Gdzie w tym Boba?! Mam gdzieś Mando, tych całych fundamentalistycznych mandaloriańskich debili niezdejmujacych hełmofonów i irytującą złomiarę. Fajnie było N-1, trasę wyścigu Boonta i BD, ale to wszystko fan service i marnowanie czasu, który powinien był poświęcony Bobie!
To był odcinek wprowadzający Mando do ostatecznej bitwy z Pykami, choć nie wykluczone, że w następnym odcinku zobaczymy Grogu i Ahsoke. Czy najgorszy to już indywidualna sprawa, dla mnie był to najlepszy odcinek i śmieszne będzie, jeśli najlepszym odcinkiem The Book of Boba Fett będzie odcinek bez Boby Fetta.