O wiele lepszy od Simpsonów, Family Guy, South Park, Świat Według Ludwiczka czy Johnny Bravo.
Z twojego komentarzu by wynikało, że chciałeś wymienić wszelkie rasistwoskie ścierwa, ale skończyły ci się pomysły i podałeś te 2 ostatnie tytuły, bo takie pamiętałeś...
tja, simpsonowie to rasistowskie scierwo jak nic... widac ze ogladasz i wiesz o czym mowa
Ale Simpsonowie nie są rasistowscy (a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo), więc nie rozumiem tego komentarza. Za to South Park można rozpatrywać w tej kategorii. Jest to co najmniej niesmaczne...
Ale co to ma wspólnego z tematem? Napisałem, że chciał wymienić ścierwa, ale mu nie wyszło, bo wymienił wszelkie animacje ze szczytu rankingu tylko po to, by wymienić.
Według mnie 3 pierwsze to znakomite satyry, a ŚWL to najznakomitsza produkcja w kategorii animacji mającej jednocześnie walory moralne, etyczne, komediowe, uczuciowe i egzystencjalne.
a ja się zastanawiam skąd teza o rasistowskich ścierwach. z wymienionych tytułów kojarzę tylko pierwszy i ostatni i nie uważam ich za rasistowskie. nawet jeśli humor nie jest w nich najwyższych lotów i czasem zakpią z czarnych, azjatów, gejów itd. to przecież i tak 99% czasu poświęcają na wykpiwanie postaci najgłówniejszych - czyli białych heteryków^^ (z wyjątkiem Smithersa i Carla, Lou i Apu).
tak czy inaczej uważam, że Duck Dodgers to jest rewelacyjny serial komediowy. Ma niepowtarzalny klimat, Johnego Bravo miażdży (postać fajna, przygody niekoniecznie) Simpsonów też bo choć są legendą to ciężko przez 20parę lat produkcji stawiać na poziom każdego odcinka i sporo to kaszana.
Jak dla mnie na polu animowanej komedii może z nim rywalizować tylko wyspa totalnej porażki.
W końcu odpowiadam: ja stwierdziłem, że on chciał wymienić jakieś okropne animacje do porównania, ale napisał zamiast tego te zajmujące w rankingu wysokie miejsca. Tylko wyszło po prostu tak, a nie inaczej. Słowo "rasistowskie" było skierowane tylko do South Parku, którego autorzy byliby zdolni wszystkich po kolei okpić lub opierać akcję na byle kupie. W skrócie mówiąc SP zniesmacza. I tu już raczej można skończyć temat zwłaszcza, że trudno powiedzieć, żeby jakoś się zaczął.
szczerze mówiąc nie pamiętam o czym była mowa nawet^^
south park widziałem tylko parę odcinków i faktycznie rasistowski bywa - ale to chyba część jego uroku^^
w sensie jest bardzo "anty" ale o ile wiem nie "anty coś konkretnego" tylko solidarne "anty wszelkie wartości" a to na swój sposób uczciwe:P
anyway fanem SP nie jestem ale wszystkim polecam odcinek (specjal chyba jakiś) z WOWEM - czochrałoXD parę tekstów masakra. chyba najlepsza parodia gry mmorpg w tv. Był identyczny motyw w simpsonach - ale akurat tam dość czerstwy. W chobitsach ciut lepiej, ale South Park zrobił to genialnie (aż dziw bierze, że w sumie zapomniałem o tym odcinku do teraz - wieki go nie widziałem^^)
South Park rasistowski ??? To chyba jakiś żart. Twórcy SP nabijają się i z politruków pojednania wszystkich ras i porąbańców z KKK, nie oszczędzają nikogo.
