kto je teraz ma. gdzike są wszystkie cztery. wytłumaczy mi ktoś bo już sie pogubiłam
Tak, na pewno jeszcze jest jakaś góra, bo dzięki znajomościom w Waszyngtonie udało się Montalbanowi wyjść :/ Pomimo, że zasłużył sobie na dożywocie tam, ale dali rozkaz Smith i ona go musiała wykonać. Dobrze powiedziała, że gdyby ona miała decydować to opuściłby agencję nogami do przodu, haha :))) W ogóle cała rozmowa Montalbana ze Smith była w moim odczuciu genialna :)))
To prawda. Patricio tak samo się zmienił i to widać :))) Przekonał się do Reiny i zgadzam się coraz częściej w jej towarzystwie daje się odczuć, że to jej brat i traktuje ją jak swoją młodszą siostrę :))) Ta scena była bezbłędna :))) Jeszcze mina Patricia i Smith kiedy Reina przypomniała o tym, że jest agentką, haha :))) A Patricia tekst był taki jak do młodszej siostry, masz rację :))) Tak się do młodszego rodzeństwa nieposłusznego zwracamy :))) Już ją traktuje jak kogoś z rodziny, bo wyczuwam, że mur między nimi powoli pęka i na dobre na pewno pęknie :))) Przekonał się do Reiny, to mnie cieszy :))) Tak, to była wspaniała scenka :))) Nawet Jacky zauważała, że znów widzi w Patriciu tego, w którym się kiedyś zakochała :))) Okazał dużą wyrozumiałość do Lazara, a w porównaniu do tego jak zachowywał się paręnaście odcinków wcześniej to zmiana diametralna i na lepsze :))) Dawny Patricio by powiedział na pewno inaczej :))) Zgadzam się, ta sprawa na pewno mu uzmysłowiła, że Javier ma prawo być z Reiną. Ma prawo być z ukochaną kobietą, bo ją kocha :))) Kiedyś uważał, że to Steffi będzie idealna do Javiera i pomagał siostrze zdobyć Javiera, a teraz? :))) Na pewno zmiana w kierunku do Reiny jest ogromna :))) Miłość do Smith nauczyła go empatii i tego, aby szanować uczucia innych. Nauczył się liczyć ze zdaniem innych, ich uczuciami :))) To ogromny plus, a wszystko dzięki miłości do Smith :))) Miłość może być wybawieniem i wybawieniem Patricia na pewno jest Sara :)))
P.S: To prawda :))) Ma kiepskiego stylistę :3 Jednak mimo wszystko to prawda jest fajną postacią i lubię Patricia :))) Można przymknąć oczko na jego charakteryzację :))) Tak się czasem zastanawiam czy styliści, którzy ubierają aktorów uważają, że to modne? :))) Chyba tak, bo w przeciwnym razie by Patricio był inaczej ubierany :)))
Zgadzam się ta rozmowa Smith z Maurem w tym więzieniu była genialna. :) Ona jakby mogła to pewnie sama by go zabiła.
Bardzo dobrze, że Patricio zmienia się na lepsze, nie chroni już tej psychopatki i lepiej zaczyna traktować Reinę jako swoją siostrę. :) Ta ich mina była bezbłędna jak Reina przypomniała im, że też jest agentką i chce brać udział w tej akcji. :) Dobrze to zauważyłaś, że zachowanie Patricia zmieniło się także wobec Lazara i to na znacznie lepsze. :) Na pewno też bardzo go zmienił ten związek ze Smith, przez co pojawiła się u niego wcześniej pewnie nieznana cecha jaką jest empatia.
Bardzo dziękuję :))) Dziś pokazano Isidra i miałeś rację :))) Jednak jeszcze żył, a Estefania miała w tym swój cel, bo nawet przed porzuceniem Isidra na łaskę losu zapytała o dziecko Grety i uzyskała odpowiedź :/ Mogła go dobić, ale wolała zostawić losowi co z Isidrem będzie. Odpowiedź Isidra tłumaczy skąd prezenciki i zmiana nastawienia Estefanii do Lazara i Jacky. Steffi już zna prawdę i wie, że Agatha jest wnuczką jej i Victora. Ona chociaż ma pozytywne odczucia do dziecka, a Victor? :/ Jako tako Estefania rozumie, że Agatha ma krew jej córki Grety, a Victor? Nazwał Agathę 'błędem' :/Constanza zaczęła wierzyć w duchy :))) Te telefony przypuszczałam, że będą od Isidra :))) Biedaczka :((( W żałobie rozpacza nad ukochanym, a Isidro żyje :((( Mam nadzieję, że prawda wyjdzie szybko na jaw :))) Należy im się wspólne, szczęśliwe życie :))) Isidro udowodnił, że kocha Connie i ważniejsza od pracy u Victora de Rosasa jest miłość jego życia :))) Nie ma wątpliwości, że kocha Connie :))) Dla mnie Christan jest o wiele gorszym człowiekiem od Isidra :/ Mu się kompletnie źle z oczu patrzy i podejrzewam go o gorsze rzeczy niż póki co pokazano :/ Od zawsze miał na sumieniu sporo, ale myślałam, że się zmienił na lepsze, bo zrozumiał popełnione błędy, ale byłam w błędzie :/ On współpracował z fałszywym Octaviem i na pewno ma wiele wspólnego z Estefanią :/ Pomyśleć, że kiedyś Constanza uważała go za dobrego człowieka :/Masz rację. Rzekoma śmierć Isidra była przypadkowa, bo Estefania celowała tak naprawdę w Victora. Jednak podczas szarpaniny oberwał Isidro :((( Nadal w pewnym sensie boi się broni, bo kiedy ktoś celuje w jej kierunku z pistoletu robi uniki i denerwuje się, ale po ucieczce z wariatkowa nauczyła się już obsługiwać bronią i przełamała ten lęk :/Po ucieczce z wariatkowa już każdy hamulec jej pękł :/ Teraz na całego bawi się w krawiectwo. To prawdziwa wariatka :/ Ciekawe jak zareaguje Patricio kiedy dowie, że jego siostra w taki sposób pozbywa się swoich ofiar? :/ Jestem ciekawa czy w ogóle podejrzewają Steffi?
Tamten lekarz był skończoną kanalią. Jednak masz rację mafia potrzebuje po swojej stronie lekarzy i takich współpracowników bez skrupułów w różnych zawodach, bo ich pomoc może zawsze przydać. Bez pomocy takich lekarzy Victor mimo chęci nie mógłby kontynuować projektu Jupiter :/ Takich ludzi jest więcej, bo po przeskoku czasowym inny lekarz też podawał Javierowi dawkę leku :/ Bardzo dobrze, że Mauro Montalban skończył w taki sposób. Taka kara jak tamtego lekarza byłaby za mała. Tylu ludzi cierpiało przez widzimisię Montalbana, bo chciał dalej kontynuować swój projekt :/ Faszerował tymi prochami Reinę za namową oczywiście Victora, chciał usunąć Javiera i podawał mu tak samo narkotyk :/ Był zdrajcą i zasłużył sobie na taką karę :/ Te słowa 'kiedy odniosę sukces Twoją śmierć uznają za efekt uboczny' były okropne :/ To kolejny psychopata, który może sobie podać rękę z Estefanią i Victorem. Dlatego się z nimi sprzymierzył :))) Największym błędem Montalbana była obsesja na punkcie przejęcia fotela szefa agencji i osiągnięcie spektakularnego sukcesu przez projekt Jupiter :/ Był gotów poświęcić wszystkich, byleby osiągnąć swój cel :/
Agatha to cudowna dziewczynka :))) Słodka, spokojna, grzeczna :))) Bardzo pasuje na dziecko Lazara i Grety :))) Taka słodka kruszynka, że można ją schrupać :D Mam słabość do dzieci, a ta maleńka rozczula mi serce :))) Już od początku skradła serce Lazarowi :))) Walczył o nią i traktował jak własną córeczkę, a okazało się, że Agatha jest córeczką Lazara :))) Jestem ciekawa reakcji Lazara :))) Jak zareaguje kiedy się dowie, że Agatha jest dzieckiem jego i Grety. Na pewno się dowie, ale ciekawią mnie okoliczności :))) Czy Jacky się przełamie i wyzna mu prawdę? Tak, Jacky jest pozytywną postacią :))) Na początku kiedy w serialu pojawiła miałam mieszane odczucia i myślałam, że będzie negatywną postacią, ale całkowicie mnie zaskoczyła :))) Pomaga tym, których kocha i stoi po ich stronie. Reina sama wspominała, że przez całe 5 miesięcy Jacky ją wspierała bardzo. Były zawsze razem na poszukiwaniach Javiera, a kiedy kończyły fiaskiem Jacky wspierała Reinę. Dla mnie one już się przyjaźnią :))) Okazało się, że ojciec Reiny został zamordowany, prawda? :((( Coś okropnego :((( Można sobie wyobrazić jak bardzo cierpiała Reina, kiedy tą wiadomość poznała :((( Ciekawe czy Asuncion ma rację i winny śmierci Pedra Ortiz był fałszywy Octavio? :/Jacky bardzo wspierała Reinę :))) Pomimo iż na początku się bała podała Reinicie tamten okropny narkotyk, który podał wcześniej tamten szaleniec Blanco :/ Widziała desperację Reiny i pomogła :))) Na całe szczęście dobrze się to skończyło, bo kiedy Reina zesłabła po wypiciu na własną odpowiedzialność tamtych fiolek przez chwilkę zamarłam :((( Javier ma do nosa ludzi :))) Bardzo dobrze, że umie ich rozpoznać :))) Tak naprawdę w agencji darzy zaufaniem swoją mamę i Jacky :))) To je dwie we wszystko wtajemniczał i opowiadał o swoich misjach oraz dalszych planach :))) Dlatego ufam, że Jacky pomoże w jakiś sposób Javierowi przypomnieć sobie wszystko :((( Powolutku, ale sobie przypomni :((( Jacky zna się na swojej pracy :))) To zawodowiec :D
To prawda. Mimo iż próbował, cały czas rozmyślał o ukochanych osobach (bardzo mi się podobało, że oprócz Reiny i córeczki Clarity wspominał również swoją mamę :)))) zapomniał o wszystkim :((( Ten środek w końcu był w tak dużych ilościach podawany Javierowi do organizmu, że musiało to nastąpić :((( To prawda :))) Dziś tak samo sobie dał radę z tamtymi kolesiami co zaatakowali tą kobietę, która Javierowi pomogła :))) Jak celnie wycelował :D Jego ciało to pamięta i mimowolnie potrafi się bronić, bo odruchowo jego ciało wie jak w takich sytuacjach reagować :))) Reina sobie wspaniale wtedy dała radę :))) Celowała w jabłko o ile dobrze pamiętam w swojej pracowni, a Patricio jaki pewny kazał jej strzelać :D Reina była w kompletnym szoku, że to potrafi :))) Tak samo jak chodzić na butach na wysokim obcasie :))) Pamiętała, że potykała się na nich kiedy próbowała je założyć, a nagle może sobie chodzić jak prawdziwa królowa w butach na wysokim obcasie i radzi sobie wyśmienicie :))) Te rzeczy pamiętało jej ciało i masz rację Javiera ciało nadal pamięta o wielu latach szkolenia w tajnych służbach :))) Odruchowo wie jak sobie w takich sytuacjach poradzić :))) Haha, ma ich sporo :D Javier to prawdziwy kameleon :))) Tak sobie myślę kim był :))) Ciężko będzie mi wymienić, bo trochę tych tożsamości było :D Haha :))) Zgadzam się :))) Javier w pełni sobie zasłużył na stanowisko szefa agencji i mam nadzieję, że szybko wróci na zasłużone stanowisko :))) Myślę tak samo :))) Smith jest prawą ręką Javiera, więc teraz na pewno pełni funkcję zastępcy :))) Picasso pomaga jako już normalny agent :))) Smith dała czadu, haha :D Super sobie radzi :))) Kolejny atut, który ma Javier po matce :))) Taka Smith bardzo mi się podoba, w ogóle bardzo lubię Sarę Smith :))) Wierzę, że kiedy Javier się odnajdzie i odzyska pamięć relacje między nimi ulegną znacznej poprawie :))) Zaczną się traktować jak matka i syn :))) Javier w głębi serca bardzo kocha swoją mamę :))) Nadszedł czas, aby Javier pokazał przed Smith te uczucia :)))
Estefania chociaż przynajmniej ma jakieś pozytywne odczucia do dziecka, swojej wnuczki, a Victor to tylko najchętniej pozbyłby się Agaty. :/ Tylko w czym ona mu zawiniła w tym, że w ogóle się urodziła? :/
To dobrze przypuszczasz, jeśli chodzi o telefony do Connie. :) Isidro w końcu postanowił rzucić pracę dla Victora i związać się z Connie, tylko Victor jak zawsze musiał namieszać, porwać Connie, nafaszerować ją narkotykami, a potem jeszcze Estefania strzeliła do Isidra i wszyscy myślą, że on nie żyje. :( Ale to się zmieni. :) Bez wątpienia on jest lepszym człowiekiem od Christiana. Wątpliwe, że on w ogóle kiedyś zmieni się na lepsze. :/ Jak dla mnie to on zawsze był podejrzany.
