Szkoda, że Sylvie pozbyła się Terenzio. Od niego zaczęła się przygoda, więc nie rozumiem decyzji, aby skończył on swój udział w pierwszym sezonie. Zresztą o wiele lepiej oglądało się go niż Sylvie
Dostał za swoje. Myślę że w serialu pojawi się jeszcze niejedna postać moralnie dwuznaczna.
No właśnie wciąż nie rozumiem co takiego złego zrobił? Gdyby nie on, to wszyscy by już nie żyli, a bójka w przedostatnim odcinku w siedzibie NATO? Mogła pójść w drugą stronę i to on mógł już nie żyć.
Wypadałoby sprawdzić czy ktoś nie żyje przed porzuceniem go na pewną śmierć. To podstawowy test na człowieczeństwo. Koleś "uratował" ludzi przy okazji ratując własne 4 litery. Pilot i copilot byli mu potrzebni, Reszta została bo priorytetem było wydostanie się z lotniska. Nie twierdzę że nie zrobiłbym tak jak on, ale już porzucenie gościa, z którym wymieniłem sie przysługą i łączy mnie z nim wola przeżycia - tego zrozumieć już nie umiem.
Czasu wiele nie było, nawet jakby sprawdził od razu, to pewnie uznałby że nie żyje, tak jak my widzowie. Zresztą we wspomnieniach tego alfonsa widzieliśmy, że zakatował on jednego ze swoich klientów, sam nie był święty. Wydaję mi się, że nie bez powodu akurat sprzeczka była między nimi, bo reszta załogi nie była raczej w przeszłości tak agresywna jak ten alfons.
Tak czy siak bardzo szkoda, że go już nie zobaczymy, bo najbardziej mi przypasował swoją rolą od początku.
Ale Pan z Nato nie wiedział o tym że Pan Alfons pobił klienta. Tak więc nie mogło to wpływać na jego ocenę. Poza tym pokazał się z dobrej strony - uratował chłopca. Czasu wiele nie było, ale sprawdzić puls to jest nie wiem, 5 sekund? Umówmy się - zostawił go bo mu przeszkadzał, wygrał testosteron i adrenalina a nie trzeźwy osąd i człowieczeństwo, którym w obliczu zagłady ludzkości powinien się kierować.
Przypasował nam bo widzieliśmy go od początku, ale gdybym miał wybierać to Alfons wydaje mi się postacią z krwi i kości a Mr Nato zwyklakiem, który po prostu chciał przeżyć.
Miałem na myśli, że nie bez powodu widzieliśmy przeszłość alfonsa gdzie katuje klienta - przez to zapewne został zestawiony w bójce z Terenzio. Według mnie alfons nie był złą postacią, ale w zestawieniu z członkiem NATO nie miał szans, tego drugiego oglądało się przyjemniej, przynajmniej dla mnie. W praktyce bardziej przydałby się im członek NATO niż alfons w kolejnym sezonie
Lets agree to disagree. Myślę że klamra w postaci Mr Nato - najpierw "ratującego" ekipę a potem ginącego na końcu jest udanym zabiegiem tej serii, wprowadza potrzebny dramatyzm :) Czekamy na kolejny sezon. Ten był albo za krótki, albo ta kwarantanna musi się skończyć bo za szybko zlatują te seriale.
"Myślę że klamra w postaci Mr Nato - najpierw "ratującego" ekipę a potem ginącego na końcu jest udanym zabiegiem tej serii, wprowadza potrzebny dramatyzm :)" o, bardzo dobrze to ujęte :)
A jak już szkoda czegoś, to mi bardzo tego, że nie pokazali momentu, jak kona w promieniach słońcach :D A strasznie mnie to ciekawiło, jak dokładnie przebiega ta śmierć, czy np. w sekundzie człowiek pada jak mucha, jakby prąd odcięło, czy też może przez kilka minut dogorywa w jakichś męczarniach i konwulsjach... No kurcze zabrakło mi tu tego ;)
...a w sumie to ważne mi się wydaje, czy wystarczy jedno muśnięcie promyczka słońca i momentalnie oczy wywracasz i padasz, czy też może jest jeszcze jakaś szansa, gdzieś uciec do schronu ostatnimi siłami.
Czemu żaden z was nie wpadł na pomysł, że on to przeżyje? Jest kilka opcji: a) słońce już nie zabija, b) a może nigdy nie zabijało? może ci ludzie zginęli z innego powodu? jeszcze nie wiem jakiego, ale dajmy na to, że to jakiś wirus, c) w ostatniej chwili udało mu się uciec/ewentualnie ktoś mu pomógł.
