W stosunku do Mando, serial kompletnie bez polotu, najlepszy epizod to ten bez Boba. Scenariusze pisane chyba na kolanie. Wypełniacze i zapchajdziury. Wg. mnie fatalnie też dobrany aktor do roli Fetta. Zawiedziony jestem...
ten aktor co gra fetta to w ataku klonów też grał jango fetta