Tak jak w tytule. Słysząc po raz pierwszy o tym serialu nie oczekiwałem wielkiego budżetu i rozmachu. Spodziewałem się niewielkich wpadek. Oczekiwałem jednak dobrego scenariusza, zachowaniu historycznych realiów i dobrej gry aktorskiej.
Niestety zawiodłem się również w tych aspektach. Nie zachowano realizmu pod względem ubioru: jego kolorystki, (szaty są zbyt jaskrawe a niektóre kolory i odcienie nie miały prawa istnieć w tym okresie lub były piekielnie drogie nawet jak na dwór królewski) a także kroju.
Oczekiwałem więcej od gry tak doświadczonych aktorów jak Halina Łabonarska i Wiesław Wójcik grających parę królewską. Rola Jadwigi Bolesławówny miała przybliżyć nam wpływ jaki królowa wywierała na męża Władysława i jej syna Kazimierza(podobnie jak Bona Sforza na Zygmunta Starego i syna Zygmunta Augusta). Jednak sposób gry pani Haliny mnie nie przekonał. Podobnie jak rola Władysława Łokietka, chociaż tutaj wielkim plusem było zachowanie podobieństwa do wizerunku króla z ,,Pocztu..’’ Matejki, jednak sam aktor nie za bardzo się popisał.
Z kolei Marin Król (nazwisko jak najbardziej odpowiednie do roli ;) ) również nie wywarł na mnie większego wrażenia. Chociaż w następnych odcinakach zauważyłem pewną poprawę. Uważam, że jest to głównie wina scenariusza i jak napisano tą postać niż samego aktora. Może w kolejnych filmach pokaże on swój potencjał.
Aktorzy mówią współczesna polszczyzną a nie ówczesną. Jednak pamiętając , że serial jest telenowelą jest to do zaakceptowania. Chodziło głównie o to, że ma trafić do jak największej ilości widzów. Natomiast gdyby miano użyć ówczesnego języka w tym serialu to konieczne byłoby użycie napisów – tak bardzo nasz język zmienił się przez wieki. Spowodowało by to utratę wielu potencjalnych widzów.
Nie zachowano realiów średniowiecznej liturgii (posoborowe teksty modlitw) oraz źle wymawiano łacinę. Na szczęście podobno zatrudniono konsultantów i takie błędy mają się nie powtórzyć.
Dialogi napisane są bez polotu, nie wnoszą za wiele. Widać, ze aktorzy męczą się wymawiając swoje kwestie. Scenariusz również jest napisany dziwnie, następuje przemieszanie wielu wątków i nieraz trudno się połapać. Akcja nieraz toczy się niemrawo a nieraz zbyt szybko.
Największym błędem było przyjęcie konwencji telenoweli. Zrobienie z ,,Korony królów’’ telenoweli spowodowało obniżenie potencjał serialu, pominięcia wielu faktów i poświęceniu w większym stopniu miejsca sprawom obyczajowym i fikcyjnym postaciom niż faktom historycznym. Nie jest to więc najlepsza konwencja dla serialu mającego przybliżyć nam sylwetki polskich królów.
Jedynym zrozumiałym powodem dlaczego tak postąpiono jest chęć przyciągnięcia większego grona widzów i zwiększenia oglądalności.
Przejdę teraz do zalet. Największą zaletą ,,Korony królów’’ jest zwiększenie zainteresowania wśród widowni okresem piastowskim. Osoby, które nie interesowały się historią Polski, zaczęły śledzić losy polskich władców - Łokietka i Kazimierza. Okres ich rządów to bardzo interesujący okres w dziejach Polski. Dzięki właściwie prowadzonej polityce zagranicznej Królestwo Polskie nie tylko przetrwało ale również zawarło ważne sojusze z Węgrami i Litwą.
Do tej pory polska kinematografia większą uwagę poświęciła dynastii Jagiellonów np. w dziełach takich jak: ,,Krzyżacy’’, ,,Przyłbice i kaptury’’, ,,Królewskie sny’’. Także późniejszy okres rządów tej dynastii przypadający na renesans doczekał się świetnego serialu ,,Królowa Bona’’
Duże wrażenie wywarło na mnie mowa Litwinów w ich własnym języku (oczywiście potem książę Olgierd mówi poprawną polszczyzną bez akcentu tak jak Aldona)
Kolejną zaletą, przynajmniej dla mnie, jest ukazanie królewskiego dworu od kuchni w tym przypadku dosłownie. Jest to świetna okazja na ukazanie nam co jadał król i książęta oraz jak ważną i odpowiedzialną pracą była praca kuchmistrza. Tutaj stosunkowo dobrze zachowano realia.
Mam tylko nadzieję, że w kolejnych odcinkach na królewskim stole nie zostaną podane ziemniaki, pasta z pomidorów i kukurydza. ;)
,,Korona królów’’ może być świetnym początkiem większego zainteresowania filmowców Piastami. Miejmy tylko nadzieję, że kolejne filmowe dzieła, które powstaną w przyszłości będą lepsze jakościowo od tego serialu.
Na razie moja ocena to 4/10 być może podwyższę ją w przyszłości jeśli nie będzie większych błędów w tej serii ;)
Ja tylko co do ,,oraz źle wymawiano łacinę." - tego akurat nie wiemy, ponieważ nie mamy zielonego pojęcia jak poprawnie należy wymawiać łacinę :) Niestety ta wiedza przepadła w mrokach dziejów.
Jak to w końcu jest z tymi strojami? Podobno bardzo odpowiadają epoce. Bo jeśli tyko o jakiś kolor chodzi to można przymknąć oko. Z językiem litewskim z kolei trochę przesadzono. Raczej powinien być białoruski (jako najbardziej odpowiadający ówczesnej mowie mieszkańców Wlk. KS. Lit.).