Nie rozumiem skąd ta słaba ocena. Fakt - postacie są trochę puste, a świat cukierkowy, ale sama
koncepcja jest ciekawa. Muzyka też jest solidna - może nie jakieś mistrzostwo świata, ale
przynajmniej oszczędzono nam tandetnego brzmienia ala DtB s2. W dialogach czuć jakąśtam
głębie, no i mają swój urok.
Także jak już mówiłem - nie rozumiem skąd taka ocena. Ode mnie 8/10.
PS. Moglibyście dodać angielski tytuł - Sunday Without God
Wiesz, nawet się z tobą zgadzam. Ja jednak myślę, że ocena 7,5 jest całkiem niezła. Mniejsza.
Pomysł ciekawy, muzyka bardzo dobra, kreska ładna i ogólna postapokaliptyczna atmosfera w pięknym świecie - to wszystko trafia w moje gusta. Ale właściwie tylko pierwsze 3 odcinki zasługują na ocenę 9, w porywach nawet do dyszki, pozostałym brakuje "tego czegoś" (tak, jestem jedną z tych, którzy płakali po Białowłosym). Początek był bardzo obiecujący, potem nieco gorzej choć nadaj trzymało poziom, no i zakończenie rodzi nadzieję na coś więcej. Krótko mówiąc - jedno z ciekawszych, jednak nie koniecznie wybitnych anime. Ode mnie 7/10
Zgadzam się, pierwsze trzy odcinki były świetne. Ortus już niestety "zajeżdżał" cukierkowością (mam tu na myśli głównie tą "ciemną" stronę miasta, w której wciąż nie widzę niż "ciemnego"). Dalej było z tym coraz gorzej. Mimo to dalej uważam, że 8 to zasłużona ocena :)
Ocena - na cóż, lud zdecydował:)Ja dałem 6/10 tylko dlatego, że anime próbowało wznieść się ponad przeciętność. Jak dla mnie pierwsze odcinki nie były jakieś super, a przypuszczam, że dla Dominiqe i RomenPL były tak wysoko cenione ze względu na postać Hampnie Hambarta, też miałem nadzieje, że będzie jedną z głównych postaci i będzie więcej akcji, ale twórcy zdecydowali się pójść inną drogą. Co do muzyki do ending szczególnie mi się podobał. Najciekawsze były wg mnie odcinki z klasy 3-4, środek serii strasznie przynudzał. Jedna rzecz, która była dla mnie dość śmieszna to sama koncepcja, że 12 latka rusza by uratować świat, szczególnie chodzi mi tu o choćby to spotkanie z księżniczką miasta umarłych, albo, że nikt nie próbował jej powstrzymywać gdy mieszała się w sprawy innych. Jest nikim więcej jak kolejną, żyjącą, a ty wpuszczają ją do pałacu księżniczki, by wyjawiła jej prawdę, mogącą doprowadzić do upadku miasta, bardzo naiwna scena:)
No i tutaj się mylisz, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Nienawidzę osobowości (szczególnie w anime) typu Hambart. Doprowadzają mnie do szału, maksymalnie się ucieszyłem, że umarł, bo nie umiałem go znieść (typowo komercyjna liniowa postać znana z popularnych hajpowanych gniotów).
A co do oceny, uważam, że średnia jest stanowczo za mała. Pełno TOTALNYCH gniotów ma oceny powyżej 8 (gdzie nie zasługują nawet na średnią powyżej 4), tutaj mamy naprawdę ciekawą historię (kto powiedział,że cukierkowe anime muszą być złe? -> Madoka?) z przepiękną kreską (naprawdę mało kiedy widzi się tak dobrze wkomponowane CGI w anime, gdzie całość wygląda razem naprawdę rewelacyjnie), oraz dobry soundtrack.
" Jedna rzecz, która była dla mnie dość śmieszna to sama koncepcja, że 12 latka rusza by uratować świat"
Ponownie:
Madoka? Też było śmieszne ? ;)
To jest anime, w dodatku z gatunku fantasy, więc naprawdę to jest takie dziwne dla Ciebie?
Nie zrozumiałeś mnie, w innych anime jak chcesz się spotkać z księżniczką czy mieć realny wpływ na losy danego świata to musisz się czymś wykazać(nawet 12 latki). Zazwyczaj są to zasługi na polu walki co nie jest oderwane od rzeczywistości, albo działanie w polityce i odnoszenie sukcesów, natomiast nasza bohaterka jak się w to wpasowuje? Jeździ sobie busem i magicznym sposobem zawsze wymiksuje się w sam środek wydarzeń, już samo to można nazwać fantasy:) Nie wiem o co ci chodzi z Madoką, jak jest to związane z anime Mahō Shōjo Madoka Magica, to nie widziałem, więc nie mogę odpowiedzieć na twoje pytanie, chyba, że nie było to do mnie tylko "do ludu":)
Mnie się podobało, właśnie dlatego,że nie było takie jak zazwyczaj :) No i do tego nie jestem fanem dynamicznych walk, czy wielkich filozofii w dowodzeniu (oraz superbohaterów typu Hambart, właściwie tacy bohaterowie to dla mnie najgorsza rzecz w anime, niesamowicie liniowi, mainstreamowi, nudni i doprowadzający do szału, tutaj wielki plus dla scenarzysty i producentów, że tak szybko go uśmiercili... scena niby miała być wzruszająca, ale ja poczułem ulgę, że nie będę musiał się męczyć oglądając ten tytuł), dla mnie to są zapychacze czasu i przy seriach takiego typu się zazwyczaj nudzę, tutaj mi tego oszczędzono.
Z Madoką (tak dokładnie Mahou Shoujo Madoka Magica miałem na myśli) chodzi mi o to,że bohaterki były w podobnym wieku i tez walczyły by uratować świat (i tylko o to).
No cóż, mówimy tu o anime, nawet jakby 3 latki ruszyły na ratowanie świata, to nie było by się czym dziwić:) Musze przyznać ci racje jeśli chodzi o pseudonaukowe teorie "ocalenia" świata w różnych anime, bo staje się już to bardzo nudne jak zresztą sama koncepcja "ratowania świata":)
Bardzo mi się spodobało podważenie pierwotnej koncepcji gdzieś w środku serii. Dostaliśmy gotowy świat, z jego konkretną historią, a okazało się, że inne postaci wierzą w różne wersje wydarzeń.
Przeszkadzały typowe mangowe bohaterki w świecie, któremu klimatem bliżej do jakiegoś horroru. Pierwszy sezon zleciał na krótkich historiach poznanych postaci i zebraniu drużyny (która jeszcze ma różne cele). Obawiam się, że jakaś forma ratowania świata na pewno się pojawi w kolejnym sezonie. Obstawiam, że nawet więcej niż jedna...
Ja nie wiem, nie wygląda to na zamkniętą całość. Może znajdzie się jakiś kruczek, który ruszy produkcję do przodu...
Tak, nie, być może... To anime nie porusza aż tak, żebym miał się tym gorączkować, wstrząsam ramionami.