Nie "obrona własna", jak powtarzali w sprawie Sławy, tylko "obrona konieczna". Jak widzisz w parku s*kinsyna bijącego staruszkę, gwałciciela itd., to możesz mu dać w mordę, choćby ciebie nijak nie atakował.
Ministerstwo Środowiska, nie Ministerstwo Ochrony środowiska (swoją drogą czemu nie Ministerstwo Obrony Kultury albo Ministerstwo Obrony Gospodarki?). A w Klanie nawet w fałszywe logo z błędnym napisem zainwestowali ;)
Itd.
Myślę, że z ministerstwem sprawa jest celowa ;) Stworzono fikcyjne, żeby nie było żadnych zbieżności oraz "podobieństw do osób i zdarzeń", no i pewnie, żeby się za bardzo nie wysilać. Nieodżałowana Kryśka też wykładała na kierunku, którego nie ma na UW, ale to akurat drobiazg.
Nie, tak naprawdę wielu osobom wydaje się, że tak się właśnie nazywa ten resort, zresztą kiedyś funkcjonowała podobna nazwa. Wiemy przecież, że Agnieszka pracuje w "ministerstwie od przyrody", a takie istnieje.
Może jestem naiwna, ale nie wierzę, że ktoś jest aż tak głupi, żeby nie sprawdzić przed wpisaniem do scenariusza nazwy ministerstwa, jeżeli jej nie zna i tylko mu się "wydaje".
A to tutaj się pytali :) Ja znalazłam, że ona była dziekanem wydziału Slawistyki:)
Facet, który brał udział w licytacji kamienicy Janusza złożył w papierach "dowód złożenia vadium i wszystkie możliwe pełnomocnictwa". No, ciekaw jestem pełnomocnictwa do czego się tam składa. Do udziału w licytacji - nie, przecież z punktu widzenia komornika jest dokładnie wszystko jedno, kto nabędzie daną rzecz.
Pełnomocnictwo jak najbardziej jest potrzebne jeżeli przystępujesz do przetargu z zamiarem wylicytowania nieruchomości dla innej osoby. Kiedy następuje przybicie to osoba, która brała udział w przetargu nabywa rzecz. Z odcinka już wiemy, że gość nie kupował dla siebie a dla osoby trzeciej. Po to właśnie składał pełnomocnictwo.
Faktycznie, komornika nie interesuje do końca komu rzecz sprzedaje, jednak osoba, w imieniu której występował ten człowiek, raczej jest żywo zainteresowana, czy facet licytował na siebie (później problemy z przeniesieniem własności i hocki klocki u notariusza) czy właśnie na niego.
Ano, ale ma to znaczenie tylko w stosunku wewnętrznym pełnomocnik-reprezentowany. A bez wizyty u notariusza i tak się przecież nie obędzie.
Na marginesie w wypadku nieruchomości w chwili przybicia nie nabywa sie rzeczy (tworzy się tylko zobowiazanie), a pełnomocnictwo nie byłoby składane nie dlatego że "gość nie kupował dla siebie a dla osoby trzeciej", tylko po to istnieje.
Ws przybycia i nabycia nieruchomości, oczywiście napisałam w skrócie bo to nie jest forum prawników, żeby opisywać całą drogę do przysądzenia własności ale widzę Awdar że jak zwykle musisz mieć ostatnie słowo bo inaczej się udusisz.
Życzę Wesołych Świąt:-)
Dzisiejszy odcinek przypomniał mi, że w Polsce by być taksówkarzem trzeba być niekaralnym. Ciekawe, czy Leszkowi już się zatarło skazanie?
Czy ktoś ma pomysł, dlaczego sprzedaż na licytacji nie jest według Agnieszki jednym z rodzajów sprzedaży?