+Plusy zakończenia:
-Nikt nie będzie się naśmiewał z Maćka z Klanu(choć ja szczerze to się z niego śmieje i z przeróbek jego ośmieszających)
-Był ten tasiemiec słaby podobnie jak inne
-Minusy zakończenia:
Obawiam się że dadzą po tym jakiś inny inaczej pachnący szajs.
No z tego jak wygląda Maciek. Już na filmwebie się z niego drażnią na forum. Sam zobacz.
No dobra, racja. Tego nie popieram. Niech, więc reżyserzy ukrucą mu wątek, żeby ludzie nie mieli się z czego śmiać. Ale Klan niech zostawią.
Spokojnie, nie mam zamiaru nigdzie dzwonić. Pozatym to, że mieli go zdjąć, to były plotki, więc po co o tym buczysz?
Może i wielu się z niego śmieje, ale za to ma chłop za co żyć. Czyli coś za coś, jak to w życiu. :)
o tak, pragnę, by moje "przyszłe" dzieci też miały się z czego pośmiać! wręcz żądam tego od tvp! ;)
Ja myślę, że nawet po skończeniu "Klanu" ludzie naśmiewający się z osób chorych na zespół Downa będą pamiętać Macieja Lubicza. Tak jak wcześniej Corky'ego z serialu "Dzień za dniem"... Jeszcze dużo czasu minie zanim ludzie zrozumieją, że każdy ma prawo do swojego życia i szczęścia...
O ile to ja się z tobą zgodzę to tyle boję się że w miejsce Klanu dadzą jakiś inny szajs.
Będziemy mieli co komentować ;D A na poważnie pewnie "zastępcza telenowela" będzie o tych samych problemach grana przez większość aktorów "Klanu"...
No, ale skąd w ogóle pomysł, że Klan się kończy. Przecież wyraźnie reżyser twierdził, że... (Teraz UWAGA, UWAGA!)
Oglądalność rośnie i mają mnóstwo pomysłów na nowe wątki :D:D
Dużo osób naśmiewa się z "Mody na sukces", że tą pamiętają jeszcze dinozaury. A prawda jest taka, że niebawem i nasze polskie seriale dołączą do tego szanownego grona taśmowców wieloletnich ;D
Ale "Moda na sukces" to absolutny wyjątek - nie wyobrażam sobie, aby w Klanie wprowadzić typowo modowe elementy - jak na przykład wspólną kopulację połączoną ze ślubami i rozwodami - aczkolwiek młode Lubiczówny dzielnie przecierają szlak bara - bara.
Nie tylko Lubiczówny, zapominasz o Miłoszku ;D a za 10-15 lat to różnie się może dziać ;D
Miłoszek to już mnie irytuje, skoro nie interesuje go Bożena, to po kiego grzyba co chwilę zawraca jej głowę.
Bo wie, że Marta prędzej czy później zostawi go dla bardziej majętnego "opiekuna"? ;D
Oj tam, oj tam... zakochała się. Woli wierzyć swoim wyobrażeniom o Miłoszu niż rzeczywistości...
Z kim takim jak jej nikt nie chce. Musialaby miec cos takiego co ma Agnieszka.
No, ale nawet w życiu czasem ludzie się wiążą z kimś, kto do nich bardzo nie pasuje a mijają tego, kto jest ich ideałem... życie...
Przydałby się wam "Poradnik dobrej żony" z serialu "Agenci NCIS" - a stało tam tak: "Z entuzjazmem reaguj na każde słowa męża".
No ładnie, to wasze żony będą miały z wami przechlapane! Ale jakby nie patrzeć cały czas będzie do was należało ostatnie słowo, tyle, że potem zmieni się na: "dobrze kochanie" :D
Na to możemy reagować z peeeeełnym entuzjazmem.
Ech, feministki, feministki - niby takie samodzielne, a potem: "kochanie ratuj". To dlatego pewnie żyjemy krócej - bo się dla was poświęcamy.
No tak, jeszcze się użalajcie nad sobą. Jak będzie trzeba, to kochanie ma ratować i nie ma innego wyjścia.