Podejrzewam, że po prostu 'ukryją' ciążę Zoey. I chyba to nawet lepiej, bo nie wyobrażam sobie, aby Jess miała dziecko i nadal mieszkała z czterema facetami pod jednym dachem. A gdyby wyprowadziła się do Ryana, serial straciłby swój wątek przewodni. Co do teorii napisanej powyżej byłaby nawet ciekawa. Szkoda, że scenarzyści nie mają w planach ich ze sobą połączyć. Tworzyli fajną parę i nie rozumiem w ogóle dlaczego się rozstali. Może nie od razu z powodu dziecka, ale moim zdaniem powinni dać sobie jeszcze jedną szansę.

To też idzie jakoś obejść.
Akurat nie biorę Ryana pod uwagę. Nie przepadam za jego postacią i mam nadzieje, że w następnym sezonie zniknie z serialu, a Jess wróci do Nicka, bo oni do siebie bardziej pasowali, a taka pijacka wpadka byłaby w sam raz, bo zeszliby się raz, a porządnie, a nie jak tacy Ross i Rachel w Przyjaciołach czy Ted i Robin w HIMYM, że najpierw byli ze sobą, potem zerwali, potem ze sobą sypiali, a na koniec znów skończyli jako para. Już wystarczą dwa seriale z takimi wątkami.
Był taki czas, że Schmidt mieszkał sam w mieszkaniu naprzeciwko, więc gdyby Jess i Nick zostali rodzicami to twórcy mogliby wrócić do tego i np. Winston, Schmidt i Coach zamieszkaliby we trzech w sąsiednim mieszkaniu, a Jess i Nick zostaliby w tym obecnym, ale pewnie scenarzyści nie będą tego tak komplikować, ukryją ciąże Zoey i na tym się skończy.
Coś mi się zdaje, że i tak niedługo któreś z nich się wyprowadzi, bo trochę za dużo ich tam mieszka po powrocie Coacha. Pewnie padnie na Nicka, który zamieszka z tą swoją nową dzianą dziewczyną, albo Schmidt znowu coś wymyśli.

ciekawe czy dadzą radę ukryć ciąże, to zależy tez do kiedy będą kręcić i w którym miesiącu jest Zoey ;> bo jak będzie miała brzuch takiej wielkości jak Pheobe z Friends to wątpię, że im się uda to zamaskować :D
Rzeczywiście, Jess z dzieckiem i czterema facetami w lofcie to niezbyt dobry pomysł, bo i tak jest tam tłum. Mam nadzieję, że mają jakiś ciekawy pomysł na rozwiązanie tego. Wyobrażam sobie Nicka w roli tatusia.... to by było przerażające i zabawne jednocześnie ^^

Mnie akurat Ryan ani ziębi, ani grzeje. Jego postać jest mi całkowicie obojętna i gdyby zniknął w kolejnym odcinku nie specjalnie bym się tym przejęła. Może i jest przystojny, ale mało charyzmatyczny. Co do wpadki Jess i Nicka, to nie jestem też do końca przekonana, czy ona chciałaby z nim stworzyć rodzinę. Jedna noc po alkoholu i bum ciąża. Znowu byłoby snucie przemyśleń, czy on jest gotowy, czy ją kocha, jak się nimi zaopiekuje itd. Jednak nie przeczę, że chciałabym zobaczyć taki układ J&N w mieszkanku razem, a tuż obok Schmidt, Winston i Coach.

Ryan od pierwszego odcinka z nim mnie irytował - przystojny zagraniczniak z uwodzicielskim akcentem. Wiadomo było, że zaraz Jess się za niego złapie. Para z nich beznadziejna o czym świadczy chociażby odcinek przed świętami, kiedy ona miała lecieć na święta do jego rodziny w Anglii, a Ryan myśląc, że Jess jednak nie przyleciał z powrotem do USA i się minęli.
W sumie myślałem, że twórcy pociągną jakoś dalej ten wątek i pokłócą się trochę o to, ale w tym serialu jakoś nie ma za specjalnie powiązanych ze sobą odcinków. Każdy jest o czym innym.
A co do Nicka to faktycznie facet jest niepoukładany o czym świadczy jego zdolność kredytowa, kiedy w jednym z odcinków wyśmiewali się o to z niego w banku i brak telefonu (nie pamiętam czy w końcu go kupił). Gdyby się okazało, że Jess jest z nim w ciąży może scenarzyści wreszcie zrobiliby z niego prawdziwego faceta, a nie ciapę żerującą na innych.
A to ich mieszkanie zaczyna się robić za ciasne na całą paczkę.
Liczę też, że Schmidt spiknie się wreszcie z Cece, bo już nudne są te ich podchody j i udawanie jacy to są z nich świetni przyjaciele skoro ewidentnie widać, że obydwoje nadal na siebie lecą.
Serial robi się coraz ciekawszy. Mam nadzieje, że nie zwiną go za szybko, bo oglądalności jakiejś wysokiej to on nie ma w USA, ale może to wina stacji, bo FOX jakiś popularny chyba nie jest.