Co sądzicie o tej parze?
Kurde, z jednej strony chciałabym, żeby Schmidt zszedł się z Cece, bo uwielbiałam ich razem, ale
prawdę powiedziawszy nie widzę już ich przyszłości i coś mi się wydaje, że wyjdzie za tego
nieszczęsnego hindusa.. ale z drugiej, Elizabeth jest przeurocza. Mimo swojej tuszy ma coś w
sobie, oczarowała mnie, nie jest taka typowa i wydaje się ogarniać Schmidta :)
A ja wręcz przeciwnie, nie lubię jej. Ja rozumiem, że łączy ich wspólna przeszłość, maja jakiś tam sentyment itd. Ale ludzie się zmieniają i Schmidt też się zmienił i nie będzie już nigdy tym samym Olbrzymkiem co kiedyś. A Elizabeth nie kocha tego Schmidta tylko tego z przeszłości. Caly ich "związek" skupia się na tym, że ona go nieustannie próbuje zmienić, nic jej się w nim nie podoba, jaki to ma sens? Myślę, że szybko sobie zdadza sprawę z tego, że to co było już nie wróci.
Ja również kibicuję Cece i Schmidtowi ale może postać Elizabeth wprowadzono w jakiś celu ? Np. żeby nauczyła Szmicia czegoś o życiu ? Nie jest piękna i powabna jak Cece ale jest prostolinijna. Zobaczcie, że Schmidt czasem zachowuje się dość powierzchownie - eleganckie garnitury, idealnie ułożone włosy, dobra zabawa, piękne kobiety i najlepiej żeby był na świeczniku. Cały czas usiłuje udowodnić sobie i otoczeniu, że już nie jest tym " grubasem "z przeszłości. A ja myślę, że wewnętrznie on cały czas nim jest.
Może dzięki Elizabeth przestanie się tak spinać. Kto wie może dzięki niemu ona też wyjdzie ze swej skorupy ?