No więc szybko i na temat, świetne wprowadzenie do trzeciego sezonu. Mówię o końcówce, wszystkie nawiązania w tym odcinku były świetne były świetne, klimat też świetny, jedno co mi nie pasowało to ten spokój, giną ludzie a każdy jakby nigdy nic, w sezonach panował niepokój tutaj tego nie czułem ale ok... 7/10
"Witamy w Lakewood, panie James...."
odcinek dobry ale spodziewałem się czegoś lepszego.
aktorzy w dalszym ciągu świetnie odgrywają swoje role :D Jedynie do czego mógłbym się przyczepić to do Emmy w momencie kiedy zaatakował ją jej chłoptaś. Zero emocji niestety ;/
Super wprowadzenie do 3 sezonu, choć obawiam się trochę o Brooke. Była celem Piper, Kierana i myślę, że to ona lub Stavo będzie pierwszą z głównych ofiar (chociaż Stavo miał spoko rolę w halloweenowym odcinku, tak Brooke była..bo musiała, i myślę, że przez sam fakt, że nic nie zrobiła w 13 odcinku, ją pożegnamy ;/)
Nie zgodzę się.
Liczyłęm na dużo, dużo więcej. Mamy w sumie 2 sceny wprowadzające na nowy sezon i nudny, nudny środek. Tak jak oryginał i pierwszy sezon były pastiszem slasherów tak tutaj jest to sklejka zwykła. Nic zabawnego, nic ciekawego. Ogląda się bez zainteresowania.
3 sezon obejrzę bo zapowiada się nieźle. Ale halloweenowy special to była tragedia.
Miał ciekawy wątek tej dziewczyny, ciekawie pokazanego Noaha, bardzo dobrą końcówkę no i jak pisałem nawiązania do klasyki i kilki mniej znanych. Nie chciałem u pisać większej recenzji ale rozwinę i napiszę co mi poza brakiem emocji i napięcia brakowało:
-Aktorka grająca Brooke w sezonach 1 i 2 dawała radę (jak na poziom tego serialu), jednak tu był trochę drewniana i to mi przeszkadzało podczas oglądania.
-Główny motyw "zabójcy" naprawdę słaby. Co on chciał osiągnąć? XD
-Zabójstwo Kierana i ta reakcja Emmy jakby nigdy nic, ja to bym się osobiście trochę zastanawiał kto to zrobił i jaki miał cel? Możliwe że poczułbym niepokój. Ale...
-Pokazana jest tutaj siła charakteru Emmy, szkoda że jakieś kilka tygodni temu myślała mało rozsądnie i łatwo był nią pogrywać ale przecież ludzie tak szybko się zmieniają.
-Reakcja dziewczyny Audrey na głowę policjanta bardzo kiczowata w atmosferze kamiennych twarzy państwa "nic się nie stało", jakbym oglądał "Straszny Film".
-Dziwne zdarzenie, skoro tak bardzo chciał z Emmą uciec to czemu wcześniej ten cały Tom dzwonił podszywając się pod mordercę? Ja bym pomyślał że to może ją bardziej wkurzyć? Przestraszyć? Ale nie, co ja gadam przecież ten idiota używał modulatora Brandona a mordował jako "kobieta".
-Nie wiem jaki był sens zabicia tej babki co pilnowała domu? Policjant wiadomo mógł coś zdziałać (choć ta policja to amatorzy w tym serialu ale o tym zaraz), zabójstwo tego z muzeum też było potrzebne bo potrzebne były kostium i nożyce ale ona? Nie rozumiem tego.
-Policja, padają jak muchy, banda nastolatków jest lepiej "wyszkolona", dają się zabić wszędzie jednemu kolesiowi. Np. scena w sądzie. Co to było? Czy do seryjnego mordercy z problemami psychicznymi daje się dwóch policjantów?
-Znowu morderca, jezioro i ranne ciało tam wpada. Swoją drogą to takie nawiązanie mi się wydaje do Brandona i podobieństwa wskazują na to że jest tak samo winny jak ta dziewczyna - czyli w ogóle.
Na plus żeby nie było że hejtują:
-Klimat, akacja podczas burzy, lubię burze a tu świetnie się to komponowało.
-Zakończenie.
No i podsumowując, miałem nadzieję że w pewnym momencie zginął wszyscy, Emma zabijają tego typa będzie krzyczała to co krzyczy i się obudzi i to wszystko okaże się jej kolejnym chorym snem, choć z drugiej strony przekreśliło by to wszystkie te fajne spoilero-wskazówki do sezonu trzeciego. (Tak bardzo lubię dopatrywać się wszystkiego gówna w serialach). Pozdro i mam nadzieję że nie zanudziłem o ile to czytałeś ;).