Javier na pewno podejrzewał Estefanię, że to ona zabija w taki sposób i jeszcze zaszywa usta swoim ofiarom. Też jestem ciekawy, jak zareaguje Patricio jak się o tym dowie, co robi jego ukochana siostrzyczka. :/
Dokładnie ten Mauro był zdolny do wszystkiego, żeby tylko przejąć władzę w agencji i zostać jej szefem. Wyobrażasz sobie co by było, jakby to on został wtedy szefem zamiast Javiera? To byłby jakiś koszmar, wszyscy normalni i uczciwi agenci tacy jak Javier, Reina, Smith, Jacky czy Patricio chyba musieliby stamtąd odejść, bo żaden z nich z takim wariatem by się tam nie dogadał. Chyba tylko Victor i Estefania by się ucieszyli z tego, że to on zostałby szefem agentów.
Lazaro na pewno będzie bardzo szczęśliwy, jak dowie się, że Agata jest jego prawdziwą córeczką. :)
To prawda Reina z pewnością bardzo cierpiała, kiedy dowiedziała się, że jej ojciec został zamordowany. :( Nie wiem, czy na pewno stało się to na zlecenie fałszywego Octavia, być może był zamieszany w to jeszcze ktoś inny np. Estefania, bo to przecież ojciec Reiny zabił jej rodziców i dlatego ona potem tak mściła się na Renie. :/
Zgadzam się, Jacky jest świetnym zawodowcem i zna się na swojej pracy, ona na pewno będzie najlepiej wiedziała co zrobić, żeby przywrócić pamięć Javierowi.
Tak, Reina była wtedy w wielkim szoku, że potrafi tak celnie strzelać i też walczyć, obezwładniać przestępców, jak to zrobiła z Lopezem czy wcześniej też z tym policjantem.
Javier to człowiek o wielu twarzach i tożsamościach, jeśli można tak powiedzieć. :) Miał już tyle różnych tożsamości, że na pewno trudno by je wszystkie zapamiętać. :) On ma już chyba taki wrodzony instynkt agenta, który odziedziczył po swojej matce, Smith. :) Myślę, że tak będzie, jak on już się odnajdzie i odzyska pamięć to jego stosunek do niej ulegnie zmianie na lepsze i wreszcie zacznie traktować ją jak matkę.
Zgadzam się z Tobą :))) Już wcześniej o tym wspomniałam, ale jeszcze dodam, że gdyby Smith mogła na pewno by posunęła się dalej w więzieniu i odebrałaby Montalbanowi życie. Dla syna jest gotowa zabić, bo już chciała życie odebrać Estefanii i Victorowi tak samo. Jednak Estefania w potworny sposób wyręczyła Smith :)))
To prawda :))) Bardzo dobrze, że Patricio zmienia się w końcu na lepsze i zamiast chronić swoją psychopatkę siostrę, zaczyna Reinę traktować też jako swoją siostrę :))) Wiadomo, że zawsze będzie za Estefanią, bo to jego krew, ale przynajmniej wie, że te szaleństwa wymknęły się już dawno jej spod kontroli i Estefania postępuje źle. Pomimo, że potem była smutna scenka, bo laboratorium okazało się puste :((( uśmiałam się kiedy Reina przypomniała Patriciowi, że jest agentką i ma prawo brać udział w akcji :))) Ich miny były wtedy bezbłędne :3 Patricio w końcu zaczął dopuszczać swoje uczucia do głosu i w końcu jest o wiele bardziej wyrozumiały, zaczął szanować Reinę i Lazara, a wiemy jakie miał kiedyś do nich podejście :))) Na pewno przede wszystkim dzięki uczuciu, jakim darzy Smith jego podejście do innych uległo poprawie :))) Miłość do Smith uratowała go przed szaleństwem, które spotkało Steffi :/
Zgadzam się. Mała Agatha jest niewinnym maleństwem, a Victor? Victor uważa Agathę za życiowy błąd i z przyjemnością by zakończył życie małej :((( Już nawet większe zasady ma Isidro, bo opiekował się małą księżniczką :)))
To prawda :((( Ich droga do szczęścia jest poplątana, ale im życzę całym sercem szczęśliwego finału, bo należy im się :))) Isidrio nareszcie pomaga tajnym służbom i przejrzał na oczy w sprawie de Rosasa :))) To super, że pomaga i jest w końcu przeciwko temu draniowi :))) Dla mnie zawsze Palacios jest ciemnym charakterem, ale dawałam mu jeszcze szansę, gdy zakochał się w Connie. Myślałam, że żałuje swoich dawnych błędów, ale z każdym kolejnym odcinkiem jestem niemal pewna, że ma brudów na równi z La Cobrą :/ Tak! Zgadza się Javier podejrzewał Estefanię, bo podczas umieszczenia jej w wariatkowie, napomknął o tym, że ona może stać za ofiarami z zaszytymi ustami i zamachami na życie Reiny oczywiście :((( Moim zdaniem Javier ma pewność, ale brak mu dowodów :((( Jestem ciekawa jak zareaguje Picasso, bo w końcu ich nawet przeraża ten rodzaj śmierci.. Ten sposób mordercy, że swoim ofiarom robi ścieg na ustach ;/ To okropność :((( Estefania ma niedobór klapek w swoim mózgu :D Masz rację :((( Jacky już wielokrotnie wspominała, że on może im jako szef agentów urządzić piekło na ziemi i będą musieli opuścić agencję :((( Na pewno każda osoba po paru dniach wolałaby uciekać od tego psychopaty :/ Jedynymi osobami cieszącymi się władzą Maura na pewno by byli Estefania i Victor. Wyobrażasz sobie jak władza szefa by mu pomogła robić nadal eksperymenty na większą skalę? :((( Prawdziwy horror i bardzo dobrze, że na całe szczęście już Montalbana brak :/ Lazaro na pewno będzie skakał z radości :))) Kocha Agathę i ta wiadomość go uszczęśliwi :))) Reina na pewno cierpiała na samą myśl, że jej ukochany ojciec został zamordowany :((( Masz rację! Może jeszcze głównym winowajcą śmierci ojca Reiny będzie Estefania. Ta wariatka jest zdolna do najgorszych podłości :/ Dlatego nienawidzi Reinę i chce zniszczyć, na każdym kroku widać jak ona bardzo Reinę nienawidzi :((( Jacky na pewno sobie poradzi i pomoże Javierowi :))) Mam ogromną nadzieję, że sobie poradzi, bo w przeciwnym razie co będzie? :((( Oj :((( Reina ma na swoim koncie sporo sukcesów :))) Jako agentka dała sobie nieźle radę :))) Z Lopezem dała czadu, haha :)))<3 Javier jest człowiekiem o wielu tożsamościach i twarzach :D Popieram! :3 W końcu za każdym razem inny zawód, inna historia, inna tożsamość :))) Całkowita zmiana :))) Mi jakoś pasuje do Eugenia Siller imię Javier :))) To musi być Javier Bolivar :))) Doskonale dopasowali imię do nazwiska :))) Oraz imię do postaci :))) Chociaż mi się Javier podoba w każdym wcieleniu, bo bardzo bardzo lubię Eugenia Sillera :))) Skradł mi serce w "Królowej Serc" :))) Tak bardzo go lubię :))) Masz rację :))) Po swojej mamie, ma zapisane w DNA zdolności prawdziwego agenta 007 :))) W końcu Smith sobie radzi pod nieobecność Javiera genialnie :))) Więc widać po kim Javier ma talent i umiejętności :))) Mam nadzieję, że się pogodzą :))) Bardzo czekam na ich lepsze stosunki :))) Ocieplenie relacji i może uścisk jak matka z synem? :))) Oj bardzo bym chciała zobaczyć scenę, podczas której Javier bierze w ramiona swoją mamę Smith :))) Jestem ciekawa czy podobną scenkę zobaczę :))) Już widać jak oni się bardzo kochają :))) Javier się do swojej matki przekonał i ją pokochał :))) To mnie raduje :)))
Dzisiaj Patricio pojawił się w szpitalu i odwiedził Estefanię po porodzie. Ona chyba raczej za długo to nie nacieszy się tym nieswoim synkiem, bo Victor już jej go zabrał. Na szczęście do Agaty nie ma żadnego dostępu i jej na pewno już nie będzie mógł skrzywdzić.
Wreszcie Isidro zdecydował się na współpracę z agentami i robi coś dobrego, to co już dawno powinien, a nie być na usługach Victora. :/ Najlepsze był jak dzisiaj przyszedł do Connie. :) Ona tak krzyczała na jego widok, że o mało nie zwariowała. Szkoda, że nie pokazali co było dalej i musimy czekać do jutra.
Właśnie Javier podejrzewał od dawna Estefanię o wiele różnych przestępstw i zabójstw, tylko nie miał przeciwko niej dowodów i wszystkiego się tylko domyślał. To prawda, nawet ich przeraża ten sposób zabijania i zaszywanie ust ofiarom, bo to jest jakiś koszmarny widok. :/
Całe szczęście, że ten wariat Mauro nie został wtedy szefem agentów, bo to już by była jakaś katastrofa, jak jeszcze przeprowadzałby te swoje doświadczenia razem z Victorem na większą skalę. :/
Tak, Reina ma już sporo sukcesów jako agentka. :) Dzisiaj też pomogła Javierowi rozbroić tych bandytów, którzy przyszli do tego baru Emilii. Reina jednego z nich złapała i przystawiła mu nóż do szyi. Razem z Javierem tworzą super duet agentów. :)
Też bardzo by chciał zobaczyć taką scenę, w której Javier pogodzi się ze Smith i jej wybaczy, że kiedyś go zostawiła i nazwie ją mamą.
Tak, widziałam. Patricio nadal bardzo kocha swoją siostrę i to widać. Na razie brak mi tej czułości w stosunku do Reiny.. Tego czegoś, co na twarzy Patricia maluje na sam widok Estefanii, ale Estefanię zawsze uważał za swoją siostrę, a wiadomość o pokrewieństwie z Reiną była sporym szokiem na pewno do Picassa. :/ Już lepiej traktuje Reinę, więc podejrzewam, że kwestią czasu będzie, kiedy być może przekona do Reiny tak samo, jak do Estefanii? Masz rację. Victor odebrał jej synka i ciekawe co chce zrobić? :/Gdyby wiedział, że chodzi o jego dziedzica. Może jednak się domyśla? Już wspominałam o tym, ale dodam jeszcze raz. :))) Moim zdaniem Victor coś podejrzewa, bo był zdziwiony, że jak na wcześniaka, synek Estefanii taki wyrośnięty jak na 9 miesiąc jest. Zgadzam się. :( Z chęcią by chciał skrzywdzić Agatę. :( Na całe szczęście Agata jest w rękach prawdziwego ojca i Jacky. :))) Może gdyby była w innej rodzinie, Victor bez mrugnięcia okiem zaplanował by zabicie małej? :( Tutaj na pewno się boi i bardzo dobrze! :))) Gdyby chciał tknąć małą Agatę - weszłabym do telewizora i byłoby po de Rosasie. :D Jak można chcieć skrzywdzić niewinne dziecko. :(
Tak. :))) Zgadzam się. :))) Ja tak samo bardzo się cieszę, że nareszcie Isidro przejrzał na oczy i zdecydował się pracować z agentami. :))) Może im pomóc, a przede wszystkim zemścić na Victorze! :D Teraz ma uczciwą pracę, więc na pewno to spodoba się Connie. :))) Chociaż ona na razie nadal ukochanego opłakuje. :( To było cudowne! :))) Jestem ciekawa jak dalej ta scenka się potoczy jutro! :))) Myślałam najpierw, że to sen Connie, ale teraz jestem już pewna, że Isidro tęskni za ukochaną i zdecydował się ją odwiedzić. :))) To okropne, że zawsze w ciekawym momencie urwą i musimy doczekać do kolejnego odcinka. :( Jak uważasz? Wyda się już jutro, że jednak Isidro żyje? :))) Ja uważam, że na ratunek ruszy Smith, bo na pewno taki donośny krzyk usłyszy. :)))
Javier podejrzewał Estefanię o wiele. :))) Od czasu, kiedy wie o tym jak okłamała Reinę wmawiając jej, że Nicolas Nunez zmarł przestał Steffi ochraniać i powtarzał potem cały czas, że jest pewien, ale brak dowodów na to, że Estefania stała za zamachami na życie Reiny i to ona może stać za ciałami z zaszytymi ustami. :( Jednak to z zaszytymi ustami powiedział chyba samej Estefanii w psychiatryku i zachował do siebie.. W przeciwnym razie raczej Smith, by próbowała dojść prawdy. Jak uważasz? Ten sposób jest okropny. :( Gdyby tak naprawdę istniał taki morderca? :( To przecież coś okropnego. :/ Zaszyć ofierze usta i to w taki okrutny sposób. :( Bez żadnych hamulców. :( Estefania jest okropną wariatką. :/ Bardzo jestem ciekawa jak zareaguje Picasso na wiadomość, że siostrzyczka morduje tak swoje ofiary. :/ Na pewno będzie w szoku, bo moim zdaniem on jeszcze nadal wierzy, że Steffi ma jakieś hamulce, a tutaj problem w tym, że ona je postradała. :/
Ja tak samo się bardzo cieszę, że ten wariat Mauro przegrał w pojedynku na władzę z Javierem. :))) To Javier jest idealnym kandydatem na stanowisko szefa agentów i udowodnił, że tak jest. :))) Na samą myśl, że Montalban byłby szefem agentów wyobrażam sobie najczarniejszy scenariusz. :( Widzę jak masowo ludzie giną, a Jacky, Patricio, Javier, Reina i Smith odchodzą lub kończą pod ziemią, bo on jest zdolny ich zabić. :( Chciał zabić Javiera bez mrugnięcia okiem. :/ Wariat. :/ On ma na punkcie tych doświadczeń obsesję, raczej miał. Teraz obsesja cała przelała na Victora, który uporczywie chce nadal prowadzić eksperymenty. :( Jestem ciekawa, gdzie ma to drugie laboratorium? Chyba pod ziemią, bo chociaż tajne służby szukają to bez śladu. :(
Reina to fantastyczna agentka. :))) Ma wyczucie, widać jak nadaje się do pracy w tajnych służbach. :))) Dzisiaj była wspaniała. ♥ Dała sobie doskonale radę z tamtym bandytą. :D Jak powiedziała stanowczo, że jak ruszy się to mu poderżnie gardło, jak dobrze pamiętam. :))) Razem w życiu osobistym i zawodowym, haha. ♥ Javier przyznał nawet, że razem tworzą fantastyczny duet. :))) Jednak na samym końcu dodał, że chce zostać z Emilią, a Reina ma odejść. :( Chociaż Reina cierpiała kiedy to usłyszała dalej walczy o Javiera i to mi się podoba. :))) Bardzo ją podziwiam i przemiana jaka przeszła Reina jest gigantyczna. :))) ♥ Jest pewna siebie, wie czego chce i walczy o Javiera. :)))
Mam nadzieję, że uda się nam taką scenę zobaczyć. :))) Ten uścisk matki i syna. :))) Chciałabym usłyszeć jak Javier powie 'mamo', a Smith weźmie syna w ramiona i okaże swoje uczucia. :))) Zawsze jest taka opanowana, a chciałabym zobaczyć jak bez maski 'agentki Smith' okazuje swojemu synowi miłość, a Javier ją odwzajemnia. :))) Wierzę całym sercem, że doczekamy się takiej scenki, bo marzę o podobnej scence. :))) Idealna na finał "Królowej Serc", a on już niebawem. :( ♥
No to na pewno było sporym zaskoczeniem, jak Patricio dowiedział się, że Reina również jest jego siostrą. Reina jest wspaniałą osobą i on prędzej czy później na pewno się do niej przekona. :)
Jacky wreszcie powiedziała Lazarowi, że Agata jest jego biologiczną córką. Był bardzo szczęśliwy. :) Tylko miał jej za złe, że tak długo to przed nim ukrywała przez 5 miesięcy, tak samo Susana, bo obie już wiedziały o tym od dawna.