Co z tego, że ma walory? To nie czyni jej lepszej of Family Guya albo Futuramy, to jakaś herezja. Lepszego poziomu jest właśnie wspomniana Futurama bo nie karmi nas jakimiś morałami czy etyką, a umie bez tego połączyć uczucia, emocje, satyryczne spojrzenie na społeczeństwo i inteligentne żarty. Sorry, Ludwiczku, do kreskówek Foxa nie masz startu.
sorka, futuramy widziałem tylko ze 2 odcinki - jakoś nie zachęciły mnie do oglądania reszty. nie, że były złe - po prostu bez szału. mimo wszystko futurama jest produkcją dla starszego widza niż kaczor dodgers, więc ma prawo pewne rzeczy robić dosłowniej. Targetem Dodgersa są młodsi widzowie, mimo to świetnie się nadaje do puszczania także dorosłym jako zabawny serial komediowy. Dużo gagów nawiązuje do popkulturowych elementów których dziecko znać nie musi (dorosły też ale powinien) jak Megadeath (czy jak to piszą), Star Wars, Zielona Latarnia (po premierze filmu pewnie każdy już go zna, ale przed nią znali go głównie dzisiejsi dorośli wychowani na dawnym komiksie, chociaż parę lat temu wyszła też kreskówka z ligą sprawiedliwych gdzie też był ale o ile się nie mylę było to po Dodgersie i tak). Właśnie za to chwała Dodgersowi bo potrafią uwielbiać go dorośli (nie mówię nawet o sobie, pracowałem z fanką tej kreskówki w wieku mojej mamy^^) a nie jest wcale do nich adresowany. Futurama jest dla widza mniej więcej pełnoletniego adresowana - więc to, że wydaje się doroślejsza to akurat żadne laboga. Mimo to ani humor tam inteligentniejszy ani wyższych lotów - typowo prostacki a'la fox. To nie wada ofkors. Ale to samo jest w Dodgersie^^ jedyna różnica chyba większa jaka rzuca się w oczy to większy nacisk na relacje damsko męskie. Ale czy to, że w Dodgersie goły cycek się nie pojawił a w futuramie mógł to aż taki wyznacznik dojrzałości?^^
" Ale czy to, że w Dodgersie goły cycek się nie pojawił a w futuramie mógł to aż taki wyznacznik dojrzałości?^^"
Ciężko by w jakimkolwiek serialu znaleźć goły cycek albo bluzgi, prędzej gore. Rozumiem, że kolega nie wie co jest wyznacznikiem dojrzałości poza ekspresją golizny i przemocy ;)
"Mimo to ani humor tam inteligentniejszy ani wyższych lotów - typowo prostacki a'la fox"
WYpowiada się o Futuramie osoba, która widziała 2 ODCINKI, i to pewnie jedne z tych nowszych, które momentami miewają kiepski humor, ale serial jako całość posiada diablo inteligentny humor. Jest wiele ukrytych smaczków, których nie wyłapie przeciętny widz znający zaledwie popkulturę. Jest mnóstwo inteligentnych parodii i nawiązań nie tylko do wszelakich dzieł S-F ale też nie tylko. Poza tym nie wspomnę fantastycznych gierek słownych i świetnych wypowiedzi (Bender: Zrobiło mi sie smutno, gdy dowiedziałem się, że roboty nie posiadają emocji). Dodatkowo Futurama jest bardzo dobrą satyrą na współczesne realia, i to, że akcja dzieje się w 31 wieku to taka przykrywka, bo tak naprawdę na bieżąco są krytykowane różne wydarzenia, chociażby w ostatnich odcinkach: wybory czy chociażby ten śmiechu wart koniec świata. Więc, kolego, powinieneś sie wstrzymać z krytyką na tematy, o których nie masz w ogóle pojęcia, co zresztą już udowodniłeś pisząc, że widziałeś zaledwie dwa odcinki.
