Zgadzam się z całą Twoją wypowiedzią, generalnie. ;) Kompletnie nie przeszkadzają mi decyzje twórców co do tego CO z robiono z losami bohaterów. Nie podoba mi się natomiast to JAK to wszystko rozplanowano w czasie. Już nawet nie chodzi o to, że ostatni sezon to w 90% przygotowania do ślubu. Przeszkadza mi natomiast to, że sam ślub potraktowany skrajnie po macoszemu, kolejne lata to też tylko scenka za scenką - zdecydowanie na "szybcika". To co dalej stało się z bohaterami zaskoczyło, ale i wydało się na swój sposób oczywiste i wcale nie dziwne. Jednak należałoby poświęcić temu więcej czasu. No i też mam zastrzeżenia co do ostatniej akcji serialu - jest w pełni wytłumaczalna, ale znów pisana na kolanie, na szybko i byleby upchnąć w ostatnie minuty, "bo nam się serial kończy". Zrobiono by to bez pośpiechu i nie byłoby płaczu żadnego wśród fanów... no, może u części, ale zawsze się znajdą tacy, którzy wiedzą lepiej od twórców co i kiedy powinno bohaterów spotkać, także standard.