Isidro dalej przychodzi do Connie, chociaż Smith mu zabraniała. Znowu była taka scena, w której ona niemal dostała zawału na jego widok, jak w tym salonie wyszedł zza tych sukni i już wydało się, że on jednak żyje. :) Ale to jeszcze nie dociera do Connie. :)
Javier nie powiedział chyba tego przy Smith, że podejrzewa, że to Estefania stoi za tym zaszywaniem ust swoim ofiarom. Powiedział to tylko przy niej samej, a gdyby Smith to podejrzewała to na pewno starałaby się to udowodnić. Estefania to psychopatka bez żadnych hamulców, zdolna do najgorszych rzeczy. :/
Javier coś podejrzewał, że Reina musiała chyba przejść jakieś szkolenie, że tak dobrze poradziła sobie z tym bandytą i tak go złapała grożąc mu nożem. Reina jest w tym świetna i powinna częściej chodzić na takie akcje agentów. :)
Dzisiaj była taka scena, kiedy Javier wrócił do domu i powiedział do Smith mamo i uściskał ją, ale to tylko tak dlatego, że nic nie pamięta, jak ją kiedyś traktował.
W dodatku początkowo miał zamiar zniszczyć Reinę. Napomknął o tym w rozmowie z Javierem i Reiną. Jestem ciekawa, kiedy on tak naprawdę się dowiedział, że jest bratem Reiny? Dopiero, kiedy Reina mu wyznała, że ma wspólnego brata z Estefanią, czy może wiedział prędzej? Podczas pobytu Reiny w Madrycie, zapytała go od kiedy wie, a on wyznał, że wiedział o ich pokrewieństwie już w momencie, kiedy wplątano Reinę w pomoc tajnym służbom. :( Więc jak wygląda prawda? Tak naprawdę, w którym momencie dowiedział się o ich więzach krwi? Zgadzam się. :))) Nasza kochana Reina ma piękne i dobre serce. :))) Na pewno kwestią czasu będzie, kiedy Picasso przekona się całkowicie do Reiny. :))) Potem będzie okazywał Reinicie czułość, podobną do tej okazywanej Estefanii. :3 Jednak jak na razie dobrze im idzie. :)))
To prawda. Jacky powiedziała Lazarowi, że Agata jest jego biologiczną córeczką, dodatkowo wyznała, że zakochała się w Lazarze. Radość Lazara była ogromna. :))) Dowiedział się, że Agata to córeczka jego i Grety. :))) To ogromne szczęście i bardzo dobrze, że poznał w końcu prawdę. :))) Jak dobrze widziałam potem pod koniec bodajże odcinka znalazł się w domu Victora, prawda? :( Na pewno ma zamiar wygarnąć Victorowi, całe okrucieństwo wyrządzone Agacie. :( To normalne, że w pierwszym momencie tak zareagował. Ta wiadomość to coś cudownego i chciał od dawna już wiedzieć o tym. :( Jednak Jacky chciała na swój sposób dobrze. :(
Haha. :))) Myślałam, że dziś pęknę śmiechem. :))) Jak powiedział Isidro? "Moja Ty dziewczyno, czterolistna koniczyno". :D Haha. :))) Każda osoba wmawiała Connie wizytę u psychiatry, a ona dobrze się miewa. :D To prawda. Bardzo zabawna scenka, a Isidro na samym końcu powiedział, że żyje więc prawda wyszła na jaw. :))) Zgadzam się. :3 Na pewno Constanza nadal uważa, że widzi ducha. :D Dopiero w kolejnym odcinku dowiemy się co dalej. :))) Connie & Isidro to bardzo pokręcona parka i fajna. :))) Jestem rozbawiona każdym wierszem Isidra. "Jestem materacem w Twym łożu". :D Jak widać wena twórcza dała Isidrowi znać o sobie. :3
Tak, podejrzewam tak samo. Gdyby Javier powiedział, na pewno Estefania byłaby przesłuchana w sprawie śmierci Montalbana, a tak jedynym podejrzanym jest Victor de Rosas. Tak, zgadzam się. Mam ogromną nadzieję, że prawda wyjdzie szybko na jaw. :/ To coś okropnego. Na samą myśl mam dreszcze, Estefania to potwór. Bardzo dobrze powiedziałeś. :/ Ona jest zdolna do najgorszego. :( Haha. :D To prawda. :))) Reina dała sobie doskonale radę i może brać udział w takich akcjach. :))) Doskonała para, razem z Javierem. :))) Mogą chodzić śmiało na akcje agentów. :))) Reina sama siebie zaskoczyła, kiedy dała sobie radę z tamtym facetem. W dodatku potem mu przyłożyła. :))) Nawet Javier był w szoku. :3
Tak, ta scena bardzo mi się podobała. :))) Smith pokazała pierwszy raz emocje jako matka, zamiast tajna agentka. :))) Jednak Javier powiedział 'mama', bo zapomniał o wszystkim i zgadzam się, bo zapomniał o tym, że ma żal do Smith i traktuje ją z dystansem. :( Mam jednak nadzieję, że jeszcze zobaczymy scenkę, kiedy Javier odzyska pamięć i już naprawdę świadom powie znów 'mamo'. :))) Tak naprawdę w głębi serca kocha swoją mamę. :)))
To nie było chyba powiedziane, kiedy Patricio dowiedział się, że Reina jest jego siostrą. On raczej wiedział o tym od początku. Najważniejsze, że zaczął zmieniać swoje zachowanie na lepsze wobec niej i na pewno kiedyś zacznie ją normalnie traktować jak swoją siostrę.
To prawda, bardzo dobrze, że Jacky wreszcie zdecydowała powiedzieć Lazarowi prawdę o pochodzeniu Agaty. Lazaro ma teraz do niej żal, że tak długo z tym zwlekała. Dzisiaj nawet poszedł do Victora i wygarnął mu co o nim myśli, potem też odwiedził Estefanię i też jej powiedział do słuchu.
Isidro po tej swojej zmianie na lepsze zaczął pisać wiersze dla Connie i wychodzą mu bardzo zabawne te rymowanki. :) Connie wreszcie uwierzyła, że on nie jest duchem i odzyskała go. :) Zgadzam się ta parka Connie i Isidro jest taka pozytywnie zakręcona i fajna. :)
Reina świetnie sobie radzi jako agentka i jak ma taką okazję to pokaże na co ją stać. :) Myślałem, że dzisiaj rozbroi Javiera, jak ją porwał i groził jej bronią, ona to przecież bardzo dobrze potrafi. :) Ale tym razem nie chciała tego pokazać. Chociaż nie wiem, czy z nim też by sobie poradziła, bo on jest bardzo silny, a teraz po tych prochach chyba jeszcze bardziej. :) Później sam ją wypuścił i pojechał do Emilii, bardzo fajnie, że chciał jej pomóc i dał jej te pieniądze. Mógł się tam pojawić trochę wcześniej i znowu pobić tych bandytów, którzy nachodzą Emilię.
Tak, Javier powiedział do Smith mamo, bo nie pamiętał jak wcześniej było między nimi i jak ją traktował. Byłoby wspaniale, gdyby podobna scena z ich udziałem pojawiła się, gdy on już odzyska pamięć i będzie w pełni świadomy swoich uczuć do matki.
