http://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/1528508_158609796827909 7_8898252759494113097_n.jpg?oh=71d5781d73a0e0815d9604f689bfa14c&oe=55143DBE

A to tekst dzisiejszy, acz tyczący bardzo odległej przeszłości.

PS: Do diaska, konkurs na telenowelę tyczył trzech, nie czterech, jak się często słyszy seriali!

Nie widzę, co jest absurdalnego w artykule o p. Dobrowolskiej i p. Kęstowiczu.

Nic, po prostu to drugi w ciągu kilku dni znaleziony przeze mnie tekst o klanprzeszłości, więc wrzuciłem do tego, świeżego jeszcze tematu.

Takich absurdów w Klanie jest naprawdę sporo:

1. Agnieszka będąc osobą "znikąd" dostaje bez konkursu posadę dyrektora departamentu w ministerstwie. Na dodatek gawędzi sobie z ministrem jak z jakimś swoim koleżką. Osoby piszące ten wątek chyba nigdy nie były w ministerstwie i nie widziały jak wygląda tam kultura pracy.
2. Jasiek, który mając 16 lat mieszka z dziewczyną. Absurd roku, bo zgodnie z prawem do 18 r.ż. dziecko powinno mieszkać tam gdzie matka. A jego rodzice w ogóle nie protestują. Przyjmują tą sytuację jako jedyną możliwą i nie widzą żadnej alternatywy.
3. Cały wątek byłego szefa Olki, który ją stalkuje. Początek był niezły. Szef-prześladowca który chce molestować pracownicę bo się w niej zabujał. Teraz zrobili z niego niemalże mafiozę, który nawet ma do dyspozycji swoich dresików wykonujących jego polecenia. Dla mnie to nielogiczne, bo albo ktoś ma nierówno pod sufitem i pała chorym uczuciem do podwładnej albo kieruje grupą przestępczą.
Oprócz tego absurdy życia codziennego:
1. Do laptopa nie jest potrzebna ładowarka. Nigdy.
2. Bohaterowie zawsze chodzą po domu w tych samych butach co na zewnątrz. Zawsze.
3. Wszyscy są ze sobą w jakiś sposób powiązani. Np. Marta kręciła z Miłoszem, który jest mężem Bożenki, a teraz leci na malarza który z kolei kręci z Moniką. Z kolei Surmaczowa to koleżanka Krystyny, która pomogła Wiesi będącej matką Anulki, której ojcem jest Darek, mąż Czesi, która jest kuzynką Grażynki, a teraz wkręciła Agatę, która jest konkubiną Jacka do pracy w Feminie. Lol. Że nie wspomnę np. o postaci Feliksa, który kiedyś prowadził firmę w której wyrolował Jurka i Antka, po to by po latach zostać "człowiekiem sukcesu" wygłaszającym laudacje i będącym w związku z Moniką.

Moda na sukces to to nie jest, ale pośmiać się jest z czego.

Nie, Kodeks cywilny ustala tylko formalne miejsce zamieszkania (jest to konstrukcyjnie zbliżone do fikcji prawnej), by było gdzie posłać wezwanie gdyby miało być np. świadkiem w sądzie albo spadkobiorcą cioci z Ameryki. Przepisów ustalających gdzie ma dziecko mieszkać nie ma. Rodzice chcą, by zamieszkało na rok u babci, a babcia i samo dziecko się zgadzają, to nie ma cienia problemu.

Co do ministerstwa (które zresztą, jak już było parę razy podnoszone, inaczej się nazywa), to prawda, że zajmują się tam czym innym niż w klanowersum, gazem łupkowym a nie przyrodą, taki zresztą był sens zrobienie ministrem ex-wiceministra finansów. Ale już przyjacielskie pogaduszki są wyobrażalne jak najbardziej.

Ja nie twierdzę, że Jasiek łamie prawo nie mieszkając z rodzicami, ale że rodzice mogą na nim wymusić (nawet przy pomocy Policji) powrót do domu. Tymczasem oni nic. A Jasiek na dodatek okazuje się niewdzięcznym dupkiem. Rodzice idą mu na rękę, dają kasę na utrzymanie, a on co robi? Naskakuje na matkę bo ta się o niego martwi gdy zachorował o_O

To inny problem niż, jak to zostało ujęte " zgodnie z prawem do 18 r.ż. dziecko powinno mieszkać tam gdzie matka" i dyskusyjny. Tak czy owak on czekał na ich zgodę na wyprowadzkę i ją dostał.

Absurdem dla mnie był dialog Rafalskiego i Jaśka.
Rafalski: Jasiek... twoja mama się odnalazła.
Jasiu: O, a gdzie jest?
Nigdy nie zapomnę o tym...

hahaha, reakcja (właściwie brak reakcji) Jaśka była super :D
Zupełnie jakby Rafalski powiedział mu, że mama wróciła z zakupów :D

Jeszcze jeden stary tekst klanowy + kilka fragmentów do obejrzenia.