Stracony czas. Serial rozwleczony na siłę, trudno oglądać bez przyśpieszania, gdy oni idą i idą, cierpią i cierpią, mordują i mordują... aż wreszcie nagle bez wyraźnego fabularnego powodu niespodziewanie zakończony. Po grubo ponad 18 godzinach, czyli czasu na zamknięcie wątków i wyjaśnienie tajemnic było sporo... Niestety zostały takie rozgrzebane. Teraz, po 4 latach ma być drugi sezon, ale akcja dzieje się 10 lat później. Do tego główna para aktorów - największe magnesy tej produkcji - została wymieniona, przy okazji reżyser też. Ma to sens?
Odpowiem sama sobie po obejrzeniu sezonu 2: - Ma to sens! Drugi sezon (nowy reżyser i scenarzysci) wszystko ładnie podomykał, a jednocześnie zostawił intrygujące otwarcie na sezon trzeci. Wymieniona obsada na mega-plus, król i królowa trzymali poziom do końca. Czyli ogólnie wszystko wyszło dużo lepiej, dlatego moja ocena całości już lepsza.