Opinie o pierwszych odcinkach
Początek świetny mimo oklepanych schematów: policjant wraca do rodzinnego miasta po kilkunatu latach robienia kariery, wracają grzechy młodości, stare miłości i znajomości. Wszystko niby już było, ale... Właśnie: Olyphant absolutnie pasuje do roli takiego skrytego, mrocznego, silnego stróża prawa - widać, że zapatrzył się na niektóre westernowskie role Clina Eastwooda - i dobrze. Ciekaw jestem bardzo kolejnych odcinków, bo krytycy zapowiadają rewelację. Ocena na filmwebie szybuje w dół, ale jestem pewien, że po paru odcinkach będzie dużo lepiej :D
to ile razy go oglądałaś ze zarwałaś noc?? czy odcinek jest tak nieskończenie długi ?? ;p
Wiem, przepraszam, mój głupi błąd. Zamiast swoją notkę z Notatnika wkleiłam treść Twojego posta. Zgłosiłam już ten wpis do usunięcia.
Nie ma sprawy, lepiej pogadajmy o samym serialu :D Mam nadzieję, że powtórzy sukces innych produkcji: Damages albo przynajmniej Sons of anarchy. Choć będzie o to trudno: jest nieco wtórny, jak pisałem wcześniej, choć ma w sobie coś, co po pilocie przyciąga z niesamowitą siłą. A u mnie takie zjawisko to rzadkość.
Według mnie głównym atutem serialu będzie sam Timothy Olyphant. Bardzo spodobało mi się jego aktorstwo, a dotąd znam go bodajże z jednego tylko filmu. Do zagrania ma niezwykle ciekawą postać: policjanta, który na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo uporządkowany, stanowczy, skryty i odrobinę mroczny a za którym w rzeczywistości ciągną się jakieś nierozliczone sprawy z przeszłości i to one są powodem jego gniewu, o którym on sam chyba jeszcze dokładnie nie wie. Dużą uwagę zwróciłam na głos Timothy'ego, dokładnie taki jaki chciałabym słyszeć u takiej postaci, miękki a jednocześnie wyrazisty (i całkiem seksowny swoją drogą :)) i kapelusz (będący tu symbolem dla postaci). Sam odcinek oglądało mi się bardzo spokojnie. Widząc umiejętności strzeleckie Raylana wiedziałam, że nie da sobie w kaszę dmuchać i mogłam spokojnie skupić się na wczuciu w jego umysł, przeżycia i motywacje.
Oto i moja prawdziwa notka :))
No tak Olyphant jako szeryf się sprawdził już w Deadwood. Tutaj kozaczy nieziemsko. No i Walton Gogins(Shane z The Sield) jako czarny charakter.Kto widział The Shield wie o co chodzi. Sceny z ich udziałem są pełne napięcia.Gogins wróci i bardzo dobrze.Zawsze lubiłem Olyphanta. Jednak po Justified i Perfect Getaway staje się dla mnie nowym ulubionym bad assem. Mam nadziej, że serial będzie miał watek główny i nie będzie tak,że każdy odcinek będzie tylko o nowej sprawie. Coś na zasadzie Dextera czy Gliny.