co sadzicie o rozegraniu klanu po smierci Krystyny? ok rozumiem, ze pokazywanie smutku moze sie
nie podobac ale tez bez przesady. stary Lubicz zachowuje sie tak jakby smierc zony go nie obeszla.
w ktoryms z nowych odcinkow na kolejne pytanie: jak sobie radzisz, mowi, ze lepiej tonem tak
obojetnym jakby sprawa dotyczyla kradziezy samochodu a ne smierci ukochanej zony
jedynie smutna chodzi Agnieszka no i niby Pawelek, ktory na cmentazru opowiada mamie o szkole.
juz wolalam zalobe Grazy, ktora byla zrozpaczona przez dlugi czas i widac bylo na jej twarzy smutek.
niestety jak sie usmierca glowna bohaterke to trzeba troche zaloby zrobic mimo wszystko, nie
podoba mi sie potraktowanie tego tematu
w dodatku ten dretwy Stockinger gra ciagle tak samo, nie umie pokazac zadnych emocji, tragiczny jest
i pomyslec ze to amant polskiego kina
Nawet manekiny pokazują więcej emocji... Te sceny Stockingera z Wiga, aż żal było i jest patrzec...hah amant chyba w " " :D
Agnieszka i Pawelek mowia o mamie a Olka tylko sie interesuje przesladowca
chyba jednak stracila matke?? kto ten scenariusz pisze do cholerki???
Mnie też to bardzo denerwuje, a za czasów studenckich i związku z Norbim to mamusia była Olce potrzebna, a teraz zapomniała?