W jakiejś tam młodzieńczej jeszcze erze cały tydzień wyczekiwałam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Z biegiem czasu, niezauważalnie przestałam pamiętać o emisji na polsacie. Potem odkryłam seriale z dużą domieszką nieprzewidywalności i dużą dawką fantastyki. Wtedy kompletnie Kości, CSI przestałam oglądać. Tam wszystko takie same, schematyczne, przewidywalne, oklepane. Bones zaczęła mnie irytować, potem inni bohaterowie. Trochę jednak szkoda, że gusta się zmieniają gdy człowiek dojrzewa ;) Będę mieć sentyment do Bones, jednak zmieniłam ocenę którą wystawiłam podczas fascynacji serialem.
jako dziecko kochałam kości, ale teraz... Brennan była kiedyś twarda i nie dostępna, a teraz to mamuśka z dzieckiem. Fajnie, ale kurde jak słyszałam te "żarty", że naleśniki to kość miedniczna to byłam zawiedziona... Skończyłam na Perlancie i ślubie.
wiec ciesze sie ze wczesniej zakonczylam ogladac. po co sie rozcarowywac coraz bardziej : ) za tasiemcami nie przepadam
Na początku serial był naprawdę dobry.Ciekawe morderstwa,zagadki i genialni psychopatyczni mordercy ale z czasem stał się nijaki i nudny.Powinni zakończyć serial po ślubie a nie go ciągnąć na siłę.Oglądam dalej z sentymentu bez większego zainteresowania.
( nie wiem jak autorka ), ale dla mnie sherlock, fargo, dexter do 4 sezonu i doktor who ( moze na początku sie nie podobać, ale radze sie przełamać ). Kości dla mnie już odeszły w zapomnienie i mają już nie ten sam poziom :c