Jak zapewne wiecie w "Klanie" ma pojawić się wątek kazirodczy. I zastanawia mnie jedno. We wczorajszym odcinku Miłosz jawnie podrywał Olkę wiedząc, że to jego kuzynka, ale dopiero przy wątku z Bożenką będzie zastanawiał się czy tak można. Coś tutaj nie halo, bo (pomijając, że Bożenka jest adoptowana, ale póki co Miłosz o tym wiedzieć nie może) i Ola i Bożenka są z nim tak samo spokrewnione... Dziwne.
Bo uczucie do Oli mu szybko przeszło - zobaczył, że ma chłopaka, z którym związek traktuje bardzo poważnie (mieszkają razem) i że w ogóle nie jest zainteresowana. Przeszło mu jeszcze nim zdążył się nad nim lepiej zastanowić.
Tak w ogóle to już pisałem w innym wątku - tak jak Ola i Miłosz to wiele par jest spokrewnionych i nawet o tym nie wie, bo z reguły znamy tylko kuzynowstwo do czwartego, max piątego stopnia, potem już nie. Ale z drugiej strony ja na miejscu Miłosza pewnie bym nie mógł, ze względów psychologicznych - niby bym wiedział, że dzieci będą zupełnie normalne itd., ale... jednak nie ;>