Mamy obecnie lekką posuchę w serialach fantasy. GoT jeszcze nie ma, Salem też, a za Merilnem nie przepadam. "Na bezrybiu i rak ryba" więc The Shannara Chronicles ujdzie.
MTV zaskoczyła mnie jakością wykonania, bo prawdę mówiąc spodziewałem się totalnego gniota. Tymczasem mamy dobrą realizację techniczną i przyzwoity budżet na CGI. Jeśli chodzi o historię to jest to standardowe fantasy: jest wybraniec, jest dzielny uczeń czarodzieja, jest mędrzec i rogue kręcący się wokół nich. No i jest misja uratowania świata.
To co razi to podobieństwo wszystkich aktorów. Poza tymi starym królem i druidem to wszyscy wyglądają jak z okładki playboya. Brakuje jakiś silnie indywidualnych cech - ot, wszystkie bohaterki są klasycznie piękne.
Gdyby dobrali innych aktorów to dałbym 7, gdyby motywacje bohaterów były bardziej wiarygodne to dałbym 8, a gdyby wymyślili coś więcej niż ekranizację sesji RPG to dałbym 10.
Ach, z klasyki fantasy jest jeszcze główny protagonista co "rośnie w siłę" i na potrafi tylko wysyłać kiepskich pomagierów.