...byliby piękną parą, nie sądzicie? Oboje młodzi, piękni, wykształceni, z wielkiego miasta, obojgu nie mieści się w głowie, by mogli mieszkać gdziekolwiek indziej, oboje niezależni od rodziców do tego stopnia, że aż nie pogardzą pomocą w podstawowych sprawach (czesne na studiach, protekcja przy szukaniu pracy), zresztą rodzinki obojga też by się szybko polubiły na pewno i znalazłyby łatwo wspólny język... Co o tym myślicie?
Myślę,że ojciec generał czy pułkownik nie zaakceptowałby zięcia chorego psychicznie
Sądzę że nie bo Norbert ma tylko matkę która również jest niezrównoważona a ojciec odszedł, więc polubienie się obydwu rodzin nie wchodzi w grę, przecież generał ledwo co zaakceptował Michała, a z resztą Zyta ma już 30 na karku więc nie wiem co wspólnego mogłaby mieć z Norbertem