Serial sam w sobie mógł być. Jednak jego największą wadą jest zidiocenie występujących w nim postaci oraz ich absurdalne zachowania i reakcje.
W mieście dochodzi do masowych i brutalnych morderstw, przestępca jest na wolności, a większość bohaterów funkcjonuje jak gdyby nigdy nic. Do tego te ich durne pomysły (zwłaszcza głównej bohaterki) o tym, by notorycznie pchać się w kłopoty, łażąc po jakichś tajemniczych miejscach, narażając tym samym swoje życie. W rzeczywistości, to człowieka ogarnąłby paniczny strach i pewnie by nosa z domu nie wychylał.
Najprostsze, co mogła zrobić główna bohaterka, to wyprowadzić się z matką z miasta (przynajmniej na jakiś czas, do momentu rozwiązania sprawy). Ta jednak wolała szlajać się po nocach i strugać bohaterkę.
Jedynym plusem tego serialu jest dosyć mroczny klimat i kilka fajnych śmierci. Jednak co z tego, że klimat jest fajny, skoro non stop psuje go ten cały Noah, który zamiast robić w portki, to ekscytuje się tym, że jakiś psychopata chodzi i morduje jego znajomych, a do tego nie potrafi się nawet na moment zamknąć. Tak samo ta cała Brooke. Ludzie dookoła giną, a jej w głowie randki z nauczycielem i malowanie paznokci. Ktoś powie, że nastolatkowie często są głupi. Tu jednak nie chodzi o głupotę, a o zwyczajnie irracjonalne zachowania.
Wisienką na torcie jest ta cała "mroczna" lesba. O ile w pierwszym sezonie jeszcze jakoś mogłem zmusić się do tego, żeby ją trawić, tak w drugim obrzydziła mi dalsze oglądanie tego serialu. Od początku wydawała mi się nie do końca normalna, a od momentu jak okazało się, że miała powiązania z tą całą Piper, to uznałem, że ten serial staje się coraz głupszy. Oczywiście znając życie, pewnie jakoś się z tego wykręci (tak jak wtedy, gdy zostało nagrane, że jedzie zrobić krzywdę Ninie).
Drugi zaczyna się rozkręcać w 4 odcinku a cały odcinek w zamkniętej szkole to jeden z najlepszych odcinków w serialu.
I dziwny jesteś że czepiasz się najlepszych postaci, to że ktoś gada non stop nawet w sytuacji zagrożenia, odruch? To że ktoś stara się żyć normalnie jak kiedyś, normalność?
"W rzeczywistości, to człowieka ogarnąłby paniczny strach i pewnie by nosa z domu nie wychylał." To dowaliłeś, mów za siebie. Założę się że 70% ludzi postąpiła by inaczej, i jakich masowych? Kiedy Piper albo ten drugi zamordowała kilkanaście osób naraz?
Rozumiem, że jakby w przeciągu kilku dni / tygodni ktoś (do tej pory nieschwytany) zamordował kilkoro Twoich znajomych z jednego towarzystwa, to jak gdyby nigdy nic, Twoje życie wyglądałoby tak samo jak przed morderstwami. Mhm, z pewnością... ;) Poczytaj sobie, jaka panika była swego czasu, gdy w Zielonej Górze grasował nocami facet, który napadał na kobiety, próbując je zgwałcić i zostawić im blizny na ciele. Mimo, że nikogo nie zabił, to spowodował, że większość kobiet zaczęła wracać nocami taksówką, inne wracały tylko w towarzystwie mężczyzny, spora część odpuściła sobie nocne wyjścia. Tu zaś mamy do czynienia z seryjnym zabójcą, który grasuje na terenie małego miasteczka, a Ty mi mówisz, że zachowanie bohaterów jest racjonalne.
Noah to najlepsza postać? Typ, który urwał się z choinki. Potrafi włamać się do każdego komputera, łamać wszelkiego rodzaju hasła, namierzać ludzi itp itd. Rzeczywiście, bardzo realna postać. A co do jego gadulstwa - gdyby gadał w sytuacjach zagrożenia, to spoko, pomyślałbym, że tak się zachowuje, gdy czuje strach. Ale on nadaje bez przerwy, non stop. Z tego wynika, że jemu wszystko jedno, czy siedzi w domu i gra w gry, czy jest w jakimś mrocznym miejscu, w którym walają się ludzkie głowy, albo ściga go morderca. No pewnie, w końcu dzień jak codzień.
Co do masowych morderstw, to mój błąd, bo źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o morderstwa, podczas których ginie kilka osób naraz, tylko o serie pojedynczych morderstw w krótkim odstępie czasu.