Tak jak cały serial był całkiem w porządku, to ostatnie 2 odcinki były totalnym dnem aktorskim, reżyserskim, montażowym.. Moje uwagi to:
1. Gdy Igor informuje Julię, że Janek dostał od niej e-maila, Julia nagle orientuje się, że to Monika, widać, że jest zdenerwowana, po czym Igor całuje ją w policzek, a ona się chichocze.. A do tego ta muzyczka. A scenę dalej wpada wk*iona do domu i ma ochotę przywalić Monice. Mój zarzut: brak konsekwencji w emocjach..
2. Gdy Julia wpada do Moniki - zamiast zacząć ją ochrzaniać już na progu, ona dochodzi na sam środek pokoju. Po co?
3. Gdy Monika łapie Julię za nadgarstek - Monia takim ściętym głosem ,,Odpowiadaj" czy coś takiego, a Julia jej krzyczy, jakby ją przynajmniej miała podpalić (a ona przecież tylko złapała ją za nadgarstek) ,,PUŚĆ MNIE!!"
4. Gdy Monika ,,popycha" Julię - faktycznie, pchnęła jej nadgarstek, a blond straciła przytomność.. :/
5. Gdy Irena z Tadeuszem się żegnają i gdy Tadeusz ma już wyjść - Irena wypowiada jego imię, a on zamiast się odwrócić, to znów pokonuje trasę drzwi-Irena i staje naprzeciwko niej. Po co?
6. Gdy Janek wraca do szpitala, Julii nie ma i jedzie do niej do domu. Po jaką ch* wspina się po drabinie? Skąd on wie, że Julia śpi akurat w TAMTYM pokoju?
7. Ostatnia scena - całowanie, całowanie, całowanie.. I tak przez pół minuty. Już mogliby się chociaż z raz przytulić, to byłoby przynajmniej romantycznie.

No i tyle. Zauważyliście coś jeszcze?