Na pewno masz rację. Najważniejsze, że Patricio zaczyna lepiej traktować Reinę. :))) Dziś przejmował się jej losem, kiedy została przez Javiera uprowadzona i czułam jak martwi się o Reinę jak o swoją siostrę. Dlatego duży plus do Patricia, bo zaczął akceptować Reinę i na pewno nadejdzie dzień, kiedy Patricio przekona się do Reiny i okaże jej swoje uczucie. :))) Bardzo chciałabym, aby tak było, bo Reina naprawdę na ciepło od Patricia sobie zasłużyła, bo to dobra i wspaniała osoba. :))) Nawet Ci powiem pasują mi jako brat i siostra. :))) Dlatego chciałabym naprawdę, aby ich relacje cały czas zmierzały w dobrym kierunku. :3
W pierwszym momencie się wystraszyłam, że Victor może zechcieć skończyć z Lazarem, bo ten psychopata tak samo ma wyparowany już móżdżek. :( Lazaro dobrze mu powiedział, że będzie się domagał, aby Agata była uznana, bo ona tak naprawdę ma rodzinę, ale na dobrą sprawę współczuję Agacie takiej rodziny. :( Poza Lazarem i Jacky. :))) Greta ma wiele błędów na sumieniu, ale ona jest sterowana przez swoich rodziców, bo oni są winowajcami (w głównej mierze Victor) całego nieszczęścia Grety, a Susana winna tym, że była uległa Victorowi, ale Victor ją szantażował, więc Susana miała prawo się go bać. :( Dobrze Lazaro powiedział. :))) Ta Estefania mnie naprawdę wkurza, powiem lekko. :/ Jeszcze miała czelność powiedzieć, że zabierze małą Lazarowi. Potem dodała, że może się pożegnać z życiem. :/ Ją nawet wiadomość o śmierci dziecku Javiera obeszła, bo nadal chce ludziom wyrządzać krzywdę. :( To prawdziwa psychopatka. :/ Tak więc nawet Susanę okłamała, bo Susana wiedziała, że Greta spodziewa się dziecka, ale od Lazara dopiero dowiedziała, że to Agata? Dobrze zrozumiałam? :))) Bardzo dobrze, że Lazaro postawia się tym wariatom i dobrze obydwu powiedział. :))) Można współczuć Agacie, że ma coś wspólnego z tymi psychopatami. :( Naprawdę są siebie warci. :( Lazaro ma rację. :)))
Zobaczysz, jeszcze Isidro będzie zajmował się tymi wierszami. :))) Wychodzą mu naprawdę zabawne i jestem roześmiana, przy każdym wierszu pisanym przez Isidra. :))) Ma talent. :D Może śmiało wydać książkę z poezjami dedykowaną ukochanej. :))) Ciekawa jestem, czy miałaby taka książka z wierszami Isidra wzięcie na rynku. :D Bardzo lubię ich jako parę, a także osobno. :))) To wspaniała parka, a widać ogromny wpływ Connie na Isidra. :))) Kompletnie inny człowiek. :3 Connie bardzo się cieszy, bo odzyskała ukochanego. :))) Dobrze, że wie całą prawdę, bo biedaczka chciała już udać się do medium, aby mieć kontakt ze swoim ukochanym Isidrem. :D Super, że mogą nacieszyć się swoim uczuciem, bo należy im się po tylu przeciwnościach szczęście. :3
Zgadzam się. :))) Reina wspaniale sobie radzi i mogłaby pracować spokojnie razem z Javierem, bo ma talent. :D Uważam, że dobrze podejrzewasz. :))) Reina to wspaniała agentka, ale Javier jest agentem idealnym, a po tych narkotykach to już naprawdę może wyrządzić czasem komuś krzywdę. :( Jacky sama opowiadała jak dzięki prochom uratowała Patricia i dała sobie sama radę z tyloma bandytami, więc Reina mogłaby mieć spory problem uspokoić Javiera. :( Ja podejrzewam jeszcze, że Reina chce nadal po prostu zdobyć zaufanie Javiera i gdyby opierała, mogłaby przekonać Javiera w tym, że chce mu wyrządzić krzywdę. :( Biedaczka. :( Taka była załamana w tym samochodzie. :( Javier sam do siebie celował. :( Okropność. Myślałam, że popłaczę się razem z biedną Reiną. :( Te prochy zadziałały na Javiera, w okropny sposób. :( To prawda. :3 Po narkotykach należy uważać na Javiera. :D Wiesz, że pomyślałam od razu, że podaruje pieniądze Emilii? :))) Tak podejrzewałam kiedy zaproponował sumę, że będzie chciał jej pomóc. :3 Super, że pomógł Emilii, bo mogłaby mieć poważne problemy z tamtym typem. :( Zgadzam się. :))) Javier by sobie dał radę z tamtymi typami. Chyba Javier w tym czasie rozmawiał jeszcze z Reiną? Dobrze sobie próbuję skojarzyć fakty? :))) Ale masz rację, to byłaby super akcja. :D
Zgadzam się. Szkoda, że powiedział 'mamo', dopiero w takim momencie, ale raz już powiedział mamo, kiedy Smith umierała w antykwariacie i musiała ten sztylet w plecach. :( Pamiętasz? :))) W przypływie emocji powiedział, że musi żyć i nazwał ją mamą. :))) Dlatego łudzę się, że relacje pomiędzy Javierem, a mamą Javiera polepszą się na dobre. :))) Wierzę, że kiedy uda się Javierowi odzyskać pamięć, bo musi odzyskać pamięć, przełamie się do Sary. :3 W końcu pokaże swoje uczucia. :)))
Myślę, że tak będzie, że z czasem Patricio przekona się do Reiny i uzna ją za siostrę tak samo jak Estefanię. Mnie też oni pasują jako brat i siostra. :)
Ja już na szczęście wiedziałem, że Victor nic nie zrobi Lazarowi. Fajnie jest tak wcześniej wiedzieć wszystko. :)
To jest za mało powiedziane, że Estefania mnie wkurza. :/ Ja tej postaci najbardziej nie znoszę, jeszcze bardziej niż Victora. :/
Tak, Susana dopiero od Lazara dowiedziała się, że dzieckiem Grety jest Agata. To prawda, można tylko współczuć Agacie, że przyszła na świat w takiej gangsterskiej rodzinie. :/ Ale całe szczęście, że wychowują ją jej ojciec Lazaro i Jacky.
No tak z tych wierszy Isidra to można się uśmiać, bo wychodzą mu bardzo zabawne. :) Powinien się tym zająć. :) Connie wreszcie odzyskała ukochanego i już nie musi szukać żadnego medium. :) Isidro dzisiaj uratował Javiera. Zajmował się nim. Dobrze, że przystał do agentów, ktoś taki jak Isidro na pewno bardzo im się przyda. :)
To był jakiś koszmar, jak Javier porwał Reinę i zagroził jej bronią, a potem jeszcze sam do siebie celował. :( Po takich narkotykach mógł niestety sam się zabić tak jak to przewidywał Victor. :/ Ale całe szczęście, że tak się nie stało i już teraz powinien odzyskać pamięć po tym leczeniu.
Bardzo dobrze, że Javier tak chciał pomóc Emilii i to dla niej chciał zdobyć te pieniądze. Ona też mu pomogła, więc chciał się jej w ten sposób odwdzięczyć. :) Tak, w tym czasie, kiedy ci bandyci przyszli do Emilii, Javier rozmawiał jeszcze z Reiną. Oj, tak na pewno byłaby niezła akcja gdyby się tam jednak wcześniej pojawił i pobił tych bandytów. :)
Tak, to prawda w tym antykwariacie, Javier też powiedział mamo do Smith i to było chyba po raz pierwszy. :) Bardzo się wtedy o nią bał, że może tego nie przeżyć. :( Ale na szczęście z tego wyszła. :) Myślę, że on się kiedyś w końcu przełamie wobec Smith i zacznie ją naprawdę traktować jak swoją matkę i okazywać jej swoje uczucia. :)
To super, że tak samo uważamy. :3 Mam ogromną nadzieję, że relacje pomiędzy Reiną, a Patriciem będą zmierzały w coraz lepszą stronę. :3 Ucieszyłabym się widząc ich czułe relacje. Jestem ciekawa czy Picasso wybaczy Asuncion.. Czy cały czas będzie ją traktował w taki sposób?
Haha, zgadzam się. :3 Czasami rozumiem Cię i wyobrażam sobie, że oglądałeś ze spokojem tą scenkę, a ja byłam w emocjach i napięciu. :D Można spodziewać się po Victorze różnych złych rzeczy, więc bardzo bałam się o Lazara. :( Na całe szczęście cała scenka skończyła się bez rozlewu krwi. :3 Tak w ogóle, Susana powiedziała prawdę, więc może Lazaro się dowie, że Greta żyje. :))) Na pewno Lazaro się ucieszy. :D
Uważam tak samo. Estefania znajduje się u mnie na pierwszym zasłużonym miejscu znienawidzonych postaci, bo kiedy ją widzę mam ochotę rzucić czymś ciężkim i ostrym w ekran. :D Dopiero na drugim miejscu mam Victora. Chociaż nienawidzę Victora, to przyznam Ci naprawdę rację, że pod wieloma względami Estefania pokazała, że wyparował jej móżdżek dawno temu, a Victora na razie przygotowuje dopiero, aby odparować. W ogóle jak dobrze sobie przypominam, dziś Victor powiedział, że Estefania oszalała, gdy chciała nadal zatrzymać dziecko Victora. :/
Estefania ukryła więc przed Susaną prawdę. :/ Myślałam, że wyznała prawdę, a jednak wolała zachować to w tajemnicy. Susana ma prawo czuć żal, bo Estefania powinna powiedzieć o tym, czego dowiedziała. :/ To dobrze, że Susana dowiedziała się prawdy. :))) Można współczuć Agacie bardzo rodziny, bo mowa o psychopatach lub mordercach. :/ Oczywiście. :))) Ma dobrych i kochających rodziców. :))) Bardzo się cieszę, że wychowuje się z dala od de Rosasów, bo Ci ludzie wpływają bardzo źle na takie niewinne i dobre istoty, jak maleńka Agata. :/ :(
To prawda. :3 Wychodzą mu bardzo zabawne. :))) Kto by pomyślał, że Isidro będzie pisał wiersze? :))) Haha, prawda. :D Teraz mogą zacząć wspólne życie, w szczęściu. :))) To prawda. :))) To dobrze, że pomaga Javierowi, bo w końcu pomaga dobrym ludziom. :))) Cieszę się, że w końcu Isidro skończył pomagać Victorowi. : 3 Na pewno przyda się agentom, zgadzam się. :))) Ma wiele przydatnych umiejętności, a więc pracę ma gwarantowaną. :))) Constanza ma powody być dumna. :D
To prawda. :( Myślałam, że naprawdę w pewnym momencie może wydarzyć się nieszczęście. :( Można sobie wyobrazić co Javier przez Victora wycierpiał. :/ Ten narkotyk doprowadzał do okropnych rzeczy. Nawet Isidro powiedział, że widział wiele podobnych rzeczy i gorszych podczas eksperymentów Victora. :/ To prawdziwy psychopata, który odpowiada za wiele krzywd wyrządzonych Javierowi. :( Dobrze, że widząc reakcję Javiera, Reina wyszła potem z samochodu, bo mogła pogorszyć sprawę. :( Chociaż wyobrażam sobie, że pragnęła być przy ukochanym, ale cierpiała na samą myśl, że chce odebrać sobie życie. :( Wierzę, że się uda i odzyska pamięć. :( Javier musi odzyskać pamięć. Przypomnieć sobie każdy ważny szczegół. :( Na całe szczęście, Javier zgadza się współpracować, więc wierzę, że Javier odzyska pamięć. :(
To prawda. :))) Javier jest dobrym człowiekiem. :3 Doskonale wie, że Emilia mu bardzo pomogła i chciał się odwdzięczyć. :))) Pieniądze pomogą na pewno i pozbędzie się bandytów raz na zawsze. :))) Wyobrażam sobie, że mogłaby być super akcja. :D Javier doskonale walczy, więc każdy z bandytów na pewno by uciekał w popłochu. :D Haha. :D Można sobie wyobrazić ich reakcję na widok Javiera. :D
Javier tak naprawdę od dawna kocha mamę, ale ukrywa uczucia. :( Podejrzewam cały czas, że gdy odzyska pamięć naprawdę ich relacje poprawią. :))) Tamta scena była cudowna. :))) Javier zrozpaczony. :( Powtarzał, że tym razem musi przeżyć i powiedział czule "mama". Wspaniała scenka i naprawdę trzymam kciuki, aby pokazano scenkę pokoju pomiędzy Javierem, a Sarą. :))) To byłaby cudowna scena. :)))
Patricio jak już znacznie Reinę traktować jak siostrę to także powinien traktować Asuncion jak swoją matkę.
To prawda, całe szczęście, że ta scena z Lazarem i Victorem skończyła się dobrze i nie było żadnego rozlewu krwi. Myślę, że Lazaro się dowie, że Greta jednak żyje i z pewnością bardzo się wtedy ucieszy. :)
Victor wie, że Estefania jest wariatką zdolną do wszystkiego, a z tym, że chciała sobie zatrzymać jego dziecko jako swoje to już całkiem przegięła i za coś takiego Victor bez wątpienia mógłby ją zabić. Tylko przeszkodził mu Patricio, gdyby tam nie przyszedł to nie wiadomo jakby się to skończyło dla Estefanii.
Javier wreszcie odzyskał pamięć, więc teraz na pewno ruszy Reinie na ratunek i znowu ją ocali.