Z resztą twojej wypowiedzi się zgadzam, Dodgers to też świetny serial, taka Futurama dla dzieci, którą moga bez zażenowania oglądać dorośli. Jednak Dodgers nie ma tak wyszukanego humoru i tak licznych nawiązań co Futurama, jednak warto go obejrzeć dla poprawy dnia - co ja czynię ;)
dla mnie wyznacznikiem dojrzałości nie jest ani sex ani przemoc - dla tego właśnie mogę śmiało każdemu Kaczora D. polecić. chodziło mi o to, że gagi w dodgersie nie muszą być głupsze (i nie są zapewne) niż w futu tylko dla tego, że są dla dzieci. Jedyne różnice o jakie prościej w obu tytułach to golizna czy tak jak mówisz gore - bo tych elementów w kreskówkach dla widza niepełnoletniego nie uświadczymy (nie w zachodnich - w anime się nie czają, ostatnio widziałem jak ktoś komuś odgryzł twarz a odcinek później ktoś inny zgwałcił martwą kobietę, to oczywiście wyjątki a nie wyznaczone standardy, ale pokazują, że tam z przemocą i nagością nikt aż tak się nie czai jak w usa a mimo to w szkołach mniej strzelanin^^).
humor a'la fox to nie tylko futurama - to także ponad 20 lat simpsonów. i choć ramy widziałem tylko parę wyrwanych z kontekstu odcinków (może i nowych) to widzę w niej to samo co w simpsonach. Gagi opierają się dokładnie na tym samym, jasne, jest nowsza - mogła się uczyć na simpsonach i opowiada o jednookiej lasencji i jej lapsiarskim koledze a nie rodzinie pewnie dużo lepiej oddającej amerykańskie standardy niż je parodiującej^^ - ale mimo wszystko widać od razu, że i jedno i drugie robili Ci sami ludzie. Nie trzeba w tym temacie siedzieć, wystarczy znać jedno i spojrzeć na drugie. Teraz dopiero zerknąłem, że oba seriale mają w rubryce "twórca" matta groeninga, nie zakrzyknę "laboga" bo byłbym zdziwiony gdyby mniej niż połowa twórców pracowała nad obydwoma tytułami (choć może tak być, spora część ekipy to obsada, a ta zapewne inna jest w futu niż w simpsonach).
Futurama to coś zupełnie innego niż Simpsonowie, jedyne co je łączy to kreska, no i może mniejsze podobieństwa, których nie da się uniknąć. Żeby pisać takie słowa jak twoje trzeba być kompletnym ignorantem, właściwie nie wiem czemu dalej się kompromitujesz oceniając serial o którym nie masz zupełnego pojęcia i do tego tak dobitnie to widać ;)
Futurama ma w ogóle inne założenia, pod względem formy ma więcej wspólnego ze Star Trekiem niż Simpsonami, akcja dzieje siew kosmosie i w dużej części opiera się na podróżach gwiezdnych, utarczkach na innych planetach i wiele więcej. Poza tym nie mamy tu typowego amerykańskiego miasteczka powielającego stereotypy i prezentującego bardziej dobroduszne historyjki. Formuła Futuramy to też starcie 20-letniego dostawcy pizzy z nonsensownością 31 wieku, jego dziwactwami i głupotą społeczeństwa tak bardzo podobno do naszych czasów. Poza tym odcinki różnią sie bardzo drastycznie, w Simpsonach masz zmagania amerykańskiej rodziny z czymkolwiek, szare życie ozdobione bogatszym kolorytem, w Futuramie są odcinki mocno star trekowe, typowo S-F, satyryczne, a i te kategorie można podzielić na jeszcze mniejsze. Do tego wszystkie odcinki, głównie stare i część nowych polane są doskonałym humorem i świetnymi nawiązaniami do takich klasyków jak Metropolis, Zakazana Planeta, Wojna Światów, Odyseja Kosmiczna, Star Trek, Star Wars, Lot nad kukułczym gniazdem, Ally McBeal, Alien, Terminator, MASH, LOTR, Piraci z Karaibów, filmów Hitchcocka, pojęć z fizyki i matematyki. Futurama to serial tworzony przez nerdów, a oni potrafią zaszpanować obszernymi nawiązaniami do filmów a także nauki. Simpsonowie nie mają startu po prostu ;)
"Gagi opierają się dokładnie na tym samym, jasne, jest nowsza - mogła się uczyć na simpsonach i opowiada o jednookiej lasencji i jej lapsiarskim koledze a nie rodzinie...^^"
Tego nie skomentuję ;)
Oczywiście nowa Futurama poziomem spadła, ale zawsze tak jest gdy seriale powracają po latach, nie mniej nie można zignorować fantastycznych 72 odcinków oryginalnej serii, świetnych 3 z 4 filmów i nowych odcinków, z których aż 26 na 39 jest udanych.
