Tej "produkcji" nie da się porównać do niczego. Jest wybitnie zła. Pomijam już budżet, bo niejeden raz dowiedziono, że można nie posiadać milionów i nakręcić dobry film czy serial.
Wątki są tu zbudowane na zasadzie: "A jakoś się to zmontuje." A propos tego, to najwięcej informacji na temat losów bohaterów zawarte jest chyba w napisach przed rozpoczęciem projekcji.
Kostiumy i charakteryzacja to porażka, nie jestem specjalistką w tych sprawach, ale jeśli widzę ewidentnie przyklejoną sztuczną brodę w innym kolorycie niż włosy, które z resztą też pewnie sztuczne, to aż krew mnie zalewa. Ktoś powinien o tym pomyśleć, chociażby z pobudek estetycznych.
Obejrzałam tylko premierowe odcinki i po nich już nie miałam ochoty na więcej.
Cała ta "turniejowa walka" przedstawiona bodajże w drugim odcinku była do kitu. Proszę sobie teraz wyobrazić walki turniejowe z "Gry o Tron"- tam jest wszystko i więcej niż być powinno, namioty, paręnaście uczestników, trybuny, itp.
Kiedy w polskim serialu mamy fosę, dwóch aktorów umiejących jeździć na koniach i znudzoną publiczność, która stoi w jednym rządku na kępce trawy.
Gra aktorska też pozostawia wiele do życzenia. Przez cały odcinek umierający Władysław Łokietek przypomniał sobie, że umiera, kiedy wypowiadał dwa ostatnie słowa. Jakoś mu to wcześniej nie przeszkadzało w odbyciu rozmowy ze swoim synem.
Za grę aktorską mogę tu jedynie pochwalić aktorkę, która gra ukraińską kucharkę.
Taka rada do osób zajmujących się tworzeniem jakichkolwiek produkcji- może najpierw dobrze by było wyemitować tylko jeden, trwający więcej niż 20 minut odcinek- nazywa się to pilot i rozeznać się, czy ktokolwiek polubił daną pracę, a nie od razu angażować w to tłum ludzi i potem się dziwić, że nikt nie chce oglądać pięciuset jednakowych, dennych, niczego nie wnoszących do życia odcinków.