Tego by chyba nikt nie pomyślał, że Isidro taki twardy niegdyś gangster, prawa ręka Victora będzie pisał wiersze dla swojej ukochanej Connie. :) Teraz ona może być z niego dumna, że tak się zmienił na lepsze i dołączył do agentów. :)
Dzisiaj były same śluby, Susany z Juanjem i Victora z Cobrą. Po raz pierwszy widziałem Victora w białej marynarce. :) Zawsze chodzi ubrany tak samo na czarno, ale tym razem na ślub postanowił coś zmienić. :)
Wszyscy bandyci muszą się bać Javiera, bo on zawsze wszystkich wytropi i dopadnie, a wtedy to są biedni. :)
To prawda, Javier tak naprawdę na pewno kocha swoją mamę tylko tak stara się ukrywać swoje uczucia wobec niej. Myślę, że jeszcze będzie taka scena, o której pisaliśmy. :)
Tak przypuszczam, że kiedy zacznie traktować Reinę jak siostrę to także powinien traktować Asuncion jak swoją matkę. Tak naprawdę zauważyłam coraz większe postępy w relacjach Reina & Patricio, a więc niebawem na pewno relacja między Patriciem, a Reiną będzie kiedyś taka sama jak relacja między Patriciem, a Estefanią. Patricio przekona się do matki i siostry, bo zrozumie, że Estefania to wariatka kompletna, która zasługuje na pobyt w zakładzie psychiatrycznym. :/
Tak. Na całe szczęście scenka dobrze się zakończyła, bo znamy dobrze Victora i mógł zrobić krzywdę Lazarowi. :/ Dobrze, że skończyło się bez rozlewu krwi, bo w przeciwnym razie byłabym zawiedziona. :( Naprawdę? Uważam tak samo. :D Greta musi poznać córeczkę Agatę, a Lazara bardzo ucieszy wiadomość o sfingowaniu śmierci Grety. :D
Tak. Victor na pewno wie, że Estefania to wariatka zdolna do każdych szaleństw. :/ Tak przypuszczam, że gdyby nadal Estefania się opierała aby oddać dziecko, Victor na pewno pociągnął by za spust. Chciał odebrać syna i wpadał w szał, kiedy Estefania upierała przy tym, że to jej dziecko. :/ Na całe szczęście Patricio powstrzymał Victora. Dziecku mogło grozić niebezpieczeństwo, bo w przeciwnym razie sama kazałabym Victorowi strzelać. :) Reina byłaby wolna, a Victor by miał syna. :) Szkoda, że kazał od razu iść po Nerona, bo mógł od razu zabić wariatkę Estefanię. :/ Uważam tak samo, że gdyby Estefania nadal opierała się, aby oddać Victorowi synka, mogła by polać się krew. :/
To prawda. :D Wspaniała wiadomość. :D Chociaż odrobinę się miesza na razie Javierowi napływ wspomnień, wie kim jest. :D To ważne. :) Dobrze powiedziałeś, bo Reina została uratowana z rąk Javiera. :D Estefania chciała się rzucić nożem na Javiera. :( Na całe szczęście w takich sytuacjach, sobie nasz agent umie radzić i dał radę. :) Oczywiście myślałam, że będzie dobrze, ale potem Javier skontaktował się z Juanjem. Było wspaniale, bo są przyjaciółmi, ale dźwięk w tle dawał wyraźnie nam zrozumieć, że będzie źle. :( Reina powierzona w opiece Juanjo. :( Byłoby wspaniale, ale potem okazało, że Reina została powierzona komu? Mordercy. :( Ten bolesny moment, kiedy zauważyłam szalony uśmiech Juana i te końcowe słowa, a potem mina Reiny. Takie emocje dostarcza "Królowa Serc". :) Okazało się, że szalona wariatka ma dwóch młodszych braci. :( Póki co Picasso sobie przypomniał pseudonim tamtego brata, a Javier miał minę, która mówi sama za siebie. :( Na pewno Javierowi coś zaczęło świtać, o kogo może chodzić. :(
Zgadzam się. :) Bardzo dobrze, że Isidro naprawdę pomaga agentom i zaczął pisać wiersze. :) One są wspaniałe. :) Takie naprawdę z głębi serca. :) Isidro ma talent. :D Jestem ciekawa, czy będzie kontynuował swoją przygodę z pisarstwem, bo wychodzi mu naprawdę ciekawie. :)
To prawda. Susana & Juanjo i drugi ślub Cobra & Victor. Naprawdę byłam w szoku, kiedy zobaczyłam Victora ubranego na biało. :) To naprawdę dziwny widok, bo on zawsze chodzi na czarno. :D Nawet piżamę i szlafrok ma czarny. :) Co prawda mucha była czarna, więc element tam czarnego maluśki był, ale to mały drobiazg. :) Jestem naprawdę w szoku. Byłam w takim samym, kiedy pomagał Javierowi odzyskać Clarę z rąk porywaczy, bo wtedy był ubrany w normalny sposób i od razu lepiej wyglądał. Tak cały czas chodzi na czarno. :D Narodziny Nerona są przełomowym momentem w życiu Victora, bo zdecydował się zaszaleć na ślubie z Cobrą. :D A co tam, może pomyślał sobie. :D Potem znowu się przebrał na czarno, ale ten moment warto zapamiętać. :D Zawsze ubiór Victora był bardzo oczywisty. :D Używa samych czarnych ubrań i szok, że ma w garderobie coś białego. :D Podczas ślubu nawet potańczył sobie z małżonką. :D Tak więc duży szok, bo wygląda na to, że ślub go uradował, ale może udawać. :/ Oczywiście po Victorze można się tego spodziewać. :/ Natomiast ślub Juana i Susany piękny. :) Co prawda pokazano ich po powrocie do domu Connie i Lazara, ale sam fakt widać było ich szczęście. :D Potem szkoda, że radość Susany będzie popsuta, bo po tym czego dowie. :/
Haha. :D To prawda. :D Javier - pogromca bandytów. :D Doskonale sobie dawał radę, więc gdyby znów musiał napędzić stracha tamtym na pewno by się działo. :) Od zawsze sobie doskonale radzi, bo ma zdolności po matce. :D Nawet w więzieniu Javier sobie doskonale dawał radę, przed zaproponowaniem mu pracy w tajnych służbach, więc od zawsze był tym bohaterem. :D Reina ma duże szczęście. :3
Zgadzam się. :D Javier bardzo kocha mamę i na pewno okaże uczucia względem Smith, niebawem. :D Ma na to dwa odcinki. :D Dałam mu czas do wtorku, więc finałowego odcinku, haha. :3 Tak naprawdę Javier już sporo czasu kocha Smith. Maskuje swoje uczucia i złością odpowiada na czułość Sary, bo chce nadal udawać nieugiętego, ale słabo mu wychodzi, bo widać, że bardzo kocha Smith. :D Naprawdę? Uważam tak samo. :D Muszą nam zaserwować taką cudowną scenę. Taka piękna scenka na finałowy odcinek to będzie miód i orzeszki. :D
Na pewno już niedługo Patricio zacznie traktować Reinę jak swoją siostrę, a Asuncion jak matkę, bo dowiedział się już jaka tak naprawdę jest Estefania i z kimś takim nawet nie warto utrzymywać kontaktu. :/
Victor był gotowy na wszystko, żeby tylko odzyskać swojego syna i gdyby Estefania stawiała mu jakiś opór to zapewne użyłby broni wobec niej i odebrał jej dziecko siłą. Dobrze, że przyszedł tam Patricio i obeszło się bez strzelaniny, bo jeszcze mogłoby ucierpieć w niej dziecko. :/
Javier jak zwykle przybył tam na czas i zdążył uratować swoją ukochaną z rąk tej wariatki. Miała szczęście, że jej tam na miejscu nie zastrzelił. Javier musi jeszcze teraz uratować Reinę przed Juanjem, bo okazał się kolejnym wspólnikiem swojej psychopatycznej siostry, który jak widać też jest gotowy dla niej zabić. :(
Być może tak Isidro będzie nadal kontynuował pisanie wierszy, bo wychodzi mu to coraz lepiej. :)
Victor to typowy czarny charakter i twardy gangster, więc zawsze chodzi tak ubrany na czarno. W bieli wygląda raczej tak dość dziwnie, jakby nienaturalnie, ale ładnie, wreszcie przynajmniej była jakaś odmiana od tej czerni. :) Ja też właśnie obawiam się, że Victor może tylko tak udawać i grać, że jest takim szczęśliwym małżonkiem. Cobra za niedługo może się przeliczyć.
Szkoda, że nie pokazali też ślubu Susany i Juanja tylko dopiero ich powrót do domu. Niestety tak ich szczęście też nie będzie trwało zbyt długo, bo Juanjo wszystko zepsuje przez to pomaganie w zemście Estefanii. :(
Oj, tak Reina ma wielkie szczęście, że trafiła na Javiera, który zawsze ją obroni przed najgorszymi bandytami i psychopatami, bo gdyby nie on, to chyba już dawno niestety by ją zabili. :( Tyle już było na nią tych różnych zamachów, że trudno sobie to wyobrazić, że ona ze wszystkich zawsze wyszła cało dzięki niemu. :) Javier i Reina są niezniszczalni i bardzo dobrze. :)
Zobaczymy, kiedy Javier okaże swoje uczucia wobec matki, to prawda ma na to jeszcze tylko dwa odcinki, w czasie których będzie miał jeszcze mnóstwo pracy zanim pozbędzie się wszystkich bandytów. :)
No właśnie a Patrcio dowiedzial sie wszytkiego o Estefanii? Chyba nie, w kazdym razie pokazali tylko konfrontacje z Javierem. Szkoda bo ciekawi mnie jego reakcja. Myśle, ze nie odwrócilby sie od Stefki, mimo wszystko to jego siostra. On wie, że ona jest chora, a to" odwrocenie" polega na tym, że przestałbyc jej wspólnikiem, to bardzo duzo. Nie liczyłabym tez na lzawe sceny z Reina i Asuncion, bądzmy realistami. Ostanio Asuncion nazwał matka w rozmowie z Sara i martwil sie o Reine to duży postęp. Nie wyobrazam sobie ich padających sobie w ramiona i placzacych ;)
A tak wg to czy komus jeszcze spodobala sie suknia slubna Alicji czy tylko ja mam wypaczony gust? ;)))
Prosta, bez koła i ramiaczek, śliczne zdobienia. Tak się zapatrzyłam na te suknie, że nawet nie zwrocilam uwagi, że Victor miał biala marynarke ;)
Patricio jeszcze chyba nie dowiedział się wszystkiego o Estefanii. Mnie też ciekawi jego reakcja, gdyby dowiedział się, że to ona zaszywała usta swoim ofiarom. :/ To prawda, to już jest bardzo dużo, że przestał ją kryć.
Ja nie mówię o jakichś łzawych scenach, jak to nazwałaś, chodzi mi tylko o to, żeby Patricio zaczął naprawdę traktować Reinę jak swoją siostrę, a Asuncion jak matkę. Właśnie o to chodzi, że martwił się o Reinę i widać, że zaczyna mu bardziej na niej zależeć. :)
Suknia ślubna Alicii była bardzo ładna, mnie też się podobała. :) A mnie to od razu pierwsze co rzuciło się w oczy to tak biała marynarka Victora, bo wyglądał w niej nietypowo jak na niego, ale bardzo elegancko. :)
Uważam tak samo. :) Na pewno nadal będzie swoją siostrę kochał, bo to ukochana siostra Patricia z którą wychowywał do czasu masakry i tak będzie zawsze, ale zacznie w końcu także Reinę traktować z takim samym uczuciem i przebaczy Asuncion. Już widać ogromne postępy, bo zachowuje się w stosunku do Reiny o wiele lepiej, a więc tak samo uważam, że taki moment nadejdzie, że całkowicie pokocha Reinę jako siostrę, a Asuncion jako swoją matkę i wybaczy, to czego dokonała w przeszłości. Cieszy mnie, że postać Patricia zmienia się na lepsze. :) Reina na pewno zawsze marzyła o takim starszym bracie i bardzo ją takie wsparcie od Patricia ucieszy. :)
To prawda. :( Na samą myśl, że mogłoby ucierpieć dziecko krew mi wrze, bo to już byłaby przesada, gdyby Victor posunął do tego, aby narażać zdrowie własnego wyczekiwanego dziedzica. Chociaż w przypływie furii, mógł pociągnąć za spust i uważam, że tak mógł zrobić. Teraz ma dziecko na wyłączność, bo matki dziecka się pozbył, a więc Neron na razie jest skazany na swojego ojca, który ma niecne zamiary.. Planuje powrót Czarnego Sokoła, a po przeskoku czasowym pokazano, że ktoś włamał do sali, gdzie diament znajduje i chciał już go wyciągnąć. Moim zdaniem to nie Victor.. To byłoby za proste.. W dodatku ta osoba miała chyba czarne włosy, a wątpię żeby Victor zaszalał i pofarbował sobie włosy na czarno. :D Co uważasz? :)
Na całe szczęście dzięki Javierowi ta psychopatka nie postawiła na swoim i nie zaszyła ust Reinie. :( Moim zdaniem naprawdę szczęście pomogło tej wariatce, bo gdyby sytuacja wymagała zabicia Estefanii - Javier na pewno by pociągnął za spust, bo chodziło o życie jego ukochanej. Tak naprawdę to Reina się sama uratowała. :D Wydostała się z płonącego domu, a potem ta cudowna scenka z Javierem i Reiną. :) Tak. :( Juanjo okazał się przyrodnim bratem Estefanii, który może zrobić dla siostrzyczki wszystko. :( Ona to umie zmanipulować człowieka. Juanjo moim zdaniem to dobry człowiek, ale przez Estefanię ta żądza zemsty na córce zabójcy jego matki stawała się większa niż nawet przyjaźń do Javiera. :( Tak bardzo współczuję Javierowi. :( Odkrycie, że przyjaciel, prawie brat jest bratem i wspólnikiem największego wroga Reiny i samego Javiera, to na pewno cios. :( Javier musi brać leki przez Victora.. Ta kuracja na pamięć odbiła się na sercu Javiera? Czasem chwyta się za klatkę piersiową, więc o serce chodzi? Ten drań Victor musi zapłacić za każde wyrządzone zło, bo to diabeł wcielony. :(
