Dzisiejszy odcinek (2228) doprowadził mnie do szału! Norbert idzie do urzędu czy tam agencji pracy i od razu ją dostaje. I to nie w magazynie, sklepie czy czymś podobnym, ale od razu zostaje menadżerem który dobierać będzie personel w firmie cateringowej. No szlag mnie trafi! Ludzie po studiach pracy szukają przez miesiące, A ten bez dyplomu od razu ją dostaje bo ma "podstawy psychologii i pedagogiki". Chciałabym zobaczyć tych genialnych twórców! W jakim świecie oni żyją ?
Dno, porażka, totalna katastrofa i żenująca gra "aktorów" - tylko takie słowa przychodzą mi na myśl jak myślę o "klanie" !!!!!!!!
Aż tak to nie, chyba źle zbudowałem tamto zdanie. Chodziło mi po prostu o to że bardzo dobrą pracę, bez żadnych znajomości dostali ludzie świeżo po studiach, i to nie jacyś mega przebojowi tylko tacy właśnie zwykli, przeciętni, za których sam bym przysłowiowych pięciu groszy nie dał.
ps - pamiętaj jednak że gość który zatrudnił tego, jak mu tam, Norberta, nie wiedział o jego schizofrenii i o tym że jest on "świeżo wyjęty z psychiatryka". I Norbert nie ma być managerem, zarządzającym ludźmi, tylko kimś kto robi pierwszy odsiew kandydatów do niezbyt trudnej pracy.