Pierwsze dwa odcinki mnie zaciekawiły, ale przy trzecim stwierdziłem, że to PiSowsko-rydzykowski film propagandowy ubrany w średniowieczne szatki. Dookoła sami wrogowie, co dybią na życie króla Łokietka, Litwini spiskują, a szczególnie Aldona, która nie przestrzega wielkiego postu, podobnież litewska kucharka, a Polacy - waleczni bohaterowie obrony terytorialnej. Szkoda, że wtedy nie było jeszcze samolotów, bo pewnie by taki zestrzelili działem magnetycznym i zdetonowali trotylem na tysiąc kawałków. Zapewne ci, którzy jeszcze nie dowierzają w zamach smoleński, to po paru odcinkach uwierzą jak w prawdę objawioną.