Mam nadzieję, że będzie kontynuował, bo mu wspaniale idzie. Taki tomik to ja bym chciała naprawdę kupić. :D Takie wiersze piękne. :) Ta koniczyna, ta kanapka i ten materac w łóżku do teraz mi brzmią w uszach. :D Isidro ma niewątpliwie talent. :)
To prawda. Victor to prawdziwy czarny charakter i twardy gangster. Ulubiony kolor Victora to więc czarny, co jest zrozumiałe, bo on to w ogóle ma czarny humor (poczucie humoru ma jak w czarnych komediach), ma czarną duszę i jest bez serca. Mi też dziwnie wyglądał na biało. :D Czasem na przyjęcia podczas serialu go widziałam w smokingu, więc pod spodem miał białą koszulę, bo tak na co dzień nosi czarną. Na samym początku kiedy go widziałam myślałam "On nadal w tym samym chodzi ubraniu?" :D Dopiero potem zrozumiałam, że on takich ubrań ma wiele, a przez kolor miałam wrażenie, że nadal chodzi w tym samym ubraniu, przez wiele odcinków. :D Wyglądał bardzo dziwnie, ale korzystnie, bo w końcu inaczej niż zawsze na czarno. Zaszalał na swoim ślubie. :D I dobrze uważamy, bo to była gra. :( Alicia pożegnała się z życiem, ale z własnej tak naprawdę winy, bo przez miłość do Victora straciła swoją czujność i zaufała Victorowi, że naprawdę chce sobie ułożyć z nią życie.. Za bardzo mu zaufała i uwierzyła w głupie obietnice i bajeczki i taki tego efekt. Mimo wszystko jej współczuję, bo kibicowałam jej w tym sensie, że to ona odeśle Victora na tamten świat. :)
To prawda. Pokazano ujęcie jak już ze ślubu wracają, ale czuję niedosyt. :) Tak mi w dzisiejszym odcinku było żal Susany. :( Biedaczka tak wielu rzeczy się dowiedziała na temat ukochanego, a potem wyszło na jaw, że Greta żyje. Bardzo mi żal Susany, bo chciała rozpocząć nowe życie u boku męża, a co okazało? :( Taka potworność. :( Wybrał zemstę, która okazała się silniejsza niż miłość, bo mógł zostać w domu z Susaną, ale on wolał dokończyć zemstę.. :( Czy będą szczęśliwi? Po tym wszystkim stracił w oczach Javiera i Susany. :( Nie wspomnę o Connie, a także Lazaro, bo z nimi również się przyjaźnił. Ech. :(
Javier jest bohaterem swojej ukochanej i zawsze może na niego liczyć. :) Reina tyle razy mogła zginąć z rąk bandytów i psychopatów, ale na całe szczęście zawsze mogła polegać na swoim ukochanym. :) Javier zawsze na uszach stawał, a robił co może, aby pomóc Reinie. Narażał własne życie, aby uratować swoją ukochaną i bardzo dobrze, że są niezniszczalni, tak samo jak ich miłość. :) Gdyby założyć osobny temat o zamachach na życie Reiny można zapisać parę stron, bo tak wiele ich było. :( Na całe szczęście zawsze mogła na swoim ukochanym polegać. :) Javier zawsze spisał się na medal i ratował Reinę całą i zdrową z wszelkich niebezpieczeństw. :) Mnie to cieszy tak samo. :D Są niezniszczalni i bardzo dobrze, ponieważ na to zasługują. :) Na szczęście, które przez tych psychopatów im odebrano, ale oni walczyli dzielnie o swoje uczucie i wygrali. :) Na pewno wygrali, bo taka piękna historia miłosna musi się zakończyć happy endem. :)
Mam nadzieję, że Sara przeżyła i okaże swoje uczucia teraz Javier wobec matki. :( Smith musi żyć, bo w przeciwnym razie będę bardzo zawiedziona, a kolejnego niepożądanego szoku po niespodziance z Juanjem nie zniosę. :( Javier bardzo swoją mamę kocha i dziś przy Patriciu, a także przy Reinie się przyznał do tego. :) To prawda, Javier ma sporo pracy i nawet mu w ostatnim odcinku nie dadzą scenarzyści chwili wytchnienia, haha. :) To mi się właśnie w Javierze bardzo podoba. :) Ta buntowniczość i to, że walczy o cel do samego końca. :) Ma charakter po mamie, oj widać jak bardzo przypomina swoją matkę Smith. :) Na całe szczęście gen zła zaszczepiony w kodzie DNA potomkom Geronima nie wpłynął na Javiera, bo on przejął 100% charakteru Smith. :) Taka jestem ciekawa co będzie dalej.. :D Wyemitowano ostatni odcinek "Królowej Serc". :( Radość wielka, ale i smutek. :( Popłakałam się na samym końcu. :D Tak będzie mi brak protagonistów, drugoplanowych bohaterów i w ogóle całości, bo pokochałam tą telenowelę bardzo i wątpię, że cokolwiek w moich oczach może pobić 'Królową Serc". :(
Patricio prowadził Reinę do ołtarza na jej ślubie i nareszcie zaczął ją traktować jak siostrę. :) To prawda, Reina na pewno marzyła o takim starszym bracie i liczyła na jego wsparcie.
Jak już widziałaś, tą osobą, która chciała ukraść czerwony diament nie był Victor tylko Christian. Idealnie wpadł w pułapkę zastawioną przez agentów na Victora. A sam Victor oczywiście sprytnie to wykorzystał i przebrał się za jednego z agentów. Było pokazane jak tylko sobie sięgnął po ten diament i go zabrał.
Juanjo udawał od początku takiego fałszywego przyjaciela Reiny, bo dla Javiera był naprawdę przyjacielem i wiele dla niego zrobił. To prawda, dla Javiera musiał to być ogromny cios, że tak się na nim zawiódł, że on okazał się wspólnikiem i bratem Estefanii. :/ Lazaro był tak samo zawiedziony i załamany tym co zrobił Juanjo. :/
Isidro napisał całą książkę wierszy i zaprezentował ją Connie. Była pod wielkim wrażeniem jak on się zmienił na lepsze. :)
No tak to wyglądało, jakby Victor przez cały czas chodził tylko w jednym tym czarnym ubraniu. :) W tym białym na ślubie wyglądał dość nietypowo jak dla niego, ale bardzo elegancko. :)
No tak się nie stało i to nie Cobra zabiła Victora tylko odwrotnie, ale zgadzam się ona sama była sobie winna, że mu tak zaufała, a on to wykorzystał. Zrobiła też największy błąd oddając mu te diamenty, bo dopóki je miała, to on by je nie zabił, bo nie wiedziałby gdzie ich szukać, a miał je tak blisko. :)
Javier i Reina są niezniszczalni i bardzo dobrze, że nic nie było w stanie ich złamać pokonali wszystkie przeciwności losu, jakie ich spotykały i wreszcie mogą cieszyć się swoim szczęściem wraz z dziećmi. :) To prawda, taka piękna historia miłosna musi zakończyć się szczęśliwie i tak się stało. :)
To było pewne, że Sara przeżyje tylko tak to pokazali, żeby mieć co do tego wątpliwości, a potem ona wróciła cała i zdrowa do służby w agencji. :) Javier powiedział, że ona też należy do rodziny i wreszcie nazwał ją mamą. :)
Widziałeś ten widok? :) Ich uśmiechy? :) Wspaniały widok, bo naprawdę ją traktował ją swoją siostrę i z taką dumą szedł z Reiną do ołtarza, aby oddać Reinę Javierowi. :) Reinę na pewno bardzo to cieszy, bo wiele razy pisała w pamiętniku, że marzyła o takim bracie starszym i teraz może liczyć na wsparcie Patricia, a także uczucie, którym ją obdarzył. :) Scenka ślubu cudowna i naprawdę mogła moim zdaniem trwać i trwać. :D Taka radość na widok ślubu Reiny i Javiera, a także innych w końcu szczęśliwych bohaterów. :) Prawdziwa radość i zasłużone szczęście. :) Jeszcze bardzo mi podobały pocałunki Reiny i Javiera podarowane ich córeczce. :) Widać jak bardzo ją ten dzień cieszył i doskonale ją rozumiem, bo jej rodzice w końcu biorą ślub, który powinni wziąć już dawno temu, ale dzięki temu powstała taka cudowna telenowela. :D Smutno mi na samą myśl, że koniec "Królowej Serc". :( To piękna historia, która na pewno mi zapadnie w serce, dzięki wspaniałym Reinie i Javierowi, a także całokształtowi, bo doskonale scenarzyści dobrali obsadę. :)
Tak, tak. Tą osobą był Christian i podejrzewałam, że na pewno będzie chodzić o inną osobę, ale Christian? Byłam w szoku, ale potem wyjaśniono co on tam robi i dał się złapać agentom, jak dziecko. :D Victor natomiast upiekł dwie pieczenia na jednym ogniu, bo pozbył Palaciosa i zdobył czwarty diament. :) Tak w ogóle naprawdę sprytnie wykombinował to przebierając się za jednego z agentów. W tym agentów przechytrzył, ale potem na całe szczęście szczęście przestało Victorowi już dopisywać. :)
Zgadzam się, że udawał wobec Reiny dobrego, a tak naprawdę Javiera cały czas kochał i pomagał mu szczerze, bez żadnych sztuczek. On nawet Reinie powiedział, że Javiera kocha i życzy mu dobrze, a to Reinę darzy negatywnymi uczuciami i chce ją doprowadzić do grobu. :/ To prawda. Na pewno bardzo bolało Javiera to wszystko, a potem ten ponowny telefon Sary o tym, że Juan chce ujawnić przed Javierem. Na pewno wiele kosztowało Javiera tam pójść i poradzić sobie z emocjami, bo musiał aresztować przyjaciela, osobę którą uważał od zawsze tak naprawdę za sprzymierzeńca. :/ Na pewno bardzo bolała Javiera cała sytuacja. :( Potem Lazara, bo on sam w szoku był, gdy Juanjo dotarł do agencji. :( Powiedział nawet "Juanjo, coś Ty zrobił.." więc możemy sobie wyobrażać co czuł Lazaro. :( Chociaż Juanjo zarzeka się, że kocha ich, a także Susanę teraz na pewno uważają, że kłamie, a on ich naprawdę kocha, a przez Estefanię powstała w Juanjo ta ogromna nienawiść do Reiny. :/
To prawda. :) W dodatku po kryjomu precyzował talent poetycki, a potem gotowy wydał książką dedykowaną Connie. :) To prawda, na pewno Constanza była w ogromnym szoku i bardzo dobrze, że Isidro zaczął pomagać tym dobrym, bo ta przemiana bardzo mi się podoba. :) Taki prezent, wspaniały. :) Bardzo mi się w ogóle oni spodobali jako taka zakręcona parka, a ta przemiana Isidra jeszcze bardziej mnie usatysfakcjonowała w tym, że teraz Isidro jest wart Connie. ;)
To prawda. :) Może powinien na zmianę nosić raz czarne, a innym razem białe? :D Chociaż teraz już wylądował na pewno w piekle, więc mu garderoba potrzebna tam nie powinna być. :D Aczkolwiek się zgadzam, że wyglądał bardzo elegancko i taka zmiana pozytywna była, kiedy ubrał coś innego niż w kolorze czarnym, który towarzyszy mu od samego początku serialu. :)
To prawda. Uważam tak samo, że gdyby opanowała emocje związane ze ślubem i pomyślała, może by pożyła. :) Chciała dobrze, a tak naprawdę dawała Victorowi zielone światło, aby ją zabić. :( Wiele razy powtarzał, że kochał Estefanię i Reinę, a ich łączy namiętność, ale ona chyba o tym pozapominała. :/ Lub zaślepiona uczuciem do Victora wierzyła, że po ślubie ją pokocha. Tak by było, ale gdyby wyszła za normalnego mężczyznę, a tutaj mowa o seryjnym mordercy i prawdziwym psychopacie. :/ Haha, dobrze podsumowałeś. :) Miał je pod nosem, bo w gabinecie, ale dopiero Cobra musiała mu pokazać miejsce ukrycia diamentów, bo podejrzewał raczej, że znajdują poza domem, w jakimś miejscu tajnym Cobry, a to był błąd. :)
Javier i Reina są niezniszczalni i bardzo dobrze, że zawsze ich miłość zwyciężała nad śmiercią, różnymi przeciwnościami losu i przeszkodami stawianymi na ich drodze do szczęścia. :) Teraz mogą się cieszyć spokojnym życiem z ich dziećmi. :) W końcu są szczęśliwi i ich każde cierpienie wynagrodzono. :) Mają cudowne dzieci, wsparcie swoich matek i tworzą razem cudowną rodzinę. Taka piękna historia miłosna musiała dobrze zakończyć i bardzo mnie cieszy, że taki piękny finał podarowano naszym kochanym bohaterom. :) Teraz będą razem na zawsze, bo ich miłość nawet pokonała klątwę czerwonego diamentu, która ich nie dopadła. :D Bardzo się ich szczęściem cieszę i nadal jestem w emocjach. :)
To prawda. :) Tak czułam, że Sara będzie żyć, ale jak już wspominałam w takich emocjach byłam, że przeżywałam co będzie dalej i czy może zrobią jakąś nieprzyjemną niespodziankę. :( Na całe szczęście obyło bez nieprzyjemnych niespodzianek, a wręcz przeciwnie zafundowali nam cudowną scenkę Javiera ze Smith. ;) Te słowa są wspaniałe, a wypowiedziane z ust Javiera możemy sobie wyobrazić jak wiele radości podarowały Sarze. :) Ta scenka zaraz po powrocie z urlopu Smith cudowna, a druga po przeskoku czasowym również cudowna. :) Javier w końcu się przełamał i zrozumiał, że bardzo kocha mamę, ale był bardzo uparty i starał się maskować swoje uczucia. :D Zafundowano nam cudowne scenki na sam koniec. :)
Victor wykonal genialne posuniecie z Christrianem i zdobyl diament - dobra akcja. Potem agencja nic nie wspomniala ,że dala ciala ;)
Wg dziwi mnie w tej ostatniej scenie, że zabiata kobieta miała ze soba diament. Czemu zabójca jej go nie zabral, a i czy tylko mi ona przypominała Yolandę?
