Jestem po pierwszym sezonie i serial ogólnie wydaje się znośny. Fajny główny bohater i fajne jego dwie blondynki. Zakończenie pierwszego sezonu również na poziomie.
Ale reszta mnie niespecjalnie wciągnęła, Boyd nie przypadł mi do gustu, porachunki narkotykowe amerykańskich rednecków też nie, wątek z ojcem Raylana taki se :D
Dlatego zastanawiam się czy oglądać dalej, czy w dalszych sezonach akcja nabierze tempa? Czy rozwinie się wątek kartelu polującego na głównego bohatera?
Przekona mnie ktoś? :)