Mało brakło, a zapomniałbym o premierze nowego serialu Charliego Sheena. Przez przypadek trafiłem na ten krótki, kilkusekundowy zwiastun, który oprócz trumny z 2 n' a half men nic nie przedstawia. W sumie to trumna wystarczy, nie ma nic lepszego niż "podkurzenie" byłego pracodawcy. Chciałem użyć słowa podjudzenie, ale jeszcze dostałoby mi się od Lorre'a ;) Za trzy dni (od dnia napisania posta) ujrzymy nowego, trzeźwego Sheena, który powrócił na studia i zdobył dyplom. Myślałem, że pan Estevez będzie pacjentem, a tu boom, Sheen zostaje terapeutą, kimś kto ma pomagać w rozwiązywaniu problemów z nałogami etc. O ironio. Najbardziej podoba mi się, że postać znów w akcie urodzenia ma podane jego prawdziwe imię, tak jak było w Men. W amerykańskich sitcomach jest to zabieg często spotykane, ale głównie kiedy aktor jest współtwórcą serialu. W tym przypadku? Wydaje mi się, że znów chodzi o to aby dopiec CBS, ale co ja tam wiem. Nie mogę się doczekać, uwielbiam filmy z Sheenem i mam nadzieję, że i w tej produkcji ujrzymy pierwiastek jego prawdziwego charakteru i podejścia do życia.