Czy was też tak wkurza "hodowca drobiu"? Zaczynał całkiem niedawno jako zwykły akwizytor, który jeździł samochodem i nachalnie próbował sprzedawać restauratorom swoje perlice czy inne ptactwo(np. u tego drewna Moniki) - no normalnie leżakowy handel obwoźny chłopa na 2 hektarach. A teraz, proszę, proszę - prezes od piłki nożnej, kupił apartament od Feliksa, spija koniaczek z Pawłem, teraz kupuje samolot, armaty - tylko czekać jak wybuduje na tej swojej wiosce tor formuły 1 - no normalnie magnat - i to w kilka miesięcy.
Pytając o "wkurzanie" miałem na myśli jego karierę i kasę, bo co do zachowania to na tle innych żałosnych postaci i tak jakoś wypada.
Mnie nie wkurza. Chyba od początku było mówione, że jest bardzo zamożny, taki "Olewnik 10 lat temu". A tego typu ludzie tak wyglądają i tak się zachowują ;]
Ten caly bolek jest jakis nawiedzony. kupuje samoloty i armaty ale po hu.. mu to. jeszcze robi interesy z tym felim, ktory kombinuje jak zarobic zeby sie nie narobic
No właśnie to mam na myśli - nie samą grę aktora, ale skonstruowanie i wprowadzenie tej roli i wątku do serialu - ten kto to napisał, jest właśnie "NAWIEDZONY". Awans Bolka od praktycznie perliczkowego akwizytora(poznajemy go kiedy przyjeżdża za poznanym mężem Czesi do Rosso i nachalnie wtrynia swoje ptactwo Monice) do dużego przedsiębiorcy, prezesa klubu i działacza piłkarskiego - jest po prostu ZBYT SZYBKI I CAŁKOWICIE NIENATURALNY.
Nie masz racji, on od początku był bogaty, po prostu rozszerzał swoje interesy stąd jeżdżenie po firmach i wciskanie towaru. A te militaria to naprawdę nie wiem na cholerę mu są potrzebne.
Agatka mówiła, że u niego w domu/willi "bibelot na bibelocie". I to nie jest dziwne, pojedzcie na prowincje, kupę tam takich rzeczy. Nowobogadzcy* tak mają ;] Zresztą w wielu filmach o współczesnej Polsce pojawia się ten motyw ;]
------------------
*Nawiasem mówiąc to nie lubię tego słowa, w czym niby facet, który całe życie ciążko pracował na swój majątek ma być gorszy od kogoś, kto go odzedziczył? ;]
Mam rację - gdyby już wtedy był bogaty - to do akwizycji i promocji swojego ptactwa miałby zatrudnionych pracowników, a nie latał sam po restauracjach - w dodatku położonych w innym regionie Polski. Co do militariów to się z tobą zgodzę.
Do ważnego klienta na pierwsze spotkanie jeżdzi się osobiście. Potem odkrył, że Monika to jego kuzynka i zaczęła być dla niego szczególną klientką.
Do "ważnego klienta" jak najbardziej osobiście, ale takie spotkanie powinno być umówione, a Bolek do Moniki trafił przypadkowo, kiedy poznał męża Cześki i pognał za nim do Rosso. Do takich wstepnych rozmów handlowych duży i bogaty przedsiębiorca musi mieć swoich ludzi. Aczkolwiek może faktycznie nieco przesadzam, ponieważ jest to dla mnie trochę sztuczne i niewiarygodne, bo poza tym do Bolka nic nie mam - przy innych wkurzających postaciach jest w miarę OK.
Bolek przyjechał do Pawła i szukać dalszej rodziny, a przy okazji zaczął działać w biznesie. Co miał specjalnie ściągać jakiegoś przedstawiciela jak sam był na miejscu?