...ale dzięki Herr Starrowi, będę póki co oglądać dalej.
Odcinek był dobry tylko i wyłączenie dzięki Starrowi. Nędzne parodie Jessego i Tulip, są nijakie i nudne, a ich losy również nieciekawe.
Jedynie Cassidy jakoś daje radę. Generalnie fabuła stanęła w miejscu i takie pitu pitu jest.
Byłam mocno sceptycznie nastawiona i niemalże pewna, że Herr Starra spaprają koncertowo, a tu miła niespodzianka. Scenka z treningu świetna, kwintesencja tego bohatera :D Do oryginału trochę mu brakuje, ale jak na standardy tego serialu, to chylę czoła :)
Też tak uważam, postać Herr Starra świetna, dobrze oddana postać w porównaniu do komiksowego pierwowzoru :D
Dlatego zamierzam oglądać dalej serial. Nadal uważam, że jest po prostu TYLKO OK ale daje mu szansę.
Cassidy także nadal wypada dobrze ale ciągle irytuje mnie to, że porusza się swobodnie w nasłonecznionych lokacjach. Brakuje mu też okularów z czerwonym szkłem. Święty od zabójców też jest dobrze zrobiony ale fabularnie już gorzej dlatego liczę, że jednak uwolni się z ciężarówki :D
Mnie również irytuję to że Cass tutaj niemal stoi w Słońcu i nic mu nie jest. W komiksie to swobodnie mógł się poruszać tylko nocą. O okularach to już niemal zapomnieli. Zresztą w ogóle jego hipsterska stylówa jest słaba. Za to muszę przyznać że wątek z tym Dennisem jest całkiem spoko.
Święty daje radę, ale właśnie fabularnie został skopany i dlatego nadal mam obawy co do Herr Starra.
Fakt, lepiej im wychodzi portretowanie postaci negatywnych niz głównych bohaterów. Cassidy to taki pomiędzy.
Przesada z tym że serial jest taki zły. Pierwszy sezon był po prostu nudny i nijaki - fakt - ale w drugim od pierwszych scen widać poprawę jakości. Jest humor, jest akcja, ciekawy wątek fabularny. To, że nie jest to dokładne odwzorowanie komiksu - no cóż, nic nie jest poza wytworami Snydera może. Święty się uwolni - w zwiastunie sezonu jest parę scen z nim, którym jeszcze nie było, więc troszkę zaspoilowali. Ja tam czekam na kolejne odcinki bo robi się coraz ciekawiej.
W moim odczuciu poprawa jest niewielka. Ugrzęźli znowu w jednym miejscu i toczą się jakieś smuty, Polip z jakimiś wydumanymi problemami, Jesse też nieciekawy, jedynie Cassidy jakoś daje radę. Jedyne co budzi moje zainteresowanie to Herr Starr.
Co do tego że nic jest, no cóż są filmy, które oddają pierwowzór bardzo dobrze, pierwsze z brzegu co mi przychodzi do głowy to Fear and Loathing in Las Vegas czy Zielona Mila. Ten serial z komiksem ma nie wiele wspólnego, ale sam w sobie też jest mocnym przeciętniakiem.