Nie mamy o czym gadać jeżeli oceniasz Futuramę po obejrzeniu Simpsonów - to są jaja ;)
drogi chłopcze - czy ja tu futuramie wystawiam ocenę?
co mi tu pitolisz, trolle cię wychowały?
właśnie sobie czytam fora poświęcone obu serialom i jakoś nikt nie jest zdziwiony, że wiele je łączy - może tylko ty nie jesteś za bystry, że tego nie zauważyłeś?
jak już mówiłem widziałem futuramy kawałek tylko ale już to wystarczyło żeby "czuć się jak w domu" (jeśli simpsonów uznamy za dom) pultaj się ile chcesz ale podobieństwa widoczne są na każdym kroku, każdy dialog jest w tym specyficznym klimacie który najwyraźniej cechuje produkcje foxa (a przynajmniej groeninga). Jedyne różnice jakie rzucają się w oczy to te oczywiste - świat jest inny, bohaterowie inni, fabuła nie może być identyczna. Ale to tyle. Twoje przypultywanie się mnie bawi bo równie dobrze ktoś może rzucać hasła w stylu "samurai champloo nie można porównać do cowboy bebop, cośtam wspólne mają ale jedno jest o feudalnej Japonii a drugie o naszym układzie słonecznym w nie za dalekiej przyszłości" (look into it).
Simpsonowie mają 25 sezonów (chyba) odpadłem koło 20 (może 19) i jednego pewien jestem - bynajmniej nikt nie musi znać całości (ani nawet połowy) żeby zabierać głos na jego temat. Każdy kto widział choć 2 - obojętnie które - odcinki będzie wiedział czy to go kręci i bawi czy nie trafia do niego i go nudzi. To samo można powiedzieć o większości seriali - nie wyłączając Dodgersa (na marginesie bebopa i samurai też nie choć są krótkie więc zanim się dobrze zacznie zbliża się do końca^^), niby z jakiej paki futurama jest wyjątkiem? to zamknięty ciąg fabularny? pierwszy odcinek coś przedstawia, ostatni zwieńcza a wszystkie pomiędzy krok po kroku prowadzą fabułę od jednego do drugiego? Bywają i takie produkcje, często bardzo fajne, tylko po tym co widziałem jestem pewien, że futków do niej nie zaliczamy.
Nic do tego serialu nie miałem - po prostu nie za często mam czas na tv a nie mam go na kompie - ale użeranie się z takim kołkiem jak ty pewnie i lepsze serie mi obrzydziło.
Po pierwsze, nie mów do mnie chłopcze, bo nie wiesz ile mam lat, po drugie to ty zachowujesz się jak troll, bo wypowiadasz się na tematy o których nic nie wiesz. Wszystkie kołki i inne wyzwiska schowaj, bo to tylko dowód na twoje gówniarstwo.
Nie będę z tobą dyskutował, bo ciągle uparcie bronisz swojego zdania i wypadasz przy tym jak osioł. Napisałem ci czemu Futurama jest inna niż Simpsonowie, "świat jest inny, bohaterowie inni, fabuła nie może być identyczna" - tak, i co zostanie jak to odejmiemy? Kreska i drobne podobieństwa. Poza tym zarzucasz Futuramie słaby humor, ale gdybyś nie był takim laikiem i miał jakąś większą wiedzę i wiecej czasu, to przekonałbyś się jak bardzo się mylisz. Zresztą co ja robię? Dyskutuję z niewychowanym dzieciakiem o serialu, którego właściwie nie oglądał i teraz mnie trolluje ;)
Miej trochę szacunku już nawet nie do mnie ale do siebie, bo robisz z siebie po prostu idiotę i laika. Będziemy mogli podyskutować za jakieś dobre 10 lat, gdy być może zmądrzejesz na tyle, by pisać o rzeczach, które widziałeś. Póki co żegnam, nie mam czasu na jałowe dyskusje.
