Oglądałem 1 odcinek i może moje zdanie jest zbyt pochopne, jednak dajce spokój. Przyszła królowa, córka władcy litewskiego jedzie sobie z 5 typkami pół litwy i odbiera ja 5 nieuzbrojonych chłopków? Do samego króla, władcy wpada jakiś typek co mówi "jestem sobie rycerzem co byłem w niewoli" i podchodzi sobie do samego króla i 5 minut później dostaje sobie konia ? Wpada w ten sam dzien do siebie na chate która jest spalona i przypadkiem akurat przez środek lasu przechodzi wiesiu z chrustem, co opowiada mu (chociaż nie wie kim jest typ) całą historię i ze ktoś przeżył i gdzie się znajduje??

Zresztą używany język, płytki, błachy, zero jakichś "waść panie" , już nie mówię, ażeby po średniowiecznemu było "ą, ę" aczkolwiek w scenariuszu i dialogach aż chciałoby się by takowe wstawki się znajdowały.

Sceny walk są iście.... no bez komentarza, sami je widzicie.

Zbyt częste przerywniki i zmiana totalna sytuacji, jakby porozrzucane w stylu "rzuć garść grochu", zero jakiegoś rozwinięcia akcji. "pojedziemy sobie po nią nad rzekę, a teraz rozpakujemy jej rzeczy, chociaz nic ze sobą nie wiozła, a teraz jebnijmy jej chrzest, teraz teście sobie pogadają mądrości, a w kolejnej scenie zróbmy jej juz ślub bo przyjechala wczoraj i tak wiele się stało"

Królowa jadzia mimo zalewu kiczu dosć dobrze odgrywa rolę, przystępnie, dobra mimika, ton i zachowanie adekwatne do "zaistniałych sytuacji".


reszta jest zrobiona bez ambicji, bardziej "byleby było" , chociaż sam zamiar stworzenia takiego serialu to kapitalny pomysł, jednak chyba nie za bardzo się tutaj chciano postarać i przyłożyć do pracy?