Co myślicie o ostatnich odcinkach?? wg. mnie 20 i 21 totalnie obniżyły poziom. Jedyne co mi przypadło do gustu to rozmowa Barneya z ojcem. Reszta naprawdę słabo, mało ciekawych wątków znaczących , a jedynie mało istotne napomknięcia,
moim zdaniem 6. sezon generalnie jest słaby, poza paroma odcinkami, czy pojedynczymi scenami... Kombinują z Barney'em, kombinują z Zoey. Pewnie do końca sezonu zrobią w jakimś odcinku silne nawiązanie, że przecież Ted szuka przyszłej żony - tak, jak to robili wcześniej... Szczerze mówiąc czekam na ten moment, bo bieżące wątki wydają mi się coraz bardziej naciągane!
6 sezon nie jest slaby tylko miedzy nowymi odcinkami jest za duzo przerwy i widzowie mają za duże wymagania.
wg mnie sezon 6 jest równie zajbisty jak wszystkie inne sezony, a ostatnie 2 odcinki były wyjątkowo dobre.
Trochę się z tobą zgodzę co do oczekiwań.Jeżeli czekamy tyle czasu na nowe odcinki to oczekujemy czegoś co będzie LEGEN-wait for it-DARY, a dostajemy coś co jest najwyżej LEGENDARY-wait for it-DARY. To nie to czego oczekujemy. Podobno w USA są jakieś rozgrywki baseballu i wciskają to wtedy co HIMYM,chociaż nie wiem czy producenci po prostu nie oddają raz na jakiś czas godziny tej emisji, bo podobno Im dłużej czekasz tym masz większy apetyt. Mam nadzieję , że nie długo będzie jakiś mały przełom. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. Pozdrawiam ludzi którzy stracili głowę dla tego Arcydzieła ;)
Według mnie szósty poziom daje radę! Było kilka średnich, ale i kilka naprawdę świetnych odcinków. I tutaj zgodzę się z @EpicFail - widzowie po tak długich przerwach między kolejnymi odcinkami za bardzo podnoszą poprzeczkę.
A co do głównego pytania - mnie się podobało, jestem na tak. :)
ostatni odcinek imo bardzo przecietny, nie mialem tego banana praktycznie 24/7 jak wczesniej, troche sie imo opuscili z jakoscia :)
nuuuuda od początku serii... Ted - irytujący, Lily - wkurzająca, Barney - za dużo go!, Marshall - ciapciowaty tatusiek, Robin - ? nie istnieje...
Do tego największa zapchajdziura wszechczasów czyli Zoey i najgorsze - CAŁKOWITY BRAK WĄTKU MATKI!!!
podsumowując w skali 1 - 10 seria 6 dostaje -1 -_-'
Aż tak źle nie jest, było sporo zabawnych odcinków w tym sezonie, znacznie więcej niż w poprzednim. Też myślę, że Zoey jest zapchajdziurą, ale wniosła jakiś powiew świeżości, jest trochę odjechana i lubię ją o wielewielewiele bardziej niż Stellę, której po prostu zdzierżyć nie mogłem.
Dla mnie Zoey jest masakrycznie sztuczna. Wszystkie te jej miny...są takie wymuszone, jak cała jej "gra aktorska". W dodatku jest dla mnie typową "bitch" i nawet jej związek z Tedem tego nie zmienia. Wkurza mnie, że przyszło takie niewiadomo co z niewiadomo skąd i rozwala paczkę :/ bo tak naprawdę od paru odcinków jedyna debata na jej temat to: "Jak Ty Ted możesz się z nią dogadywać??" . Stella przy Zoey to był anioł!
mnie ten serial nigdy nie nudzi, skupiam się bardziej na śmiesznych scenach, niż na poszukiwaniu tytułowej matki, bo jej trop oznaczałby, że serial nieuchronnie się kończy... ;) mi osobiście w ostatnim odcinku bardzo podobała się scena z Tedem beatboxerem :)
Ted beatboxer byl rewelacyjny
Lily: Ted, czy jest jakis rodzaj alkoholu po ktorym zachowujesz sie dziwnie?
Ted: Po Burbonie. Staje sie niewyobrazalnie dobry w Beatboxie.
i jeszcze ten moment kiedy Lilly i Robin uswiadomily mu, ze tylko wedlug niego potragi beatbox'owac, a on wyciaga Burbon z torby.
Poza tym 6 sezon wypada tak samo na tle poprzednich sezonow (czyli rewelacyjnie).
Nie da sie wybrac najlepszego sezonu, poniewaz kazdy <sezon> opiewa zarowno w wybitne odcinki jak i slabe.
Dla przykladu: 1 Sezon jest swietny, natomiast pierwszy odcinek jest chyba najgorszym jaki widzialem.