No i kolejny odcinek.....był trochę jak zmieszanie 1 z 2, nadal trochę spokojny ale już mieliśmy dość ciekawe morderstwo, oczywiście Eddiego Kruegera czyli pracownika hotelu co w sumie było do przewidzenia. Seth wrócił tak nagle...osobiście mu nie ufam. Pocałunek Brooke i Stava.....no ale Brooke chciała tylko pozbyć się Setha więc to zrozumiałe, ciekawe jest też to że Seth wiedział o zerwaniu Brooke z Jakiem. Ojciec Emmy jak na razie nie zrobił nic dobrego, wręcz przeciwnie i cały czas uważam że to on wytłukł wtedy tych dzieciaków a nie Brandon. Nadal nikt oprócz Audrey nie wie o śmierci Jake'a........ale myślę że w 4 na urodzinach Kierana wreszcie się dowiedzą. Co do Audrey....zaskoczyło mnie że chciała nawet rozwalić Noah łeb jakąś figurką żeby tylko jej powiązania nie wyszły na jaw, chociaż zastanawiam się czy naprawdę by go uderzyła gdyby coś się załadowało. No i morderca robi naprawdę wszystko żeby wszystko w razie czego było na nią, nagranie gdzie ściąga karteczki z Jake'a, podrzucony korkociąg na którym pozostawiła teraz swoje odciski palców. No i oprócz Audrey nikt nadal nie wie że jest nowy morderca. Odcinek mi się mimo to podobał mi się tak samo jak poprzednie, ale mam nadzieję że wkrótce jakoś akcja się zagęści. Jestem też w stanie to zrozumieć, 1 sezon miał 10 odcinków więc wszystko szło tam szybciej ten ma 14 więc takie trochę lekkie dłużyzny mnie nie dziwią.
Odcinek mi się podobał, brutalność i całe morderstwo na plus. Ciekawi mnie następny odcinek. W promo widzimy imprezę urodzinową Kierana. Noah mówi, że tequila smakuje dziwnie. Audrey panikuje, że Emma musi zostać w domu, Brooke widzi Jake'a, a Emma mordercę. Zapewne będzie scena, którą było widać na zdjęciach - Emma przyparta do drzewa z nożem na gardle. Ciekawe, czy będą ginąć, a my nie będziemy wiedzieć czy to prawdziwa śmierć, czy nie. A rano, jedna osoba będzie miała wieczny zgon... :D
Widziałem ten zwiastun ;D i mam podobne spostrzeżenia jak ty ;) chociaż coś mam przeczucie że może być tak że znowu nikt nie zginie a tylko dowiedzą się wreszcie wszyscy o śmierci Jake'a, kto wie może morderca wyśle Kieranowi prezent z jakąś częścią jego ciała w środku.
Prezentem będzie już sama tequila, niby od Jake'a czyli od mordercy. Audrey się skapnie i chyba będzie trzeźwa (albo będzie próbowała), i będzie próbować zatrzymać wszystkich w domu. Ja coś czuję, że krew, która poleje się na Brooke to będzie krew Jake'a...
No ja tak samo uważam że to krew Jake'a, to chyba najlogiczniejsza tutaj opcja. W moim nce już kiedy zginął to już coś tak.czułem że jego krwią zostanie właśnie oblana Brooke, a teraz jeszcze jego ciało "znikło".
Pierwszy odcinek tego sezonu, jaki mi się na prawdę podobał. Intryga robi się gęsta, morderca zaczyna bawić się swoimi ofiarami w wyrafinowany sposób, wątki coraz płynniej się przeplatają. Jest nawet kilka fajnych zmyłek, gdy okazuje się iż to Seth położył kwiaty na samochodzie. W każdym razie akcja zdecydowanie przyspiesza, a grozy przybywa.
Co do Audrey to jej zamysłem było ogłuszenie Noah'a, a nie rozwalenie mu głowy. Tak to działa w Amerykańskim kinie (w życiu może też, nie próbowałem) że każde uderzenie w tył głowy kończy się utratą przytomności bez większych uszczerbków na zdrowiu. Później gdyby Noah się ocknął, Audrey zawsze mogłaby mu ściemnić że ktoś wpadł do pokoju, obezwładnił ją i zabrał kamerę- coś w tym stylu...
Wciąż mam wrażenie iż Zoe bardzo nienaturalnie została wprowadzona do opowieści i jakoś za szybko się z nią wszyscy zaprzyjaźniają. Zresztą takie samo wrażenie miałem w wypadku Piper w pierwszym sezonie. Tyle tylko, iż tam dziennikarka którą bohaterowie z miejsca polubili wydała mi się po prostu odpowiednikiem Gale Weathers z filmowej wersji, toteż zaakceptowałem ja jako nawiązanie. I bohaterowie wydają się wciąż nieco marionetkowi, bo tyle się dzieje a oni niczego nie zauważają i z wszystkim przechodzą do porządku dziennego.
