Spodziewałem się czegoś wyjątkowego po tym serialu, a otrzymałem wtórne aktorstwo Carreya, pseudomoralną historię o celebrycie, który wiedzie życie abnegata.
Poza tym, Carrey sprawia niekiedy wrażenie "creepa", a cały serial, który miał w sumie niezły potencjał ostatecznie jest ekscentrycznym się średniakiem z przerostem formy nad treścią.