Nic w tym sezonie nie trzyma się kupy. Ostatni odcinek pierwszego sezonu mnie okropnie zaciekawił, podejrzewam, że większość ludzi również - tymczasem w drugim sezonie ta scena została kompletnie pominięta tak jakby nigdy nie istniała. Czy reżyser drugiego sezonu w ogóle obejrzał pierwszy sezon i się z nim w jakikolwiek sposób zapoznał? Dlaczego tak kluczowa scena została zignorowana jakby nigdy się nie wydarzyła? Między pierwszym, a drugim sezonem praktycznie w ogóle nie ma spójności, wątek aplikacji jakby w ogóle zszedł na dalszy plan, zmieniono charakter każdego bohatera. Sun-oh nagle z głównego bohatera stał się jakąś mało istotną postacią, która prawie nigdy nie pojawiała się na ekranie. Fabuła zupełnie odbiegająca od poprzedniego sezonu, forma również inna. Momentami wieje nudą i przesadzonym dramatem. Z tym sezonem wszystko było nie tak, wątki z kosmosu, zachowania bohaterów, które nie miały żadnego sensu i nie były wytłumaczone niczym, zupełnie inny klimat. Nadal nie rozumiem dlaczego Kim Jojo porzuciła Sun-oh; bała się, że przez nią ojciec wyśle go do ameryki? Okej, ale omijać go aż przez cztery lata przez to? Brak logiki. Wybrała Hye-yeonga, bo? Przez tyle lat go nie zauważała, dopiero gdy zakochała się w Sun-Oh zwróciła jakąkolwiek uwagę na Hye-Yeonga i nagle powstała z tego wielka miłość, bo Jojo bała się, że Sun-Oh zostanie wysłany przez nią do Ameryki i włączyła dla niego tarczę. Pierwszy sezon był naprawdę dobry i z niecierpliwością oczekiwałam sezonu drugiego, a teraz mam wielką ochotę po prostu odzobaczyć sześć odcinków drugiego sezonu.
Mogłabym napisać to samo. Drugi sezon zupełnie nie jak z tego samego serialu. Historia kręci się wokół własnego ogona, postacie bardzo niemrawo brną w niezdecydowany melodramat i tylko Seon-oh/Song Kang wnosi trochę życia w to wszystko, choć tak mało go na ekranie. Też czekałam niecierpliwie po ostatnim odcinku 1 sezonu na równie fajną część drugą, ale totalny zawód.
Troska o to, co się stanie z Seon-ohem była tylko jednym z powodów. Moim zdaniem zerwała z nim zarówno dlatego, że chciała jemu oszczędzić problemów (co oczywiście okazało się, że zadziałało dokładnie na odwrót), jak i chciała oszczędzić cierpienia sobie, myślę że nawet bardziej niż jemu. Może kiedy po wypadku tak długo się z nim nie widziała przeraziły ją własne uczucia i dlatego uznała, że lepiej będzie wszystko zakończyć niż narażać się na potencjalne kolejne cierpienia.
I dopiero cierpliwa miłość Hye-yeonga wyciągnęła ją zza tego muru, którym się otoczyła. Miłość zupełnie inna niż to szalone uczucie, które łączyło ją z Seon-ohem.
I żeby nie było - też miałam nadzieję, że na końcu będzie jednak z Seon-ohem, o wiele bardziej mu kibicowałam, ale mimo wszystko myślę też, że zostało to poprowadzone dosyć logicznie.
Zgadzam się z wami wszystkimi, ale jestem bardziej przychylna opinii Sol89. Kibicowałam Sun-oh i to bardzo, bo jest śliczny. Może to słaby arkument, ale myślałam, że to wszystko będzie się kręcić wokół niego. A tymczasem pierwsze skrzypce grała Kim Jojo. Również nie rozumiem jej wyboru. Ani tego, dlaczego ostatnia scena z pierwszego sezonu nie została poprowadzona w drugim. To totalnie zostało olane. Na pewno nikt tego nie rozumie.
W sumie wszystko działo się wokół Kim Jojo, to było jej życie, jej dramaty i rozterki. To, jak sobie radziła ze swoją głupią kuzynką. Cały czas chciałam, żeby jej ktoś pomógł ją zabić, albo żeby się wyprowadziła. Cokolwiek. Nie wiem, jak mogła tak sobie dawać wejść na głowę. Ja bym nie wytrzymała ha ha :) Widzę jednak, jak ogromne różnice kulturowe są między Europą, a Azją. Koreańczcy są tam zamknięci w sobie. Ile dałoby, gdyby komunikacja między nimi była większa. Są kompletnie zamknięci w sobie. Wg nich lepiej coś przemileczeć, niż powiedzieć na głos? Jak oni się dobierają w pary? A dotyk traktują, jak coś świętego. Każdy obcokrajowiec musi być wg nich rozwiązły :)))
Zawiodłam się na scenariuszu. Natomiast to, co mi się podobało to muzyka, wniosek że pieniądze i uroda, to nie wszystko. Poza tym każdy ma swoje dramaty i musi z tym sobie radzić każdego dnia.
Życzę wszystkim i sobie, jak najmniej dramatów, a więcej pogody ducha i zadowolenia z siebie. Jak to było? Kocham cię- powtarzaj to sobie każdego dnia :)
Nawet nie wyjaśniła dlaczego. Kompletnie dziewczyna która boi sie mowiv okej w pierwszym sezonie spoko ale 2 jak już minęło kilka lat mogla sir ogarnac
"mam ochotę odzobaczyć" - trafniej nie można było tego ująć! To jest dokładnie to co czuje po obejrzeniu tego sezonu...