Pomijając to, jest zdecydowanie lepiej.
Z Zoe, jest chyba taka sytuacja że to niby dawna przyjaciółka Emmy co wynikało już z 1 odcinka, dlatego też robią tu tak jakby się wszyscy z nią bardziej znali, mi też wydaje się to trochę dziwne, no i muszę powiedzież że Zoey jest jedną z moich podejrzanych.
Jeśli mam kogoś obstawiać jako killera to byłby to Kieran. Piper zamordowała mu ojca, a dowiedziawszy się że miała wspólniczkę postanawia się zemścić- jest motyw. Do tego chyba nigdy nie wiedzieliśmy gdzie był podczas morderstw.
Zoe nie podejrzewam o nic więcej niż o bycie zbyt przyjacielską, co szkodzi scenariuszowi, ale chyba nie życiu bohaterów ;)
SPOILERY Z FILMU "Krzyk"
Jedynym powodem dla którego zawsze odrzucałem Kierana z grona podejrzanych, jest fakt iż stanowi on odpowiednik Billego Loomisa z pierwszej odsłony filmowej. Tam okazał się on mordercą. Tutaj nie wypada by był, bo jeśli ktoś widział film, będzie podejrzewał właśnie jego. Dlatego dla jasności: na razie kalkulując wychodzi mi że mordercą może być Kieran, lecz liczę że się nim nie okaże, to by było zbyt proste.
Kierana również podejrzewam, w 1 sezonie koło Piper był jednym z moich podejrzanych, teraz nadal zalicza się do podejrzanych. Ale właśnie z tego powodu który wymieniłeś mi się to wydaje za proste.
Czy Ja wiem czy proste. Raczej by było "to było tak proste do przewidzenia od poczatku że czemu to zlekceważyłem". To byłby dobry wybór, jedynie urozmaicić wątek motywu zemsty. Poza tym mordercą musi byc osoba która byla na przywitaniu Emmy (Brooke Audrey Noah Kieran ) - nawiązanie do filmu przerwana lekcja muzyki, pozniej powtorzenie go w momencie uwiezienia Jake'a w hali. Audrey odpada w 100%, Brooke też odpada. Zostaje Kieran z motywem zemsty za smierc ojca (lub cos innego), Emma poprzez jakieś rozdwojenie jaźni i Noah który jest tak zafascynowany horrorami oraz zdarzeniami z pierwszego sezonu że wpadł na pomysł zrealizowania wlasnego horroru. Nowe postaci nie maja sensu by być mordercami ponieważ. Co kuzyn Kierana lub Szerfy i jego syn Stavo czy jak mu tam mieliby za motyw? To samo Zoe? Chyba jedynie żądza by była zauważalna w szkole a nie niewidzialna.
Powrot Bransona też go skreśla od razu. Kiedy czwórka naszych bohaterów spotyka w kinie Bransona, morderca kończy mordować Eddiego za pewne czysci pokoj i czeka na Emme w łazience.
Wszystkich można wrzucić jedynie do podejrzanych (procz Audrey) ze wzgledu że morderców może być dwoch, co mysle ze powtorzenie znowu tego z sezonu 1 jest bez sensu. Jeden bezwzględny morderca wystarczy a nawet musi byc w tym sezonie.
No dla mnie nadal za proste, szczerze? gdyby to był Kieran to przynajmniej mnie ani trochę ani nawet leciutko by mnie to nie zdziwiło, w 1 sezonie był obok piper jednym z moich głównych podejrzanych i teraz nadal jest jednym z głównych podejrzanych u mnie i mimo wszystko wątpię też żeby był tylko jeden morderca, to scream i coś czuję że mogą jeszcze różne rzeczy wymyślić, poza tym, z tą przerwaną lekcją muzyki fakt.....ale możliwe że morderca zainstalował jakiś podsłuch, skoro udają mu się takie rzeczy jakie robi w serialu, to to też nie problem, już Noah byłby bardziej zaskakującą opcją, choć go uwielbiam to by było coś zaskakującego a przynajmniej bardziej niż Kieran. Ja uważam że każdy z nowych nadal może być podejrzanych, bo mogą wszystko wymyślić.
