-Mądry kryminalista dałby swojemu człowiekowi komórkę, z numerem, który zna tylko szef.
-Raylan, czy Ty właśnie powiedziałeś o mnie coś miłego?
-Pani Boże, przysięgam, pójdę do szkółki niedzielnej, kościoła, zacznę się modlić, tylko proszę Cię pozwól mi go znaleźć,
abym mógł go zabić.
-Słyszałeś kiedyś o Hot Rodzie?
-O, kurna.
-Dobrze powiedziane. Ale wiesz, jak to mówią. Im są więksi, tym boleśniej upadają.
-To co? Robimy to teraz?
-Nie dzisiaj. Gdy ścinasz takie ogromne drzewo, bierzesz ze sobą dużą piłę.
Rozmowa Raylana:
-Danny, Danny Crowe? Ty miałeś wielkiego mastifa, który omal nie odgryzł mi nogi?
-Tak, to była Mitzi, wyjątkowe stworzenie. Bliska rodzina tej tutaj, Chelsea. (Danny patrzy na psa, który omal nie zaatakował
Raylana). Dobrze mówię, skarbie?
-Chelsea ma całkiem duże jaja.
Jeśli ktoś chce w przyszłości pisać scenariusze, powinien usiąść wygodnie, słuchać uważnie, rozkoszować się takimi
dialogami i uczyć się na nich.
Taaak, dialogi to prawdziwy majstersztyk. Bez nich serial byłby o połowę gorszy.
"-Panie Boże, przysięgam, pójdę do szkółki niedzielnej, kościoła, zacznę się modlić, tylko proszę Cię pozwól mi go znaleźć,
abym mógł go zabić."
Ta modlitwa prosto z serca była...
No brak słów... A wiem:
perełka :)