no właśnie sam robisz z siebie idiotę i mam gdzieś ile masz lat.
chcesz sobie wkręcać, że futurama jest jedyna i wyjątkowa i nie ma na świecie niczego podobnego - twoja sprawa.
nie wiem czy się chwalisz czy żalisz, że oglądałeś całą czy prawię tą swoją fumę ale wbij to sobie do makówki - nie ma prawa które by mówiło, że trzeba poznać całą zawartość czegoś by się na tego temat wypowiadać. Jak człowiek po 5 minutach grania rozwala płytę/pada/klawiaturę o ścianę albo szuka opcji "uninstal" to chyba troszkę śmiesznie brzmiałoby mówienie mu "powinieneś przejść całą a potem stwierdzać czy jest skaszaniona" jak już mówiłem sprawa z serialami jest podobna. Oceny futu nie wystawiam ale widziałem te parę epizodów i to dość by wyrobić sobie o niej jakąś opinię. mam do niej prawo którego mi odmawiasz a tak na prawdę UJ ci do tego. żeby to chociaż było forum futuramy i była tematem nadrzędnym a nie malutkim wąteczkiem w dyskusji o czymś zupełnie innym. Ale nie człowiek powie, że widział kawałek filmu i szał mu tyłka nie urwał a wejdzie taki czopek i się pulta o to jakbym mu żonę przeleciał i jeszcze ze swoim dzieckiem ją zostawił. jak ta fuma cię tak niezdrowo interesuje to odwyk polecam. narka
Podtrzymuję fakt, że nie masz pojęcia czym jest Futurama i nie powinieneś się na jej temat wypowiadać. Już dawno wyjaśniłem jej solidność, a ty nie potrafisz niczego poza tym swoim smarkaczowatym trollingiem, zamiast się w kółko powtarzać znajdź sobie lepsze zajęcia, bo ja nie mam czasu na takie cyrki. Pozdrawiam
kurczę przypomniałem sobie ten wątek po latach, ale widzę, że mój adwersarz już dawno wyleciał z portalu.
Anyway z tego co pamiętam toczyliśmy dyskusję czy Futuramie bliżej do Simpsonów (moja oponia) czy do gwiezdnych wojen (opinia pana usuniętego) - wtedy futuramy prawie nie znałem, teraz mam za sobą kilka sesji z wszystkimi jej odcinkami, więc mogę w końcu zabrać głos znając temat dogłębnie.
Futuramę z gwiezdnymi wojnami łączy wyłącznie to, że akcja obu dzieje się "w kosmosie" (spora część fuciu toczy się na ziemi, ale w przyszłości tak dalekiej, że równie dobrze mogłaby być inną planetą). To za mało. To jak powiedzieć, że najbliższy "jak rozpętąłem II WŚ" jest "Szeregowiec Ryan" bo oba opowiadają o drugiej wojnie światowej. Więc choć to może nieobiektywne - stwierdzam, że do futuramy bliżej simpsonom niż gwiezdnym wojnom czy star trekowi. Nie jest to żadne zaskoczenie, twórcy obu serii ci sami, humor podobny tylko dysfunkcyjną rodzinę zastąpiła dysfunkcyjna załoga statku kosmicznego. Inne światy to za mało by uznać te 2 serie za kompletnie różne. Tak samo jak duchową spuścizną Cowboy Bebop jest Samurai Champloo - choć jedno opowiada o niedalekiej przyszłości i dzieje się w całym układzie słonecznym a drugie to coś a'la nowożytna Japonia (schyłek ery samurajów). Bo oba to świetne pastisze wielu stylów filmowych, pomieszanych klimatów, realiów i oba świetnie łączą momenty śmiertelnie poważne z odjechaną komedią.
PS: aczkolwiek suma sumarum chyba najbliższy Futuramie jest Kaczor Dodgers. W obu przypadkach świat jest podobny i oba tytuły to świetne komedie, bardzo prosty humor, ale w dużych ilościach i wcale nie prostacki.