Interesujący i dobrze się ogląda. Jestem w stanie zrozumieć, że ona zawsze wychodzi z opresji, wszystkich rozwala, że po postrzale w brzuch budzi się i o własnych siłach dociera do miasta, a potem znowu wszystkich pokonuje w walce i rana nawet się nie otwiera itd. Ale nie rozumiem, dlaczego w ostatnim odcinku, gdy jej facet wiedział, że grozi jej niebezpieczeństwo, to zabiera dziecko i odjeżdża bez niej, zostawiając ją w domu, będącą świeżo po operacji i mając pewność, że za chwilę zjawią się tam źli ludzie. Co ona miała do załatwienia w mieście, że tam została?
Przecież to ona prosiła jego żeby natychmiast odjechał i zabrał w bezpieczne miejsce Harper… Mąż z córką mieli uciec, a ona miała czekać na Linę, która przyjdzie po córkę. I to główka bohaterka naciskała żeby uciekli, a nie ze on ja zostawił…. „Na mieście” miała do załatwienia to że wiedziała ze przyjdzie Lina i chciała się z nią „rozprawić”.
Ale można się było domyślać, że Lina przyjdzie nie sama, poza tym jak można po takich przebojach, z ledwo zaszytą raną, chcieć jeszcze się z kimś rozprawiać? Ona prosiła, a on bezmyślnie to wykonał i sobie odjechał? Każdy by przynajmniej chciał zabrać ją ze sobą, upierałby się, że ma z nimi jechać.