Już oglądam trzeci sezon i powoli zaczyna denerwować mnie, że nie używają żadnych masek na
osłonę. Badają niekiedy nie czyste kości ale też rozkładające się ciala i to oczywiste, że nalezałoby
pracować w masce. Te sceny są nawet realistyczne i Brenann wisząca twarzą centymetr od trupa
nie przekonuje mnie.. Co o tym sądzicie?
Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale teraz, gdy przeczytałam Twoją wypowiedź nie mogę się nie zgodzić. To chyba normalne, że pracując w takim zawodzie należy pracować w masce i wydaje mi się, że również w kombinezonie.
No właśnie. Przecież wiadomo, że rozkładające się ciało wydziela opary i gazy, które mogą być nawet trujące. Jak byli w kompostowni to smród im przeszkadzał a normalnie jakby go nie zauważają plus to, że zapominają, że powinni mieć maski.Wygląda to czasem śmiesznie jak w czyściutkim pokoju (który jest codzinnym miejscem pracy całej ekipy) leżą sobie gnijące zwłoki i kikomu to nie przeszkadza. Uważam, że twórcy przesadzili troszeczke i nie dopracowali tych istotnych szczegółów.
I to bardzo istotnych, dziwne, że nikt przed Tobą nie zwrócił na to uwagi. Serial obejrzę do końca, ale za takie niedopracowanie będę musiała zmienić ocenę na niższą.
Bo czasami można też coś wyniuchać, co już się zdarzało w tym serialu ;).
Mówiąc szczerze, to faktycznie wydaje się dość sporą wadą, jakby się tak nad tym zastanowić. Mimo to pojawiały się już kiedyś sceny, kiedy osoba z zewnątrz laboratorium nie mogła znieść smrodu zwłok, więc to nie jest tak, że o tym zapominają, "bo już 9 sezonów i kto by pamiętam takie szczegóły". A już NA PEWNO powinni pamiętać o ewentualnej szkodliwości wydzielanych przez takie zwłoki oparów.
Cóż, mojej oceny to akurat nie zmienia; jestem zbyt przywiązana do tych bohaterów i do całego klimatu, który po tylu sezonach jakichś cudem wciąż mnie intryguje i nie nudzi. Przyznam, że cieszę się jak dziecko na każdy nowy odcinek, jak w przypadku mało którego serialu ^^.
Chyba w 2 sezonie było powiedziane, że stoły do autopsji mają wyciąg, więc może te gazy i opary są od razu pochłaniane i neutralizowane?
W sumie tez zauważyłam, że rzadko pracują w maskach...
Spędziłem rok na zajęciach w prosektorium krojąc zwłoki, nigdy nie używaliśmy żadnej maski. Rękawiczki i fartuchy - zawsze, ale nic poza tym, zapach czasem rzeczywiście, szczególnie na początku jest bardzo nieprzyjemny, ale nic z tym zrobić nie można, trzeba się przyzwyczaić i z tym żyć. jeśli chodzi o gazy wydzielane przez zwłoki to po to ciała przechowywane są w chłodni aby opóźnić ich rozkład i dalsze gnicie, a maska chirurgiczna nie spowoduje, że nie będziemy czuli zapachu, albo, że żadne gazy czy toksyny nie dostaną się do organizmu, to tylko kawałek cienkiego materiału, a jak puścisz bąka, to mimo tego, że masz jeansy to i tak wali w całym domu. koniec
Ja bym się raczej zastanawiała nad brakiem czepków na włosy. Jeżeli nawet włos może być dowodem w sprawie, to powinni dbać o to, aby żaden przypadkowo nie dostał się na zwłoki.