Myślę, że agencja nigdy by się nie przyznała, że Victor przebrał się za jednego z agentów i oni tego nie zauważyli. :)
Mnie też to zdziwiło, że ktoś tak po prostu zostawił przy tej zabitej kobiecie taki cenny diament i ten zabójca go nie zabrał, chyba że to była jakaś tanią podróbka diamentu.
Nie przyglądałem się jej tak dokładnie, żebym mógł powiedzieć, czy była do kogoś podobna tak, jak mówisz, że przypominała Ci Yolandę.
To prawda. :D Akcja super była, a Victor w bardzo sprytny sposób pozbył się Palaciosa, a także odzyskał czerwony diament. Ciekawa jestem jak zareagował potem Javier, kiedy dowiedział w jaki sposób Victor przejął diament i że przebrał za jednego z nich. :D Na pewno cała agencja była na siebie wściekła, ale rozeszło się po kościach, że dała ciała w tym wypadku. :D Tym razem był punkt na konto Victora, bo dopracował sobie plan na ostatni guziczek. xD
Tak sobie myślę i widzę jedno rozwiązanie. :) To musiała być na pewno imitacja czerwonego diamentu, więc na pewno jakaś podróbka. Morderca wziął ze sobą prawdziwy, a kopię zostawił przy ofierze. Może ta kobieta chciała wmówić mordercy, że to prawdziwy czerwony diament, a on zauważył, że chce mu dać podróbkę? W napadzie złości pozbył się tej kobiety i wziął prawdziwy diament ze sobą lub po prostu po zabiciu tej kobiety sobie odszedł, a tą podróbkę bezużyteczną wyrzucił obok zwłok. Tak sobie to tłumaczę, bo jak inaczej ten diament prawdziwy może znajdować przy tej kobiecie? W przeciwnym razie Javier by znalazł same zwłoki, bo prawdziwy klejnot morderca by wziął ze sobą, tak sobie myślę jak to wytłumaczyć. :) Co do podobieństwa to sceneria była ciemna i te zaszyte usta trochę zawadzały mi przy tym, aby skupić uwagę na tej kobiecie, ale wczoraj sobie jeszcze raz obejrzałam powtórkę na necie i rzeczywiście ona przypomina swoim wyglądem Yolandę. :D Dobrze zauważyłaś. :) Dopiero po Twojej wskazówce tak jej przyjrzałam bardziej. :D
Tak, to był wspaniały widok, jak Patricio prowadził Reinę do ołtarza, by oddać ją Javierowi. :) To prawda, ta scena z ich ślubu była piękna i mogłaby trwać jak najdłużej, bo miło było na nich patrzeć wreszcie takich szczęśliwych po tylu przejściach. Bardzo sobie zasłużyli na to szczęście. ;) Mnie również podobały się ich pocałunki dla Clary. :) Wszystko było tam piękne. :)
Agenci zastawili perfekcyjną pułapkę na tego złodzieja diamentów, którym okazał się Christian. Victor świetnie sobie zaplanował tą akcję, kiedy przebrał się za jednego z agentów i ukradł diament, a przy okazji pozbył się też Christiana.
To były też jedne na najsmutniejszych scen, kiedy Juanjo pożegnał się z Susaną, a potem jak stał z tym misiem i przyszedł po niego Javier. Wymierzył do niego z pistoletu, ale nie potrafiłby go zabić, bo zawsze uważał go za przyjaciela.
Ta przemiana Isidra z gangstera w agenta była świetna. :) Jak on powiedział na tej akcji, gdzie zabili Christiana, że on z policjanta stał się złodziejem, a Isidro znowu z gangstera agentem. :)
Z tego Victora był niby taki wielki spryciarz, a z tymi diamentami to Cobra go tak zrobiła, że wyszedł na durnia. :) Miał je w swoim gabinecie pod nosem, a chciał ich szukać nie wiadomo gdzie. :) Ale jak to mówią najciemniej pod latarnią i to powiedzenie idealnie do tej sytuacji pasuje. :)
Ja także bardzo się cieszę, że ta historia miłosna Reiny i Javiera skończyła się tak pięknie. :) Dobrze to powiedziałaś, że wynagrodzono ich każde cierpienie i nareszcie mogą być ze sobą szczęśliwi. :)
Wiedziałem, że Sara wyjdzie z tego cało i będzie żyć. :) Dlatego wolę wszystko wiedzieć wcześniej, żeby nie mieć żadnych niemiłych niespodzianek. To prawda, pokazali nam piękną scenę Javiera ze swoją matką. :) Było widać, że sprawił jej wielką radość. :) To były piękne sceny. :)
Tak samo uważam. :) Bardzo mi się ten widok podobał, bo wszechobecna wszędzie radość mi się udzielała tak samo. :D Ta harmonia i widoczne w końcu szczęście, coś cudownego. :) Doskonale powiedziałeś. :) Scena z ich ślubu była piękna i mogłaby trwać jak najdłużej, bo miło było na nich patrzeć wreszcie takich szczęśliwych po tylu przejściach. :) Musiałam zacytować Twoje słowa, bo znów tak bardzo mi spodobały, że sama bym nie powiedziała tego lepiej. :) Pocałunki podarowane Clarze były wspaniałe, a możemy sobie wyobrazić radość Clary. :) Rodzice w końcu biorą ślub i na pewno ona także zauważyła, że w końcu w ich życiu jest ten wyczekiwany spokój i szczęście. :D Czas na nowe, lepsze życie. :)
To prawda. :D Na całe szczęście złapano Christiana, a Victor sobie musimy przyznać zaplanował bardzo dobrze tą akcję, bo przebrał się za jednego z nich i udało mu się opuścić szybko budynek razem z czerwonym diamencikiem. :) Agencja była skupiona na Palaciosie, więc Victor to w sprytny sposób wykorzystał. :) Na całe szczęście potem przestało dopisywać to szczęście Victorowi. :) Myślał, że cztery diamenty dadzą mu nietykalność i będzie panem świata. :/ Christian dał złapać jak dziecko i bardzo dobrze. :D Isidro super podsumował Palaciosa, bo rzeczywiście z policjanta, którym był został złodziejem, a znowu Isidro z przestępcy został agentem. :) Taka radykalna przemiana. :D Chociaż Christian zawsze stał po stronie przemytników, handlarzy i złych ludzi, bo im pomagał. :/ Więc naprawdę porównując Christiana i Isidra, to Isidro jest o wiele lepszym człowiekiem, a teraz to już w ogóle jest dobry. :)
To prawda. :( To były jedne z najsmutniejszych scen. :( Jeszcze kiedy Juanjo się dowiedział, że Susana spodziewa się trojaczków widać było, że żałował tej chęci zemsty i tego, że przez Estefanię straci szansę wychowywać własne dzieci. :( Tyle czasu walczył o Susanę, a teraz sam ją traci z własnej winy. :( Potem ta scenka z misiem była bardzo smutna, a ten wzrok Juanja. :( Scenka bardzo wzruszająca i przyznam, że popłakałam się na tych scenkach. :( Taka prawda, Javier zawsze uważał Juanja za przyjaciela i myślę sobie, że nadal go uważa, chociaż jest zawiedziony zachowaniem Juanja i tym, że chciał zabić Reinę. :( Javier uważa Lazara i Juanja za swoich braci, a tutaj taka informacja. :( W dodatku jak na złość potem opowiedział o tym, że to on stoi za zabiciem Artemia. :( To był szok. :( Prawdziwy szok, a Juanjo o tym taki podekscytowany opowiadał. :( Myślę, że Juanjo zapłaci teraz za swoje winy z nawiązką, bo zrozumie, że błędem była pomoc tej psychopatce, ale czy będzie jeszcze jak kiedyś? Susana na pewno przebaczy Juanjowi, ale czy Javier i Lazaro mu przebaczą? :(
Haha. :D Doskonale powiedziałeś, bo rzeczywiście jak dureń się zachował. :) Chciał szukać czerwonych diamentów po za chwilę całym świecie, a miał je pod nosem, bo w gabinecie, gdzie spędzał większość czasu. :) Potem na pewno się czuł jak dureń, bo Cobra go przechytrzyła miejscem, w którym ukryła diamenty. :) Twoje słowa idealnie pasują do sytuacji Victora. :) Jestem pewna, że gdyby musiał dalej szukać diamentów być może dopiero po jakimś czasie i jakimś cudem, by odnalazł miejsce, gdzie one znajdowały. Uważa się za sprytnego, ale tak naprawdę mu do tego daleko. :D Może i w pewnych sytuacjach pomysły ma dobre, ale z tym miejscem ukrycia klejnotów Cobra naprawdę mu utarła nosa. :D
Jestem bardzo zadowolona takim pięknym zakończeniem historii miłosnej Reiny i Javiera. :) Bardzo mnie cieszy, że uważasz tak samo jak ja. :D To prawda, nareszcie ich cierpienia zostały wynagrodzone, a Reina z Javierem otrzymali szansę na nowe i lepsze życie. :) Teraz są już razem i będą na zawsze. :) Tak mnie to cieszy, bo zawsze Reina pragnęła być żoną Javiera i nareszcie sen o tym, stał się piękną rzeczywistością. :D Mogą teraz także polegać na swoich mamach, zarówno Reina i tak samo Javier. :) Te ostatnie 5 minutek niecałe ślubu było takie cudowne i wspaniałe. :) Idealnie nam zaserwowane po tych cierpieniach, na sam koniec. :)
Ja też tak podejrzewałam, że musi przeżyć i tak stało. :) To prawda, taka wiedza może się przydać, bo przynajmniej wiemy na co możemy przygotować, bez żadnych nieprzyjemnych niespodzianek. :) Zaczynam widzieć coraz więcej pozytywnych stron takiej wiedzy przed danymi odcinkami. :D Te scenki bardzo mi się podobały. :) Nareszcie Javier okazał mamie uczucia i pokazał jak bardzo ją kocha. :) Ta akceptacja i uczucie, którym obdarzył Sarę Javier możemy sobie wyobrazić jaką jej sprawiło radość i szczęście. :) W dodatku dowiedziała się na pewno potem, że będzie babcią. :) Na pewno bardzo się ucieszyła, bo widać, że miała dobre relacje z Reiną i widziała ją w roli swojej synowej. :D
A mnie zastanawia jak Victor wmówił Christianowi, że to słuzby zabiły jego siostre. Wwiem że Palacios sie ukrywal i nie mogł jje zidentyfikowac ale mógl miec swoje wtyczki i nie dowiedział sie, że zostala zabita bransoleta. Troche to naciągane.
Rozmowa Javiera z Juanem taka prawdziwa. Najlepsze kiedy Juanjo opowiedzial o swojej pierwszej zbrodni, jego twarz, gesty i sposob w jaki to zrobił. Przez chwile pomyslalam, że cos zaczyna mu odbijac. Znajomosc z Stefka zrobiła swoje.
I jeszcze jedna mysl kt. przyszla mi do głowy ;) Reine od slubu prowadził brat a Javiera oddała matka. A potem Sara i Patricio odeszli na bok, to mi sie podobalo ;)Ładny podklad dzwiękowy dali na koniec i te przemowy fajnie wplecione.
