Wenezuelczyczy jak widać pozazdrościli sukcesów, swoim sąsiadom i stworzyli serial całkowicie odbiegający od zwyczaju. Nie ma tu miejsca na ciąże, słodziutkie zdrady, czy porzucone dzieci. Wszystko jakby tu jest w pewnym stopniu ale na bardzo dalekim planie. Cały temat główny, to kryminał, uiszczony w miasteczku Carrora, która nocami przypomina wioskę zagubionych dusz. Kobieta Judasz - postać o odrażającej masce, przestarzałej sukni ślubnej, i poplamionych krwią rękawiczkach - czy jest prawdziwa? A może jest nadczłowiekiem?
Te i inne pytania, można prześledzić w tej telenoweli. Oczywiście, niestety trąci czasami nawet bardzo, niezliczona ilość wpadek, do jakich posunęli się twórcy, ale ogólnie polecam, to 45 minut warte zachodu.
Mi się pomysł serialu też podobał ale strasznie miejscami się ciągnął zwłaszcza te gadanie gadanie i gadanie a końcowe dwa odcinki nie podobały mi się zwłaszcza osoba która była Judaszem a oni nie byli przecież święci a ona odpowiedziała a oni wszyscy są siebie warci.