wchodzę pod stół i muszę odszczekać: tak, pokpiwałem z "Belle Epoqe"! Marudziłem , że za kolorowo, za czysto, za schludnie, że aktorzy drewniani, że dialogi głupie, że podkład muzyczny dziwaczny, że realia epoki nie do końca wierne. Biję się teraz w piersi i przyznaję - między tamtym a tym serialem jest przepaść niczym Wielki Kanion Colorado. Tamten w porównaniu z tym to istne arcydzieło na miarę Oscarów. Bo "Korona Krolow" zapowiadana jako polska odpowiedź na "Grę o tron" okazała się parodią historii w stylu Mela Brooksa, tyle że widzianą oczyma łebskiego 13 latka, który wiedzę na ten temat zaczerpnął z internetu, omijając jednak wikipadię. Więc uwagi na temat wierności epoce, kolorowych strojów , modnych fryzur, eleganckiej biżuteri, czystych nowoczesnych wnętrz, wyszorowanych rąk i paznokci, współczesnego języka, drętwych dialogów, marnych aktorów, niemiłosiernie prześwietlonych planów itd itd - sensu nie mają. Na koniec dodam , że do łez mnie wzruszyły wnuczki imć Łokietka rzucajace się w sali tronowej w obecności całego dworu z radosnym okrzykami : dziadku! , tatusiu! niemal wskakując im na grzbiety. Domyślam się że w zamyśle autora scenariusza miało to ocieplić wizerunek srogiego króla i jego następcy. Ociepliło bez wątpienia. Aha ! Na koniec muszę pochwalić za pomysł z dialogami po litewsku. I to chyba na tyle, jak mawiał śp prof. mniemanologii stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski. ;-)
Świetny komentarz. Mnie dodatkowo też powaliła scena rzucających się wnucząt na Królową babcię, scena żywcem wyjęta z naszej współczesności, gdzie nasze rozwydrzone pociechy wchodzą nam na głowę. Zero znajomości zwyczajów, zachowań, kultury jaka była w średniowieczu u tego, kto pisał scenariusz i u reżysera. Nie trzeba być obeznanym z historią, żeby dostrzec całkowitą ignorancję u twórców tego filmu. Ogromna szkoda. Uwielbiam filmy o historycznej fabule i niestety takiego koszmarnego filmu, jak ten jeszcze nie widziałam.
Wg twórców serial historyczny to żaden problem, wystarczy "przebrać to całe towarzystwo (choć tu akurat broń boże nie golić)" w inne ciuchy, dodać wnętrza - a reszta tak jak w M jak M czy innym Klanie. Ktoś kogoś zdradzi, pojawi się nieślubne dziecko itp. itd. - i jakoś akcja pójdzie, w końcu ma się to doświadczenie z pisanych latami telenowel.
Dialogi to też nie problem, tym bardziej że można używać współczesnego języka. Raz na jakiś czas towarzystwo wsiądzie na konie, machnie mieczem - i już mamy Średniowiecze.
Budżet państwa (pan, pani... społeczeństwo) za to płaci, więc czemu by nie zrobić. I zarobić przy okazji.