Mam pytanie do osób, które już oglądały.
Jednego nie rozumiem. Policja weszła do sierocińca, w momencie kiedy Audrey była ubrana w strój mordercy (bez maski), Emma celowała z broni do biednego Kierama, a jego brat leżał martwy na dole.
Pierwszą rzeczą, jaką bym zrobił jako policjant, który wchodzi do takiego miejsca, to aresztowałbym dwie dziewczyny (główne podejrzane, skoro Eli leży martwy), potem zatrzymał Kierana na przesłuchanie.
Kolejna rzecz, to dowody. Jakie dowody ma policja na winę Kierama? Na jakiej podstawie go skazali? Zeznań dwóch dziewczyn po traumatycznych przeżyciach?
Zero odcisków, zero dowodów, bardzo bezpiecznie dla twórców serialu.
Czepiam się, ale drażnią mnie takie sytuacje. Przez 11 i pół odcinka, morderca jest PO PROSTU PERFEKCYJNY, a sprzedaje się głupim zdaniem. To trochę wygląda tak, jakby twórcy tak się zawili w historii i intrygach, że nie mieli pomysłu jak skończyć sezon.
Serial całościowo dobry, ale niesmak mi pozostał.
jedyną opcją jest to, że jego brat (nie jestem pewna czy to nie kuzyn?) zadzwonił wcześniej na policje co mówił- gdzie powiedział kto jest zabójcą (został w końcu dźgnięty przez niego)
"jedyną opcją jest to, że jego brat (nie jestem pewna czy to nie kuzyn?) " Tak byli kuzynami, nie braćmi.
"Kolejna rzecz, to dowody. Jakie dowody ma policja na winę Kierama? Na jakiej podstawie go skazali? Zeznań dwóch dziewczyn po traumatycznych przeżyciach? "
dokładnie o tym samym pomyślałem,no chyba że Kieran przyznał się do zabójstw.
Eli powiedział że zadzwonił na policje po tym jak Kieran go dźgnął.
A co do dowodów, mają coś tam wyjaśnić w specjalnym odcinku w październiku, więc zobaczymy.
Eli - czyli na ten moment dla policji - główny podejrzany, po pokazaniu zdjęcia przez nerda.
Ostatnia broń trzyma Emma - czyli Kieran mówi, że to one go porwały, zabiły brata, bo są psychicznie chore.
Szkoda, że potrzeba aż specjalnego odcinka, by wyjasnic, za co go wsadzili do więzienia...
Jak sie już czepiamy to Eli był "głównym podejrzanym" tylko ze względu na to że był na tym zdjęciu, co udowadniało tyle co nic. A jednak zeznania trzech osób (Eli, Emma, Audrey) przebijają zeznania jednego Kierana. Dodatkowo jego odciski palców na nożu którym dźgnął Eli'a i na broni (wiem, że Emmy też). I kiedy wchodzi policja Audrey wciąż jest przykuta łańcuchami.
Emma i Audrey są niewiarygodnymi świadkami, ponieważ psycholog (z tego co było widać, policjant uwierzył w to) postawiła diagnozę o rozdwojeniu jaźni, czy czymś podobnym (poza tym, Audrey współpracowała z Piper, dlatego byłaby dla mnie tak czy siak, podejrzaną numer 1). Eli jest trupem, bronić się nie może, Kieran zawsze może powiedzieć, że działali w trojkę. Prędzej ktokolwiek uwierzy jemu, niż im, szczególnie, że przez cały sezon dla policji był poza jakimikolwiek podejrzeniami. Ba! Nawet z nimi współpracował.
A to, że Audrey była skuta łańcuchami, też idzie jakoś wyjaśnić, w końcu nie takie akcje, można było zobaczyć :)
Jak dla mnie aresztowanie nie wyglądało wyłącznie skierowane na Kierane, raczej na całą grupę. I obyło się póki co bez wciskania kitu, bo dostaliśmy zaledwie przebitkę montażową. Równie dobrze któraś z dziewczyn mogła mieć włączony telefon podczas monologu zabójcy, i go nagrać.
Znając amerykańską policję - w prawdziwym życiu po wejściu do tego pomieszczenia poszatkowaliby kulami całą trójkę. Policja w USA jest znana z tego, że się cacka, tak jak polska - oni od razu strzelają.
A tak poważnie - myślę, że twórcy nie przywiązywali do takich szczegółów żadnej wagi - po prostu chcieli go szybko zakończyć, bo chociaż serial dobry, oglądalność leciała na łeb, na szyję (głównie dlatego, że większość oglądała w internecie).
# sezonu nie będzie, może wyjaśnią nieścisłości w Haloween.