Lange szarżuje i jest w tym absolutnie fantastyczna. Ale Sarandon jeszcze lepsza - łatwo było przeholować i niezamierzenie zagrać Davis na karykaturalnych tonach. A Susan udaje się zagrać kobietę z krwi i kości, na zewnątrz większą niż życie, w środku skonfliktowaną i kruchą. To wyśmienita rola, wygrana na półtonach i tylko niekiedy wchodząca na wysokie C . Jestem absolutnie zauroczony, bo nie uważałem do tej pory Sarandon za aktorkę aż tak utalentowaną.

Bette Davis w wykonaniu Susan Sarandon wzbudza sympatię, natomiast Crawford jest odpychająca. Po pierwszym odcinku miałem wrażenie, że Jessica Lange skradła serial dla siebie, a Susan nie może się przebić. Ale po dwóch odcinkach widzę, że idą równo. Bette jest, jak napisałeś, bardziej ludzka, Joan taka...koturnowa. To pewnie maska. Oglądamy dalej.

Obie doskonale, choć moim zdaniem Susan Sarandon zasługuje tu na największe oklaski. Dlaczego? Jak napisał ktoś wyżej - Bette była wyjątkowo silną osobowością, a z takim wizerunkiem łatwo przegiąć, pójść w stronę groteskowości. Susan tego unika, gra kobietę zasadniczą, bezprecedensową, a jednocześnie widz czuje do niej sympatie. Dokładnie taka była Bette - oglądałam masę filmów z nią, czytałam jej biografię i choć czasem była strasznie bezkompromisowa, budziła w ludziach pozytywne emocje, chyba przede wszystkim dzięki swojemu poczuciu humoru.

Uwielbiam "Feud" i z niecierpliwością czekam na każdy kolejny odcinek, jednak uważam Lange i Sarandon powinny zamienić się rolami. Dlaczego? Wiecznie młoda Sarandon jest po prostu mało przekonująca jako Bette Davis która bardzo szybko się postarzała. Susan wygląda bardziej jak seksowniejsza wersja Margo Channing ze "Wszystko o Ewie". Natomiast Lange nie pasuje do roli obsesyjnie dbającej o wygląda Crawford. Przyznam że Jessica wygląda znacznie starzej od Susan i sceny w których Crawford wytyka Davis że ta wygląda staro i brzydko są po prostu śmieszne. Tymbardziej że charakteryzatorzy zamiast postarzyć Sarandon jeszcze bardziej ją odmłodzili (wygląda wspaniale!). Jeżeli chodzi o aktorstwo to do Sarandon nie mam zarzutu natomiast Jessica ciągle nie może wyjść ze swojej roli z "AHS". Inna sprawa że z Davis zrobili, tradycyjnie, równą babkę a z Crawford totalną wariatkę.

Z tego co czytałem, to Crawford była wariatką, może nie totalną, ale jednak. A te śmieszne sceny, o których piszesz, chyba są zamierzone, żeby jeszcze bardziej podkreślić dziwność J.C.

Jessica według mnie gra lepiej, jest jej też jakoś więcej na ekranie a ostatni odcinek bardzo emocjonalny,seria super na pewno polecą nagrody czego im bardzo życzę.

Ja się platonicznie kocham w Lange, w Susan też i za cholerę nie umiem w miarę obiektywnie do nich podejść. Jessica szarżuje, ale może tak kazał reżyser.

Ogladalam wywiad z Jessica i wlasnie przez to ze ta postac byla tak bardzo zlozona co zreszta swietnie pokazala bardzo ciezko mi sie odniesc do samej Joan Crawford, Jessica im starsza tym lepsza. Ja teraz poluje an serial dokumentalny produkowany przez Susan pokaz byl chyba 2 dni temu na Tribeca Film Festival :Bobmbshell- The Hedy Lamarr Story , dokumentalny ale musze obejrzec rowniez.Pozdrawiam

denerwuje mnie przez cały serial, że role są odwrotnie obsadzone niż powinny. Lange powinna być Bette.
Ale może to przez film Baby Jane mam takie wrażenie.
Najciekawsze jest to, że aktorka kojarzona z tą normalną Była troszkę szurnięta. I na odwrót:)