No wszystko się okaże przed nami dużo odcinków więc te tropy cały czas się beda zmieniać + po kolei postacie będą umierać wiec automatycznie wypadną z listy podejrzanych :) chyba ze sfingują swoja śmierć :P
Tak :D chociaż sfingowana śmierć może być zazwyczaj tylko wtedy kiedy nie widzimy jak osoba jest zabijana, tylko już zabitą albo jak nagle zanika, bo trudno sfingować tak że widać jak ktoś jest zabijany wyraźnie, Hayley w 1 odcinku w tym kinie jak zrobili pranka Audrey to niby zasłonił ją właśnie i wtedy "zabił", ale n: niektórzy uważali że Jake sfingował swoją śmierć, co mnie niezmiernie rozśmieszyło bo było wyraźnie widać że go rozcina i takiego czegoś nie da się sfingować, nie wiem czemu niektórzy tak często uważają śmierci za sfingowania, skoro wyraźnie widać często że osoba nie żyje, tak samo w pewnym serialu "Slasher" gdy pewna osoba została otruta trutką na szczury, krew zaczęła jej się wylewać z oczu i buzi, to niektórzy również po tym uważali że to sfingowanie, skoro raczej takiego czegoś nie ma opcji sfingować i....oczywiście to była prawdziwa śmierć. Ale jeśli zdarzy się że ktoś np: zginął i nie widzieliśmy jego śmierci dokładnie to faktycznie wtedy może być sfingowanie ;)
No to prawda ze ciezko tak sfingować i wlasnie jedynie w takich wypadkach co wymieniłeś :) ale przykładem może być pierwsza część Krzyku jak chłopak Sidney został niby dźgnięty parę razy niby umarł a potem powrócił i niespodzianka :D także wszystko może się zdarzyć :)
Właśnie pamiętam tą sytuację, ale został właśnie zasłonięty podobnie jak Hayley ;D i Sidney nie widziała całkowicie czy mu wbija nóż. Właśnie w takich sytuacjach może być sfingowanke, ale gdy widzimy dokładnie jak zamachuje się kosą i rozcina, to raczej sfingowanie jest niemożliwe.
Odcinek na plus. Zdaje mi się, że Noah już od jakiegoś czasu dostrzega u Audrey dziwne zachowania, które mają związek właśnie z tymi wszystkimi powiązaniami z zabójstwami i mordercą. Trochę dziwne, że ten obecny morderca przechwycił wszystkie komórki (no, że ma komórkę Jake to rozumiem)...ale smsy z komórki Riley do ojca Emmy? czyżby Piper ukradła jej telefon po zabójstwie, a potem jej wspólnik mający dostęp do jej rzeczy zabrał go? a może ta komórka została zabrana przez policję i dołączona do dowodów...? ale wtedy najłatwiejszy do niej dostęp by miał nowy szeryf? w tym odcinku wyszło jego powiązanie i to, ze kiedyś mieszkał w Lakewood tylko potem jego rodzina się wyprowadziła po tamtych zdarzeniach z przeszłośći....i taka jeszcze jedna sytuacja mi się przypomina związana z nowym szeryfem...było to chyba w odcinku pierwszym tego sezomu, gdy Audrey dostawała te pogróżki i powiedziała o tym Noah, a ten kazał jej iść to zgłosić na policję...no i wtedy gdy już spisała zeznania to szeryf wyszedł na moment dając jej czas by to podpisała bądź nie i akurat pod jego nie obecność dostała smsa od mordercy, żę ma nie mówić nic policji....dziwne, że morderca dokładnie wiedział w jakim momencie przysłać smsa...hmmm...takie małe poszlaki ale mnie ukierunkowują jak na razie na mojego pierwszego podejrzanego czyli nowego szeryfa :P
Dobre myśli :D fakt nowy szeryf jest podejrzany, ale coś go troszkę za mało jak na razie, jakby dali go trochę więcej było by lepiej, po prostu wolę jak mordercą jest ktoś kto jest trochę dłużej na ekranie niż minuta.
Cóż, jak na razie ogólnie stopniują nam dawki informacji o nowych postaciach z tego sezonu...dlatego jeszcze czuję się trochę jak dziecko we mgle....:)
Odcinek był dla mnie średni. Zaczyna mnie już trochę nużyć ta sytuacja z Audrey. Wszystko idzie na tej samej zasadzie. Mogli by zrobić jakiś zwrot akcji, że ktoś w końcu się dowie o Audrey.
Za to bardzo się cieszę z powrotu pana Bransona. Może coś zamiesza. Ciekawa jestem też co z ojcem Emmy. Jak to się rozwinie i czy ukrywa coś z przeszłości.
Ogólnie fajerwerków nie ma.