PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=549490}

Justified: Bez przebaczenia

Justified
2010 - 2015
7,8 5,9 tys. ocen
7,8 10 1 5929
7,8 5 krytyków
Justified: Bez przebaczenia
powrót do forum serialu Justified: Bez przebaczenia

Odcinek absolutny, tak jak ktoś gdzieś napisał ten odcinek jest tym dla Justified, co Ozymandias dla
Breaking Bad, a cały 5ty sezon po zaledwie 5ciu odcinkach bije na głowę wszystkie poprzednie
razem wzięte. Twórcy po nierównych poprzednich sezonach jakimś cudem osiągneli taki poziom, że
gdyby wszystkie sezony byłyby takie dobre, to i cały serial stawiałbym niewiele niżej od
wspomnianego BB. Polecam ten serial z całego serca, bo jeśli nawet ktoś ma mieszane zdanie o
pierwszych 4 sezonach, to niech będzie mu dane doświadczyć poezji obecnego. [/fanboy mode off]

ocenił(a) serial na 10
TehGrandMystery

jest to absolutnie genialny serial, miał kilka odcinków odrobinę słabszych, ale jako całość bije na głowę wszystkie bzdurne seriale typu CSI czy Bones

mab34

"Justified" i "Zakazane Imperium" pokazują jak zabójcza jest ludzka durnota. Siła głupoty to jeden głównych z motorów napędowych fabuły.
Równym idiotyzmem wykazuje się podpora społeczności czyli zamożny właściciel domu pogrzebowego, co kuzynek Dewey.
Średni Crowe (totalny ćwok) jest niewątpliwie zakutą pałą, ale jego "siłowe argumenty" mają miażdżącą, wręcz nieodwracalną moc przekonywania "na amen" ;)
Człowiek się śmieje i jest przerażony, bo widowisko, choć krwawe jest przednie.

TehGrandMystery

Pełna zgoda. Uwielbiam 4 pierwsze sezony, ale to jak rozwinięto go w piątej serii to majstersztyk. Zdecydowanie mój ulubiony serial z aktualnie emitowanych.

użytkownik usunięty
TehGrandMystery

Nie przesadzałbym z tym Ozymandias.
Nie zmieniono konwencji, więc brak tu dramatów, szczena nie opada.
Akcje Boyda cieszą oko i wywołują uśmiech na twarzy. Szczególnie, kiedy lubi się postać (da się nie lubić?) To tyle.
Co do poziomu sezonu się zgodzę. Przy każdym odcinku bawię się świetnie, czego o poprzedniej serii powiedzieć nie mogę.

ocenił(a) serial na 8

A ja właśnie za Boydem nie przepadam. Doceniam wysiłek, jaki wkłada Goggins w tworzenie tej postaci, ale dla mnie jego sposób mówienia jak i elokwencja są zbyt przerysowane, a nawet sztuczne. Do tego strasznie mnie irytował ten motyw "nawrócenia" w pierwszym sezonie. Moim ulubionym bandziorem był jednak Dickie Bennett. Wydawało mi się, że Haitańczyk J.B. też ma spore szanse na wykazanie się, ale niestety spora porcja śrutu w jego klatce piersiowej podcięła mu skrzydła.

użytkownik usunięty
Madoq

Boyd w ogóle zaczynał bardzo przeciętnie - jako bandzior i jako postać. Serial w znacznej mierze opiera sie na chwytliwych dialogach, wiec elokwencja Crowdera stoi w kontraście z one-linerami Raylana. Ja zacząłem go lubić w momencie gdy zaczął akceptować swoje "dziedzictwo" i spiknął sie z Avą.

ocenił(a) serial na 9

Ja z kolei mam sentyment do Wynna Duffy'ego - przy pierwszym spotkaniu z Raylanem był to pomniejszy krętacz, a przez ostatnie sezony prześlizguje się z gracją węgorza wychodząc cało ze starć między Quarlesem i Raylanem, Boydem i Limehousem etc. Nawet teraz, gdy Theo Tonin został złapany, on nadal siedzi sobie w tym mobilnym domku, wiedząc gdzie jego miejsce i jak najlepiej może przetrwać. Scena gdzie gada przez zestaw słuchawkowy na przemian z Quarlesem, Boydem i Raylanem parząc sobie herbatkę należy do moich ulubionych :D