Nawet jeśli zginął to spoko, bo mnie akurat irytował dość mocno. Praktycznie od samego początku. Niby był żołnierzem, czyli powinien być na wszystko przygotowany, a zachowywał się totalnie irracjonalnie. Przecież on powinien wzbudzać respekt. To on powinien obmyślić strategię i dowodzić tą bandą... A jego plan polegał tylko na tym, że wskoczy z karabinem do samolotu i zacznie krzyczeć na kapitana. Od tego momentu praktycznie do końca nie zrobił nic pomocnego.
Słuszna uwaga. Ja chwilę pomyślałem o tym "a)" jak ten major czekał, aż słońce się wynurzy znad horyzontu i że może nic mu się stanie. Ale jak już go pokazali leżącego, to przyjmuję, że trup :) przynajmniej jak na razie.
Też się skłaniam do tej teorii, że on mógł przeżyć. Nie bez powodu pokazali, że mimo padania promieni słońca na niego nadal nic mu nie było, a później scena się urwała, jakby kontynuacja tego wątku miała się pojawić w kolejnym sezonie. Zresztą zachowania bohaterów tego statku ciekawie pokazały, jak w wyniku wszystkich tych wydarzeń zmieniały się ich zdania i decyzje. Na początku wszyscy chcieli zostawić alfonsa, potem już żołnierza.
". Zresztą zachowania bohaterów tego statku ciekawie pokazały, jak w wyniku wszystkich tych wydarzeń zmieniały się ich zdania i decyzje. Na początku wszyscy chcieli zostawić alfonsa, potem już żołnierza." to chyba najlepsza lekcja o nas ludziach jaką możemy wyciągnąć z tego filmu
moja pierwsza myś lteż była taka że przeżyje. Że Słońce puściło falę gamma i tyle i już nie zabija. Serio była tak scena? Po napisach czy coś?
Wydaje mi się, że w momencie kiedy Szyc zapytał, gdzie ten włoski żołnierz, to była przebitka na niego martwego.
Nie po napisach, pokazali jak leży, ale ja też myślę, że może jakoś przeżyć i będzie ich szukać, by się zemścić ;)
Była scena pokazująca leżącego Włocha (zaraz po pytaniu Szyca), więc mało prawdopodobne że przeżył bo wtedy raczej by nie leżał...
ale on pobił klienta za skrzywdzenie swojej pracownicy , kobiety jakby nie było.Odgryzł jej nos z tego co pamiętam.Klientowi należał się wpierdziel jak złoto.
Tak, ale jednocześnie ratując siebie uratował ich. Gdyby nie on, już by nie żyli
To nie ma, żadnego znaczenia. Ratowanie kogoś można uznać za zasługę, jeśli wiąże się choć z minimalną empatią i poświęceniem. Tu tego nie było. Uratował ich niejako przez przypadek. Nikt nie jest mu winien wdzięczności.
A był skończonym sukinsynem, domagał się demokracji, co jest skończonym idiotyzmem w sytuacji zagrożenia, ale nie robił tego z głupoty tylko z chęci pozbawienia przywództwa pilota by samemu po nie sięgnąć.
Wspaniały potencjał na aferę w drugim sezonie, żołnierze NATO znajda go przypiętego na zewnątrz i zaczną zadawać pytania. W końcu był to jeden z nich.
A najlepsze że głównodowodzącym zgrai ocalałych żołnierzy jest nie kto inny jak nasz rodak :) Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, nie wyglądał na odźwiernego. Jak znajdą Mr Dead Nato - to nawet nie będą pytania bo ono już padło przed wejście. B.Sz. będzie wiedział że oni go tam przykuli i zostawili na śmierć.
Inna sprawa czy zasługiwał? Niby zostawił Alfonsa, ale MÓGŁ pomyśleć że gość nie żyje (aczkolwiek nie sprawdził..) a tutaj.. Panna Pilot zostawiła by zginął w męczarniach. Było powiedziane wcześniej że Słońce powoduje zagotowanie się wnętrzności, efekt mikrofali. Tak więc, no ten.. Główna protagonistka zyskała kilka punktów do ciemnej strony mocy. Będzie z niej ciekawa postać.
Boże, czy Wy naprawdę oglądacie filmy jednym okiem?
Nikt go przecież nie porzuciła ani też nie skazał na śmierć. Wszak chodziło o to że musiał ktoś zostać przy bramie by ją otworzyć jak zjawi się druga grupa. Sam się zgłosił do tego zadania chcąc w ten sposób odkupić swoje winy. Klucze od kajdanek leżały w pobliżu jednak poza jego zasięgiem. Plan zatem wyglądał następująco - przykuli go kajdankami do słupa z przyciskiem do otwierania bramy bo nie ufając jemu nie mieli pewności czy będzie czekał aż druga grupa dotrze w pobliże bramy. Grupa dociera, on otwiera bramę , wchodzą, kluczem od kajdanek leżącym nieopodal uwalniają go i wspólnie podążają tam dokąd udała się pierwsza grupa. Ale ponieważ druga grupa na rozstaju dróg wybiera złą drogę to nie docierają do bramy, przy której czeka na nich nieszczęsny ochotnik, a słońce wschodzi...
