"New Girl" czerpie z tego poprzedniego wręcz garściami, jednak scenarzyści potrafią spleść to z nowymi, ciekawymi pomysłami i wychodzi na prawdę świetny serial.
Gra aktorska moim zdaniem stoi na wysokim poziomie, szczególnie Lamorne Morris. Dziwi mnie, że jest on tak mało rozpoznawalnym aktorem w świecie komedii. Oglądając Jess i Nicka czuje się podobne emocje, które czuć było oglądając Rossa i Rachel. Poza tym, być może jest to mała "herezja", oglądając ten serial czuję się bardziej zwyczajnie i swojsko niż oglądając Przyjaciół, którzy momentami wydawali mi się zbyt "amerykańscy". Być może to dlatego, że scenarzyści "New Girl" wplatają do serialu wiele innych kultur, a być może tylko mi się wydaje bo serial jest bardziej z moich czasów.
Jednym słowem polecam wszystkim fanom "Przyjaciół" i nie tylko. Być może nie jest to to samo i brakuje tutaj zabójczych dowcipów Chandlera, ale i tak serial jest godny polecenia.