mi oglądać sceny z jego udziałem (a jest
ich sporo;). Przez niego musiałam obniżyć ocenę, jaką dałam temu serialowi - do 4 serii był
jednym z moich ulubionych seriali i go po prostu ubóstwiałam!
Konkretnie jego :
- przesłodzona romantyczność,
- wybrzydzanie,
- panikowanie że coś się dzieje za szybko, albo przeradza się w coś poważnego
- niezdecydowanie (jak u baby!)
przestały mnie już śmieszyć i wg mnie jego postać w ostatnich seriach zdrowo jest
naciągana.
Ktoś może ma podobne odczucia, czy to tylko ja????
każdy w serialu się uzupełnia :) Teda lubię bardziej od Marshalla mniej od Barneya ;) nie przeszkadza mi jego osoba ;)
Dokładnie :) mnie najbardziej irytuje i denerwuje Lili :) Ted jest pośrodku :) Barney oczywiście jest number One potem Robin i dopiero Ted. Natomiast Dobrzan ma rację, że każdy w serialu się uzupełnia i jest potrzebny. Sam Barney bez reszty nie byłby tak wyrazisty ze względu na brak "tła", to samo tyczy się Teda, który sam by nie pociągnął serialu bez pomocy przyjaciół :)