Wszechobecna radosc - dobrze powiedziane
Bedzie mi brakowac serialu i wspolnego komentowania ;)
To prawda. :D Ja mam parę opcji na to. xD Możliwe, że Christian tak bardzo bał się, że ściga go agencja, że zaufał Victorowi i nie poruszał żadnych innych wtyczek ani swoich znajomości. Troszkę to naciągane owszem, ale Palacios za bardzo intelektem nie grzeszy. :D Victor go uratował, kiedy ten został postrzelony przez Isidra, więc może w ramach wdzięczności uznał, że skoro Victor zaoferował mu schronienie i pomógł nie stoi za morderstwem jego siostry. Możemy sobie wyobrazić, że Victor wciska mu bajeczkę jak ucieka w popłochu z Neronem, a Alicia niestety została złapana przez agencję. :/ Victor do takich sztuczek oczywiście jest zdolny. ;) Tak, bransoleta i ten odcisk diamentu na szyi to tak naprawdę marka Victora i jego firmowy znak. ;) Kiedy Javierowi udało się poznać tą metodę zabicia (użycie bransolety) już było wiadomo, że zgonami w ten sposób stoi Victor. :) Był oryginalny musimy mu przyznać. :D
To prawda, ta rozmowa była taka prawdziwa, wzruszająca i odegrana na najwyższym poziomie zarówno ze strony Javiera i Juanja. :) Też to zauważyłam. xD Kiedy opowiadał o zabiciu Artemia, tym jak podmienił strzykawki i z jakim uśmiechem dodał, że Artemio potem zmarł, pomyślałam to samo, co Ty. :) Znajomość ze Steffi robi swoje. :) Na całe szczęście uratował się Patricio, bo reszta dzieci Kojota ma nierówno pod sufitem. Juanjo postradał rozum przy Estefanii, bo przy tej kobiecie oszaleć to kwestia czasu z jej pomysłami i intrygami. :/ Palacios tak samo ma nie po kolei w głowie. :) Kiedy Reina opowiedziała o tym co usłyszała (dziecko Stefci jest tak naprawdę Cobry), a Estefania zaczęła uspokajać Christiana wmawiając mu swoją wersję wydarzeń obu wzrok był jak prawdziwych wariatów. :/ Estefania miała ogromną kontrolę nad Christianem i Juanjem. Jeszcze utkwiła mi w pamięci rozmowa Javiera z Juanjem we windzie. Kiedy opowiedział o tym, że sobie przebaczyli, bo nie są całkiem normalni i z jakim to uśmiechem powiedział ;) już wiedziałam, że wpływ Stefii zrobił swoje. Juanjo tłumacząc się Susanie czemu odwiedza wtedy tamten psychiatryk, gdzie zamknięta była Estefania powiedział, że odwiedza siostrę.. Więc jednak powiedział wtedy prawdę. :) Tak sobie teraz o tym przypomniałam, bo mimo, że koniec telenoweli u mnie ona nadal żyje i ją cały czas analizuję. xD :)
To prawda. :) Ta scenka końcowa ze ślubu była wspaniała. :) Podkład muzyczny był piękny, a rzecz na którą zwróciłaś uwagę mnie bardzo wzruszyła. :) Patricio prowadził do ołtarza Reinę, a Sara z uśmiechem towarzyszyła Javierowi. :) Kiedy Patricio już oddał Reinę Javierowi oboje odeszli z uśmiechem na bok. :) Pięknie to wyglądało. :) Też tak samo uważam. :) Te przemowy wplecione Reiny i Javiera bardzo wzruszające i piękne. Ta jak to ujęłam wszechobecna radość naprawdę była widoczna. :) < 3 Bardzo mi się podobał uśmiech Patricia i Sary, Reiny i Javiera to wiadomo :) ale także radość Connie z Isidrem, oczywiście także Jacky z Lazarem i dziećmi. :) Dopiero pod koniec jeszcze dojrzałam Romana, bo na początku myślałam, że są z Agatą, a Roman został w domu. :) Jeszcze radość Asuncion, która trzymała na ręce synka Reiny i Javiera. :) Bardzo piękna scena. Pod każdym względem idealnie zaserwowana na wielki finał. :D]
Mi tak samo. :( Bardzo będzie mi tego brakować, bo bardzo lubiłam nasze wspólne komentowanie telenoweli. :) To mi sprawiało ogromną przyjemność i nadal sprawia. :D :*
Bardzo się cieszę, że podobała Ci się moja wypowiedź. :) Wspaniale, że Javier, Reina i ich rodzina doczekała się wreszcie tego upragnionego szczęścia i spokoju. :) Dobrze powiedziałaś, czas na nowe, lepsze życie. :)
Ta udana akcja z kradzieżą diamentu była dla Victora ostatnią, bo później już szczęście przestało mu dopisywać. Christian wyszedł na kompletnego kretyna, że tak wpadł w tą pułapkę i został zabity. Zgadzam się Isidro jest o wiele lepszym człowiekiem od niego, a na końcu to już w ogóle zmienił się na lepsze jak został agentem. :)
Juanjo niestety już za późno zaczął żałować tego co zrobił i tego, że tak dał się wciągnąć tej wariatce w tą bezsensowną zemstę. :( Wszystko przez nią stracił i zmarnował, a tyle czasu się starał o Susanę. To prawda, Juanjo z takim podekscytowaniem opowiadał Javierowi jak przyczynił się do śmierci Artemia, tak jakby chciał się mu pochwalić, że to była jego pierwsza ofiara. :/ Myślę, że gdyby Juanjo wyszedł z więzienia i chciał wrócić do Susany to ona z pewnością by go przyjęła i mu wybaczyła, natomiast czy Javier i Lazaro by mu przebaczyli,nie wiadomo. :( Musiałaby być dalsza część serialu to zobaczylibyśmy jakby to było.
Tak się zastanawiam, ile czasu zajęłoby Victorowi odnalezienie tych czerwonych diamentów, gdyby Cobra mu ich nie oddała i nie powiedziała, gdzie były. :) Pewnie jeszcze długo by ich szukał gdzieś daleko od rezydencji, bo nie przypuszczał, że tam mogłyby być. :) Cobra nieźle sobie z niego zakpiła z tymi diamentami. :)
No widzisz, zawsze lepiej wiedzieć więcej co tam dalej się wydarzy i można uniknąć niemiłych niespodzianek, wtedy już nic nie zaskoczy. :)
Sara zawsze miała dobre relacje z Reiną, one chyba raczej się nie kłóciły. :) Pamiętasz, żeby tak kiedyś było? To były piękne sceny, kiedy Javier zaakceptował wreszcie Smith jako swoją matkę i okazał jej swoje uczucia. :)
Naprawdę bardzo mi się podobała. :) To prawda na całe szczęście Javier, Reina i ich rodzina doczekała się wreszcie upragnionego szczęścia i będą żyć w spokoju, bez obaw, że Estefania lub Victor coś knują. :/ O, dzięki. :D Tak myślałam, że Ci się spodoba to co napisałam i dobrze przypuszczałam. :) Nowe, o wiele lepsze życie z rodziną, to coś czego życzyłam od początku naszym kochanym protagonistom i w końcu się doczekałam. <3 Reina zasługiwała na życie z ukochanym mężczyzną, a Javier z ukochaną kobietą. :) Od początku był im pisany ślub, ale trzeba było czekać do ostatniego odcinka za nim, ale naprawdę warto. :) Wspaniała i przepiękna historia miłosna, która mnie urzekła. <3 W dodatku wspaniale odegrane postaci Reina, Javier, a także inni oczywiście. Do dziś dzień wspominam ostatni odcinek. :) Bardzo mi się podobał, bo w końcu zobaczyłam zasłużony koniec psychopatów, morderców, a triumf wszystkich pozytywnych postaci w serialu. :)
Tak, to prawda. :) Potem szczęście przestało mu dopisywać i bardzo dobrze, bo znowu miał głupi uśmieszek na twarzy. :/ Uważał się za pana świata i zamierzał zabić Reinę, Javiera i Clarę na pokazie mody. :/ Haha, bardzo dobrze powiedziane! :D Christian to imbecyl do potęgi n. :/ Uwierzył, że za śmiercią Cobry stoi agencja, pomógł Victorowi zdobyć diament i myślał, że może uda mu się uciec? :/ Totalny kretyn, dobrze powiedziałeś. :D Tak. Isidro to o wiele lepszy człowiek od Christiana, a na końcu to w ogóle kompletna transformacja Isidra. :3 Na pewno Isidro okaże się dobrym agentem i będzie uczestniczyć w wielu akcjach. Javier będzie mógł na nim polegać, bo pokazał, że można mu zaufać. :3 Naprawdę to mnie cieszy, bo życzę dobrze Connie i Isidrowi. :) Taka zwariowana parka, że aż radość sprawia na nich patrzeć. :D
Juanjo ogarnięty chęcią zemsty i zmanipulowany przez Estefanię zaczął żałować swoich czynów dopiero po 7 miesiąch od ucieczki. :( Na pewno przez tamten czas myślał o swoich dzieciach, Susana musi sama wychowywać dzieci i może ta myśl wpłynęła na decyzję Juanja o tym, że zamierza się ujawnić. Gdyby w porę zrezygnował z pomocy tamtej wariatce, by cieszył się narodzinami dzieci, a tak? Za późno się przyznał i zrozumiał błędy, ale dobrze, że chociaż zrozumiał i bez żadnych sztuczek oddał w ręce Javiera. :( Bardzo dobrze powiedziałeś. Bezsensowną zemstę, bo na tacie Reiny to owszem, rozumiem. Winnym masakry był ojciec Reiny, ale ona sama była wtedy niewinnym dzieckiem i skąd mogła wiedzieć, że ukochany tata okazał się płatnym mordercą? :/ To prawdziwe szaleństwo. :/ Owszem. Tyle czasu walczył o Susanę, a teraz? :( Przez Estefanię została sama z dziećmi. :( Juanjo zachowywał się w bardzo dziwny sposób przed Javierem i można był odczuć, że z dumą opowiada o zabiciu Artemia. :/ Też tak uważam, bo Juanjo powiedział nawet "Kiedyś usłyszysz o mnie", więc dał Susanie do zrozumienia, że zamierza wrócić do rodziny, za którą Susanę i dzieci przecież uważa. :( Susana mu na pewno wybaczy i będzie za Juanjem czekała, ale Lazaro i Javier? Uważam tak samo, że aby na to odpowiedzieć, musi powstać dalsza część "Królowej Serc". :)
To prawda. To bardzo ciekawe. :D Moim zdaniem dopiero przez przypadek, by znalazł diamenty sam. On był przekonany, że Cobra schowała diamenty daleko, a tak naprawdę co dzień w ich towarzystwie przebywał, bo Victor większość czasu w gabinecie przecież spędza. :D Tym mu Cobra utarła nosa i gdyby nadal taka sprytna była, to może wyręczyłaby z zabiciem Victora Javiera i Reinę. :3 Wolała uwierzyć w piękne słówka Victora no i wiadomo skończyła z diamentowym odciskiem na szyi. :/ Na pewno nieźle się zdenerwował, uważa się za pana świata, a tu taki numer. xD
To prawda. Taka wiedza ma dużo plusów i zgadzam się z Tobą, można uniknąć niemiłych niespodzianek. :) To ma duży plus. xD
Reina to dobra, uczciwa, szlachetna i bardzo wspaniała osoba. <3 Sara od razu wiedziała, że Reina to osoba godna zaufania. :) W 45 odcinku wyznała, że łączą ją z Javierem więzy krwi, a potem około 102 odcinka wyznała, że kocha Patricia. Powiedziała o dwóch bardzo ważnych sprawach, a zawsze była taka chłodna w rozmowach z innymi więc moim zdaniem ona od zawsze uważała Reinę za taką idealną kandydatkę na żonę do Javiera. :) Uważała wybór syna za bardzo dobry. <3 Bardzo chciała, aby Javier znalazł szczęście z Reiną. Tak samo jak My. :) To prawda, to były cudowne i piękne scenki. :) Wzruszyłam bardzo na obu scenkach. Naprawdę przepiękna scenka, gdy Javier uznał Sarę za mamę i wziął czule w ramiona, a potem nazwał mamą i powiedział, że należy do rodziny. <3 Coś wspaniałego. ♥ Miałam łzy w oczach, bo czekałam na taki piękny moment i na końcu doczekałam. ♥
Musieliśmy czekać bardzo długo, bo aż do samego końca, kiedy wreszcie Reina i Javier będą mogli żyć spokojnie i szczęśliwie wraz ze swoją rodziną. Ale się doczekaliśmy. :) Zgadzam się to była bardzo piękna historia miłosna. :) Tak jest w każdej telenoweli, więc i tutaj nie mogłoby być inaczej, że zatriumfuje dobro i główni bohaterowie będą cieszyć się szczęściem, a wszystkie czarne charaktery zapłacą za całe zło, które im wyrządzili.
Pewnie Christian tak myślał, że uda mu się wykraść ten czerwony diament dla siebie i z nim uciec, bo inaczej nigdy by się na taką akcję nie zdecydował. Tylko, że był przy tym taki głupi i naiwny, że tak się dał podejść Victorowi. Dobrze to powiedziałaś, że na końcu Isidro przeszedł kompletną transformację. ;) Taka zmiana na lepsze to jego największy sukces w życiu. ;) Isidro i Connie to od początku była bardzo fajna, zabawna i pozytywnie zakręcona parka. :)
Trochę długo to trwało zanim Juanjo zaczął żałować tego co zrobił, ale lepiej późno niż wcale. Szkoda, że wcześniej nie zrezygnował z pomocy tej psychopatce, przynajmniej mógłby się cieszyć narodzinami dzieci i być z Susaną szczęśliwy. Tyle się o nią nawalczył i tak bezsensownie skończył. :/ Nie wiem, czy Javier i Lazaro kiedyś wybaczyliby mu to co zrobił. Oni co prawda nie należą do takich mściwych osób jak Victor czy Estefania, ale z pewnością bardzo trudno byłoby im mu wybaczyć.
Pewnie tak by było, gdyby Victor kiedyś w końcu znalazł te diamenty ukryte w jego własnym gabinecie to byłoby to przez przypadek, bo sam nigdy by na to nie wpadł. ;) Chyba, że ktoś inny mógłby je znaleźć wcześniej, może Octavio? Ciekawe co by wtedy było. :) Na pewno by je zabrał dla siebie i schował tak, żeby ich Victor nigdy nie znalazł. :) Ale Cobra mu zrobiła numer z tymi diamentami. :)
Też tak myślę, że Sara od początku uważała Reinę za idealną kandydatkę na żonę dla Javiera. Bardzo dobrze, że popierała ich związek i starała się im pomagać jak mogła. Ona zawsze wydawała się taka oschła czy chłodna wobec wszystkich, a tak naprawdę była to bardzo dobra i kochająca matka dla Javiera i wspaniała teściowa dla Reiny, a także babcia dla Clary. :)
To prawda, te scenki były piękne i wzruszające i chciałoby się je dalej oglądać. :) Tak długo na nie czekaliśmy i się wreszcie doczekaliśmy. :)