Ech. Ja myślę że każdy zrozumiał końcówkę ;-)
Chodzi raczej o zamiar ewentualny - Pani Pilot śmigłowca chciała się upewnić że będą mieli bramę otwartą gdy uda im się dojechać. Jeśli nie - gość zginie. Win-win. Dlatego zauważyłem w tym jej kiełkujące czarne serduszko..
Wątpię. Skoro Ci żołnierze widzieli że nie ma go z nimi to wiedzą że nie żyje.
Wiedzą , że nie żyje, ale pewnie znajdą jego ciało przypięte do bramy i tak pociągnie się dalsza historia.
Ostatecznie przecież nie wiadomo na pewno, że żołnierz umarł. Byłoby bardzo przewrotne gdyby akurat tego dnia promieniowanie osłabło i przestało zabijać a ocaleńcy musieli się niebawem ponownie skonfrontować z porzuconym.
Jak zatem zinterpretujesz scenę po pytaniu Szyca o niego? Zasnął bo znudziło mu się stanie?
Spokojnie. Zaraz się okaże, że Terenzio żyje. Zwierzak na lotnisku przeżył, znajdzie się i sposób na ożywienie Terenzia.
Zobaczymy, wszystko możliwe. Wiele razy w serialach czy filmach,myśleliśmy,że bohater nie żyje,a potem okazało się inaczej. Fakt,że Włoch,nie był pozytywną postacią,ale od niego wszystko się zaczęło. Ciekawe, dlatego pokazali,tego zwierzaka?może to sygnał,że Słońce,nie wszystkich zabija?ciekawe,czy Borys Szyc zagości na dłużej w serialu. Mam nadzieję,że drugi sezon będzie.
No ale scena z jego ciałem wtedy traci sens, co położył się spać? Ja wiem, że często w takich produkcjach widzieliśmy czyjeś ciało które potem ożywało no ale jaki sens miałaby ta scena (po pytaniu Szyca o niego), dlaczego Włoch leżał bez ruchu w promieniach słońca?
Zwykłe zawieszenie akcji i zawieszenie widza w niepewności. Mógł po prostu wyczerpany położyć się czekając na śmierć i nadal żyć. Anomalia słońca o ile pojawiła się nagle, równie niespodziewanie może zniknąć, choćby na kilka dni. Jest też pewien niewyjaśniony motyw z żyjącym zwierzęciem. Nie twierdzę, że Włoch żyje na pewno ale jego śmierć nie wydaje mi się wcale pewnikiem.
IMO nie żyje. Rozumiem twój tok rozumowania i nie będę cię przekonywał, ale byłbym zawiedziony takim tanim zabiegiem. Jeszcze chwile temu stał i wrzeszczał na chmurę (pozdro dla kumatych ;) ) a teraz uciął sobie drzemkę? ;)
Pomimo paru absurdów w poprzednich odcinkach to w tym ostatnim to już jest chyba magia:D
Ktoś mi wytłumaczy jakim cudem drużyna druga, która skręciła na rozstaju dróg w zupełnie innym kierunku niż pierwsza i przeskoczyła przez zupełnie inną bramę nagle znalazła się na tej samej drodze później co pierwsza? Teleportacja? hahaha
A ja tak z czystej ciekawości. Skoro ktoś musiał zostać przy bramie aby trzymać guziczek to jak przyjechała pierwsza grupa, to kto im trzymał guziczek? Hm?
Taka mnie myśl naszła - jestem przykuty kajdankami a klucz leży może 40 cm poza moim zasięgiem - w takiej sytuacji ściągam spodnie i niczym siecią za ich pomocą przysuwam klucz do siebie. Ogólnie serial całkiem bardzo fajny, taki miły powiew świeżej oryginalności. Czekam na 2 sezon.
O tym nie pomyślałem, ale racja. Może po prostu spanikował, wiedział że nie ma czasu, a próbował sięgnąć je tradycyjną metodą
A może Terenzio nie zginął? Może słońce już nie zabija? Zwierzak na lotnisku przeżył. Ciekawe co będzie w drugim sezonie :)
Mi się wydaje że Terenzio mógł przeżyć ponieważ mógł wtedy leżeć ponieważ był załamany że za lada moment zginie ale np może się okazać że słońce juz nie zabija albo jest odporny jak zwierzak z lotniska.A jak nie to i tak w każdym razie szkoda bo to dzięki jemu oni przeżyli.
Mnie jego koniec skojarzył się z Mojżeszem. Doprowadził ekipę do Ziemi Obiecanej, ale sam do niej nie wszedł.