Strrrrasznie nierówny serial. Spodziewałem się mtvkiszki, ale nie było aż tak tragikomicznie jak myślałem, ale... ALE tak irytująco-denerwującej pary głównych bohaterów to nie wiem czy kiedyś oglądałem, aaa wierzcie mi sporo filmów i seriali oglądnąłem. Najlepiej imo wypadł kolega Spartakusa, ale główna aktorka z permanętną miną wieczniego zbitego szczeniaczka doprowadzała mnie do szału. Mimo wszystko jednak seria przytrzymała mnie do końca I zaciekawiły nie podokańczane wątki więc możliwe, że nawet poświęce czas na drugą serię.
Jeszcze takie dwa luźne przemyślenia - sceny całkiem fajne zaltujące realizmem i brutalnością z co lepszych produkcji fantasy przplatane cukierkowym mtv gównem, myślę że taki eklektyzm może nie odpowiadać wielu osobom, zwłaszcza wychowanym na LOTR. A druga luźna myśl (spoiler) czy tylko ja uważam, że chlopak używający kamieni wyglądał jak Green Lantern? ;)